BOŻE!!! Nigdy w moim całym życiu nie chciałam spalić książki(nawet lektury), nigdy nie chciałam odłożyć zaczętej już powieści, ale jak to mówią zawsze jest ten pierwszy raz!! Ta książka nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę. Przy tym Grey to arcydzieło na miarę "Pana Tadeusza" POWAŻNIE!! Po skończeniu musiałam zobaczyć ile lat ma autorka "młoda debiutująca" cóż....chyba bardzo młoda, bo ja miałam wrażenie że czytam pamiętnik dwunastolatki. Główna bohaterka jest ciągle rzygającą(tu cały czas się zastanawiam czy nie jest bulimiczką czy anorektyczką), zdecydowanie z zaburzeniami odżywiania, krwawiącą debilką. Pomijając fakt dziewictwa, które oczywiście ostatnio u wszystkich autorów jest fenomenem na skalę światową(tu dodatkowo niezniszczalnym) i oczywiście powoduje miłość nawet przed pierwszym wejrzeniem, w USA laska nie wie że bzykanie bez gumki prowadzi do ciąży(autor powinien zaznajomić się z podstawami edukacji szkolnej w tym kraju skoro już chce o nim pisać)?? Nie dba o zabezpieczenie bo jak koleś multimiliarder a reszta gwiazdy rocka to co mi tam? Podnieca się samochodami, willami jakby była ośmioletnim wypuszczonym z buszu dzieckiem?? Nie no ta książka i główni bohaterowie byli tak irytujący i niedojrzali(z przebłyskami u Erika), że nawet nie wiem co podciągnąć do tej jednej gwiazdki. Miłość cóż....jak tam była miłość to niech ktoś mi ją opisze bo ja tam widziałam bandę ludzi dbających tylko o własne interesy i podniety, niektóre sceny seksu ocierają się o gwałt(ja mówię nie, ale on i tak wie lepiej). Pomijając perwersję, bo poważnie niewiele rzeczy jest mnie w stanie zszokować, to o ile bardziej dojrzałe autorki(Megan Maxwell "Poproś mnie o co chcesz") są w stanie to wszystko złożyć do kupy, poradzić sobie z emocjami i miłością tak tutaj wszystko jest tak płytkie, że szkoda pisać...Jeśli chcecie poczytać książki prawdziwie śmieszne o tematyce gwiazd rocka polecam Olivie Cunning i jej serię "Sinners on tour" mimo podobieństwa, a nawet plagiatu, jak niektórzy komentujący tutaj zarzucają, ta niestety wypada tandetnie. Jak dla mnie szkoda czasu na tę książkę bo ja swojego żałuję... nie wspominając już o tym, że głęboko zastanawiam się nad jej oceną na tym portalu(koleżanki pomogły??), bo poważnie nie rozumiem jak ta książka zdobyła prawie siedem gwiazdek.Nie jestem wymagającym czytelnikiem, lubię książki lekkie i przyjemne, romanse na miarę harlequina ale to...przeszło wszelkie granice wszystkiego i tak jak pisałam jeszcze nigdy tak źle nie oceniłam książki...

BOŻE!!! Nigdy w moim całym życiu nie chciałam spalić książki(nawet lektury), nigdy nie chciałam odłożyć zaczętej już powieści, ale jak to mówią zawsze jest ten pierwszy raz!! Ta książka nie zasługuje nawet na jedną gwiazdkę. Przy tym Grey to arcydzieło na miarę "Pana Tadeusza" POWAŻNIE!! Po skończeniu musiałam zobaczyć ile lat ma autorka "młoda debiutująca"...