Widać ewidentnie przeskok poziomu literackiego względem poprzednich ksiąg co tym bardziej daje do myślenia, jak te "pierwotne" ludy mogły to w ogóle zrozumieć. Historia Hioba choć ciekawa to trochę przy długa i wyrwana kompletnie z kontekstu odnośnie poprzednich historii tak jakby brakowało ksiąg pomiędzy (coś jak apokryfy i ewangelie). Wątek szatana też pierwszy raz w biblii wyciągnięty znikąd. Pewnie autorzy również uznali, że historia izraelitów robi się nudna jak flaki z olejem, a do tego powtarzalna i potrzebowali jakiegoś odskoku.

Postawa Hioba choć godna pogratulowania (raczej dla katolików bo ja w tym nie widzę nic godnego, no może poza trzymaniem się swojego i nawet w chwili zwątpienie nie tracenie celu z oczu) to raczej ponownie pokazuje zamiast miłosiernego boga to takiego co lubi bawić się ludźmi jak pionkami na szachownicy. Swoją drogą wygląda trochę tak jakby ten wszechmogący bóg dał się wciągnąć w grę szatana. Czy na prawdę musiał coś mu udowadniać? - trochę to wygląda jak ludzka cecha. Tylko mówię, ale może bóg powstał na nasze podobieństwo, a nie my na jego. A może tak biblia jednak był pisana przez szatana.. :)

Widać ewidentnie przeskok poziomu literackiego względem poprzednich ksiąg co tym bardziej daje do myślenia, jak te "pierwotne" ludy mogły to w ogóle zrozumieć. Historia Hioba choć ciekawa to trochę przy długa i wyrwana kompletnie z kontekstu odnośnie poprzednich historii tak jakby brakowało ksiąg pomiędzy (coś jak apokryfy i ewangelie). Wątek szatana też pierwszy raz w...