Uwielbiam książki Diany Palmer, naprawdę uwielbiam. Są ekscytujące, pełne zawirowań losu, a bohaterowie wyraziści i dobrze opisani. Sceny miłosne zaś każdego przyprawią o rumieniec, długo zostają w pamięci, bo są naprawdę mistrzowskiego.
Jednak ,,Pracują dziewczyna'' pomimo mojej miłości do książek Diany Palmer średnio przypadła mi do gustu. Miała być relaksem, odpoczynkiem, a ostatecznie skończyłam ją tylko dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych książek.

Merlyn odrzuca mnie swoim zachowaniem. Zakochuje się niczym rozkapryszona księżniczka. Znaczy rozumiem, że chce być kochana dla samej siebie, ale obwinianie o wszystko pieniędzy ojca też nie jest niczym dobrym. Nie zna biedy, a wydaje jej się, że wie jak żyją zwykli ludzie, którzy nie mają milionów na koncie. Nigdy nie pracowała, ale sądzi, że ma pojęcie o prawdziwym życiu. Nawet bez pieniędzy ojca zwraca uwagę tylko na pieniądze i marki; to jest jej prawdziwy świat. Trudno jest polubić taką bohaterkę. Trudno jej współczuć, bo w zasadzie nie ma czego.

Cameron jest dokładnie taki jaki powinien być. Tajemniczy, męski i bardzo nieustępliwy. Trudne dzieciństwo i nieudane małżeństwo sprawiły, że jest nieufny w stosunku do kobiet. Z Merlyn jest podobnie, a mimo to nie może się oprzeć jej urokowi...

Słowne przepychanki bohaterów zupełnie mnie nie urzekły, czytałam je z lekkim politowaniem, bo w niektórych momentach były wręcz niesmaczne.

Uwielbiam książki Diany Palmer, naprawdę uwielbiam. Są ekscytujące, pełne zawirowań losu, a bohaterowie wyraziści i dobrze opisani. Sceny miłosne zaś każdego przyprawią o rumieniec, długo zostają w pamięci, bo są naprawdę mistrzowskiego.
Jednak ,,Pracują dziewczyna'' pomimo mojej miłości do książek Diany Palmer średnio przypadła mi do gustu. Miała być relaksem,...