Róże

Okładka książki Róże
Leila Meacham Wydawnictwo: Sonia Draga literatura piękna
616 str. 10 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Roses
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2015-07-16
Data 1. wyd. pol.:
2010-11-01
Liczba stron:
616
Czas czytania
10 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379990979
Tłumacz:
Joanna Piątek
Tagi:
Joanna Piątek
Średnia ocen

                7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
263 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2314
1185

Na półkach:

Po ,,Plantacji Somerset", prequelu ,,Róż" byłam oczarowana i zafascynowana. Cieszyłam się, że mam przed sobą dalsze losy bohaterów w ,,Różach", pierwszej książce autorki. Jednak, jak się okazało, debiut autorki był tylko wstępem do całkowitego objawienia jej talentu w ,,Plantacji Somerset".

Mary Tolivier przez całe życie zarządzała plantacją Somerset. Wszyscy się spodziewali, że po jej śmierci plantację odziedziczy jej ukochana cioteczna wnuczka, Rachel. Jednak na krótko przed śmiercią Mary postanawia zmienić testament i oddać rodzinną ziemię w obce ręce. Nikt nie rozumie, dlaczego kobieta podjęła taką decyzję. Odpowiedź kryje się w tajemnicach przeszłości.

Jako szesnastolatka Mary straciła ojca, który ukochaną plantację zapisał córce, a nie jej starszemu bratu czy matce. To wydarzenie powoduje rozpad rodziny. Zachwycony komunizmem Miles postanawia porzucić rodzinne strony i wyjechać, a matka popada w depresję. Mary, mimo wszystko, nie rezygnuje i podporządkowuje całe swoje życie utrzymaniu Somerset. Nie podoba się to jej ukochanemu Percy'ego, który obawia się, że Mary kocha plantację bardziej niż jego. Oboje są dumni i niepokorni, chcą postawić na swoim i nie mają zamiaru tolerować kompromisów. Taka miłość od początku jest skazana na porażkę.

Początek ,,Róż" złamał mi serce. Gdybym przeczytała tą książkę jako pierwszy tom pewnie spodobałaby mi się bardziej, bo wiadomość o oddaniu Somerset sprawiła, że zrobiło mi się faktycznie przykro. W tej części aż tak nie widać, czym była Somerset dla Toliverów, gdy zaczyna się akcja plantacje bawełny odchodzą już w przeszłość, a jedyną osobą, której zależy na tym skrawku ziemi jest Mary. Ale w ,,Plantacji Somerset" poznałam początki tej plantacji, wiedziałam, ile wymagała ona poświęcenia od jej założycieli, od Silasa, Thomasa i Vernona. Owszem, wiele dla niej poświęcili, nawet osobiste szczęście, ale po zakończeniu ,,Plantacji..." miałam wrażenie, że ta klątwa jest już zdjęta. W końcu Silas odnalazł szczęście w małżeństwie z rozsądku, Somerset zbudowała miłość jego i Jessici. Thomas w końcu zrozumiał swoje błędy i odnalazł szczęście z ukochaną kobietą, a Vernon zrozumiał, że ziemia nie jest ważniejsza od miłości i sprzeciwił się rodzinnej tradycji, biorąc ślub z kobietą, którą kochał. Dlatego na myśl, że w domu w którym Silas i Jessica przeżywali swoją miłość powstanie muzeum, zrobiło mi się smutno. Może jestem sentymentalna, ale choć sama nie miałam takiej sytuacji i nie znam nikogo, kto uprawiałby rodową ziemię(a na rolnika się na pewno nie nadaję), to czasem kiedy widzę stare opuszczone dworki, jest mi smutno, że tych miejsc nie wypełnia już życie, że są one tylko wspomnieniem. I czytając o takich rodowych siedzibach, zawsze zazdroszczę ich właścicielom, a ponieważ takie życie dla mnie jest mało możliwe, lubię o nim czytać. I sprzedaż Somerset odebrałam tak, jakby Scarlett O'Hara sprzedała Tarę.

Abstrahując od tego, ,,Róże" po prostu podobały mi się mniej niż ,,Plantacja Somerset". Wcześniejsze losy bohaterów mnie porwały, przeżywałam ich losy, postacie były dla mnie jak prawdziwi ludzie. Natomiast tutaj czytało mi się nierówno, owszem, powieść jest wciągająca, ale mniej niż ,,Plantacja...". Nie polubiłam ani Mary, ani Percy'ego, wkurzałam się na nich za ich dumę, za ich decyzje, za wyparcie się miłości. Myślę, że jest to najbardziej gorzka saga rodzinna, jaką czytałam, bohaterowie zrezygnowali z wszystkiego, co kochali dla jakiś głupich zasad. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mogli połączyć miłości do uprawy ziemi z miłością do drugiej osoby, wydawało się to niemożliwe do pojęcia zarówno dla Mary, jak i dla Percy'ego. Pierwsza połowa książki mimo wad mnie wciągnęła, natomiast historia Rachel nieco mnie nudziła. Największą wadą powieści jest jednak brak odniesień historycznych, tak ważnych w prequelu, tutaj wzmianki są krótkie i mało znacząco. Cóż, najwidoczniej nie każdy debiut może być genialny, ale od czegoś trzeba zacząć, żeby stworzyć tak niesamowitą powieść, jaką według mnie jest ,,Plantacja Somerset".

Teraz będą plusy. Największy to dla mnie motyw róż(czerwona na znak prośby o przebaczenie, biała na znak wybaczenia), który był mało znaczący w ,,Plantacji Somerset". Ten wątek dodał książce nuty poezji i swoistej magii. Morał z całej historii jest taki, że wybaczenie to najlepsza rzecz, jaką można dostać i otrzymać, nie warto z tym zwlekać, ale lepiej późno niż wcale. Bardzo polubiłam postać Olliego, może dlatego, że zawsze żal mi ,,tego drugiego" dla głównej bohaterki(chyba, że jest to ktoś w typie Edgara Lintona z ,,Wichrowych Wzgórz") oraz Matta(obu) i Wyatta. Jego wątek był dla mnie najmocniejszą stroną książki. Na początku zachowania Wyatta mnie przerażało, ale potem chłopak się zmienił i było mi go szkoda(współczucie to potężna siła). Ostatnie strony był bardzo pozytywne, bohaterowie wreszcie się opamiętali i to mi się podobało.

Polecam czytać ,,Róże" przed ,,Plantacją Somerset", bo wtedy bardziej docenicie talent autorki, który tak cudownie się rozwinął. Jednak warto przeczytać oba tomy, żeby całkowicie poznać historię Toliverów(ciekawe tylko, czy po napisaniu prequelu, Leila Meacham nie zaczęła żałować, że nie zakończyła ,,Róż" nieco inaczej).

,,(…) każdy z nas może osiągnąć więcej, mając więcej miłości, a nie mniej, niezależnie od tego, od kogo pochodzi."

Po ,,Plantacji Somerset", prequelu ,,Róż" byłam oczarowana i zafascynowana. Cieszyłam się, że mam przed sobą dalsze losy bohaterów w ,,Różach", pierwszej książce autorki. Jednak, jak się okazało, debiut autorki był tylko wstępem do całkowitego objawienia jej talentu w ,,Plantacji Somerset".

Mary Tolivier przez całe życie zarządzała plantacją Somerset. Wszyscy się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    370
  • Przeczytane
    327
  • Posiadam
    76
  • Ulubione
    26
  • 2018
    6
  • Teraz czytam
    6
  • Z biblioteki
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2014
    4
  • 2016
    4

Cytaty

Więcej
Leila Meacham Róże Zobacz więcej
Leila Meacham Róże Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także