Napaliłam się na tę książkę jak szczerbaty na suchary!

I gdy zaczęłam czytać czułam się jak dziecko we mgle... dopiero po 2 rozdziale zorientowałam się o co w tym wszystkim chodzi.
Przygoda Julii (swoją drogą imię głównej bohaterki poznajemy na ostatniej stronie, no chyba, że przeczytamy opis na odwrocie;)) zaczyna się na lotnisku w Stambule, gdzie dostrzega przystojnego przewodnika. Później są spotkania, rozmowy, kilkudniowy romans. Dzieje się to wszystko...ale tylko w wyobraźni naszej bohaterki. Wyobrażenia zestawione są z prawdziwymi relacjami (choć raczej ich brakiem) jakie łączą Julię i Pana M. Zbiegi okoliczności, a przede wszystkim tchórzostwo dziewczyny prowadzą do tego, że pikantne fantazje pozostają tylko fantazjami. Wraca rozgoryczona i sfrustrowana do Londynu. Nie może jednak zapomnieć o nieznajomym. Po 6 miesiącach wraca do Turcji i spotyka upragnionego mężczyznę, który jak się okazuje w ogóle jej nie pamięta! Zapoznają się i... musimy sobie dopowiedzieć sami, bo właśnie w tym momencie kończy się opowieść.

Czy jestem rozczarowana? Tak!
Czy spodziewałam się czegoś innego? Zdecydowanie!

Napaliłam się na tę książkę jak szczerbaty na suchary!

I gdy zaczęłam czytać czułam się jak dziecko we mgle... dopiero po 2 rozdziale zorientowałam się o co w tym wszystkim chodzi.
Przygoda Julii (swoją drogą imię głównej bohaterki poznajemy na ostatniej stronie, no chyba, że przeczytamy opis na odwrocie;)) zaczyna się na lotnisku w Stambule, gdzie dostrzega przystojnego...