rozwińzwiń

Tami z Krainy Pięknych Koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii

Okładka książki Tami z Krainy Pięknych Koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii Renata Klamerus
Okładka książki Tami z Krainy Pięknych Koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii
Renata Klamerus Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Tami z krainy pięknych koni (tom 2) literatura dziecięca
308 str. 5 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Tami z krainy pięknych koni (tom 2)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-12-01
Liczba stron:
308
Czas czytania
5 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379424665
Tagi:
bajki literatura dziecięca
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
87

Na półkach:

Magiczne powroty…

„Coś, co jest wam darowane przez los, nie jest wam darowane na zawsze. Może tak być, że los się odwróci” – te pełne prawdy słowa niestety rzadko bierzemy sobie do serca, zbyt frywolnie podchodząc do kwestii darów od losu i/lub talentów. Zbyt swobodnie nimi szafujemy bądź zupełnie nie dbamy o ich rozwój, zaprzepaszczając tym samym wiele życiowych szans, bądź narażając się na złośliwość losu.
Tami Suremalk doskonale wie, jak to jest czekać całe życie na talent i – w zupełnie nieoczekiwanym momencie – go otrzymać. Dlatego też pieczołowicie pracuje nad rozwojem swojego daru, który dostała w prezencie od skrzata z Wieliczki. Słuch muzyczny pozwolił dziewczynce kształcić się w kierunku, o którym zawsze marzyła, dlatego też każdą wolną chwilę spędza na ćwiczeniach, pracując wytrwale nad techniką gry na skrzypcach i śpiewem. To poważny obowiązek dla Tami, która dla muzyki musi wiele poświęcić, bowiem równocześnie przerabia program szkoły podstawowej i uczęszcza do szkoły muzycznej. Dlatego nie dla niej popołudniowe zabawy z koleżankami – całe dnie zajmuje jej nauka, albo w szkolnych murach, albo wieczorne ćwiczenia w internacie, gdzie przygotowuje się do kolejnych zajęć. Również w rodzinnym domu rzadko się pojawia, niekiedy nie udaje jej się wrócić nawet na weekend, dlatego zarówno ona, jak i jej bliscy przyjaciele czekają na nadejście kolejnych. Mają bowiem nadzieję, że będzie to znów czas przygód równie fascynujących jak te, które wspólnie przeżywali w poprzednie wakacje w Kapadoclandii…
Osoby, który miały przyjemność sięgnąć po pierwszy tom książki „Tami z krainy pięknych koni”, doskonale wiedzą, o czym mowa. Tym zaś, którzy dopiero zaczynają lekturę od tomu drugiego wspaniałej książki Renaty Klamerus, polecam wnikliwie czytać powieść, po czym sięgnąć po jej pierwszy tom. Mimo iż w kontynuacji historii autorka wspomina o ubiegłorocznych przygodach i czytelnicy nie powinni mieć problemu ze zrozumieniem akcji, to jednak prawdziwa przyjemność płynąć będzie z podróży do Kapadoclandii dopiero wówczas, kiedy poznamy wszystkie szczegóły wydarzeń, zarówno bieżących, jak i tych minionych.
A w drugim tomie tych szczegółów jest mnóstwo, bowiem wiele historii nabiera głębszego znaczenia, odkrywamy również sporo tajemnic, jak te, pieczołowicie skrywane przez babcię Fuoco. Kiedy wreszcie nadchodzą upragnione wakacje, nic nie może powstrzymać Tami, a także jej przyjaciół, od sięgnięcia po księgę. Dziewczynka oraz Kelie i Rume postanawiają zwiedzić grotę zamieszkałą niegdyś przez konie, trafiają także do niezwykłej komnaty, w której rezydują trzy dziwne, wszechwiedzące postacie, zwane „dyrekcją” bądź też „trójką”. Mali bohaterowie składają na ręce Aeropana, Wulkanpana oraz Aquapana tajemnicze obręcze, które okazują się być zapisem całej historii świata, a tym samym przyjaciele przyczyniają się do uratowania świata. Poznają również sekret długowieczności babci Fuoco, a także historię pięknych koni, które okazują się być … służkami sułtana, wyzwolonymi dzięki zmianie postaci. Tami odkrywa ponadto przyjemność płynącą z podniebnych lotów na końskich derkach, które tak naprawdę są czarodziejskimi dywanikami, dzięki którym konie mogły pokonać cieśninę Bosfor, zaś Kelie zostaje wystawiony na próbę, z której niestety nie wychodzi zwycięsko. Czy ostatecznie władający światem Panowie dadzą mu drugą szansę?
To zaledwie kilka z wielu wydarzeń rozgrywających się na łamach powieści „Tami z krainy pięknych koni”, książki, która kryje w sobie ponadczasowe prawdy, która otula czytelnika niczym ciepły koc, która zabiera go do krainy przepełnionej dobrocią ludzkich serc. To opowieść, którą warto czytać wraz z dzieckiem dyskutować o niej, rozpowszechniać, bowiem wprowadza ona młodych czytelników w świat wartości, uczy ich, jak odróżniać dobro od zła. Dopełnieniem tej baśniowej historii są piękne ilustracje oraz zdjęcia, które pozwalają wczuć się w klimat panujący w danym miejscu, pobudzają wyobraźnię i pozwalają na odbycie własnej podróży do Kapadoclandii.


Recenzja umieszczona na stronie www.qulturaslowa.pl

Magiczne powroty…

„Coś, co jest wam darowane przez los, nie jest wam darowane na zawsze. Może tak być, że los się odwróci” – te pełne prawdy słowa niestety rzadko bierzemy sobie do serca, zbyt frywolnie podchodząc do kwestii darów od losu i/lub talentów. Zbyt swobodnie nimi szafujemy bądź zupełnie nie dbamy o ich rozwój, zaprzepaszczając tym samym wiele życiowych szans,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1899
399

Na półkach: ,

Po fascynującej lekturze pierwszego tomu przygód Tami i jej przyjaciół od razu sięgnęłyśmy po kontynuację. Córa nie dała mi odpocząć, ale przyznaję, że ja również nie mogłam się doczekać ponownej wizyty w Kapadoclandii i żadna chrypa mi niestraszna! Autorka znów nas zaskoczyła, podrzucając kolejne niezwykłości, a do tego rozwijając i wyjaśniając pewne wątki poznane w poprzedniej części. Nudy tu nie uświadczycie!

Historia rozpala wyobraźnię i skłania do fantazjowania, na co z pewnością ma wpływ nie tylko barwny świat przedstawiony, ale też mnogość wątków, postaci i przygód; jednak z umiarem, co pozwala małemu czytelnikowi być na bieżąco. Kolejne napotkane przez bohaterów trudności sprawiają, że dziecko od razu wciąga się w akcję, aktywnie w niej uczestnicząc, równocześnie kibicując małym odkrywcom.

Wiecie, czasem chciałabym, żeby moja córa czytała już samodzielnie, ale kiedy pomyślę, ile cudownych historii ominęłoby mnie (i pewnie w przyszłości ominie),cieszę się, że czas z książką spędzamy nadal wspólnie. "Tami z Kapadoclandii" to taka opowieść, która zachwyci małego odkrywcę, ale też nie pozwoli się nudzić dorosłemu, a to budujące, bo rodzic nie ma poczucia straconego czasu.

Pełna recenzja książki: http://www.matkapuchatka.pl/2017/01/niezwyka-basn-tami-z-kapadoclandii.html

Po fascynującej lekturze pierwszego tomu przygód Tami i jej przyjaciół od razu sięgnęłyśmy po kontynuację. Córa nie dała mi odpocząć, ale przyznaję, że ja również nie mogłam się doczekać ponownej wizyty w Kapadoclandii i żadna chrypa mi niestraszna! Autorka znów nas zaskoczyła, podrzucając kolejne niezwykłości, a do tego rozwijając i wyjaśniając pewne wątki poznane w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
248

Na półkach: , ,

“Tami z Kapadoclandii” to kontynuacja pierwszego tomu przygód Tami i jej przyjaciół. Przed lekturą książki koniecznie trzeba się zapoznać z częścią pierwszą.

Właśnie kończy się rok szkolny i wielkimi krokami zbliżają się wakacje. Tami uczy się teraz w szkole muzycznej, gdzie gra na skrzypcach. Szkoła znajduje się daleko od Kapadoclandii, więc Tami spędza w domu tylko weekendy. W wakacje ponownie będzie się spotykała z dwójką swoich przyjaciół: Rumem i Kieliem, z którymi przeżyje nowe przygody. Dzieci nadal są w posiadaniu księgi czarów, ale korzystają z niej sporadycznie, używając czarów właściwie wyłącznie w wakacje. Zajęte nauką i obowiązkami w roku szkolnym, niecierpliwie wyczekują wolnych od nauki dni. Kiedy te w końcu nadchodzą, dzieci wracają do komnaty, w której kiedyś znalazły konie. I tutaj zaczyna się nowa przygoda.

Tym razem dzieci poznają wreszcie dyrekcję. W skład owej dyrekcji wchodzi trzech panów: Biały, Czerwony i Niebieski. To właśnie oni rządzą światem magii i pilnują w nim porządku.

Najbardziej jednak w drugim tomie wciągnęła mnie historia babci Fuoco. Babcia Fuoco jest moją ulubioną postacią z obu książek. Pod koniec pierwszego tomu, wskutek pewnego splotu wydarzeń, zamieszkała razem z Tami i jej rodziną i odegrała dość istotną rolę w akcji powieści. Teraz uchyla wreszcie rąbka tajemnicy dotyczącej swojego życia i tego, skąd pochodzi. Dotychczas dzieci wiedziały tylko, że babcia jest bardzo stara i bardzo mądra. Wiedziała rzeczy, o których inni nie mieli nawet pojęcia, a do tego odznaczała się niesłychaną wręcz intuicją. Teraz snuje opowieść o tym, gdzie dorastała, kim była, co kiedyś robiła, a przy okazji zdradza dzieciom, jak żyła i co z tym wszystkim mają wspólnego konie. I latające dywany. Dowiemy się, skąd w Kapadoclandii w ogóle wzięły się konie, którymi od niedawna opiekuje się Tami, jej przyjaciele i ich rodzice. Babcia Fuoco bowiem pochodzi z odległej krainy, można nawet powiedzieć, że z odległej i bardzo egzotycznej i do Kapadoclandii zawędrowała trochę z przypadku, a trochę może wiedziona przeznaczeniem.

“Drzewo Yggdrasil było gigantycznym drzewem, na którym znajdowały się różne światy, a pod jego korzeniami były święte studnie (str. 51)”.

Nasza trójka zostaje w książce poddana wielu próbom, między innymi sprawdzianowi na uczciwość czy chciwość. Bohaterowie będą musieli zdecydować, co jest w ich życiu najważniejsze, co się najmocniej liczy i którą drogą podążać. Przekonają się też ponownie, jaką siłę ma magia przyjaźni, czym jest lojalność i szczodrość. Poznają też na własnej skórze, że aby coś w życiu osiągnąć, trzeba ciężko i uczciwie na to zapracować. Młodzi czytelnicy z pewnością wyniosą z opowieści wiele ważnych wartości, a co najważniejsze – wartości bardzo uniwersalnych również w naszych, dość skomplikowanych, czasach.

Ponownie jak w przypadku pierwszego tomu, także i tutaj głównym zarzutem mojej siedmiolatki, jest minimum ilustracji. Owszem, jest kilka obrazków, ale w całej książce, liczącej sobie ponad dwieście pięćdziesiąt stron, jest ich coś koło dziesięciu, a przy tym są tak maleńkie, że właściwie nieczytelne i ciężko się na pierwszy rzut oka zorientować, co przedstawiają.

Mnie osobiście nie spodobali się panowie z dyrekcji. Dlaczego? Miałam wrażenie, że wróciłam do opisów władzy Orwella z książki “Rok 1984″, a to nijak nie pasuje mi do książki dla dzieci, ani tym bardziej do baśni. Raziła mnie w oczy ta wszechobecna dyrekcja i jednocześnie zapalało mi się światełko, że skoro ona tak wszędzie jest i wszystko o wszystkich wie i jest tak bardzo istotna, to czemu nie jest pisana wielką literą?

“Zgodzę się, jak dyrekcja pozwoli (str. 122)”.

“(…) dyrekcja już to zauważyła i doceniła. Tak, z dyrekcją jeszcze nikt nigdy nie wygrał (str. 235)”.

Nie sposób odmówić książce magii i fantastycznych przygód, które przeżywają dzieci. Zabrakło mi tutaj trochę paru rozwiązań zaczętych wątków, takich jak choćby ten, kiedy Tami odnajduje w wypożyczonej z biblioteki książce, informacje o swoim Kapadocu. Odnalazła, bardzo się tym podekscytowała i… koniec. Potem już w to nie wnikała. Panuje tutaj przez to lekki chaos, zwłaszcza na samym początku, ponieważ kilka myśli się rozpoczyna i już nie kończy. Dla mojej córki było tu za dużo wątków na raz. Z drugiej jednak strony myślę, że może siedmiolatka jest trochę za dziecinna na przygody Tami i książka lepiej trafi do dzieci trochę od niej starszych.

Najmocniej jednak rozczarowało mnie zakończenie. Jest zwyczajnie urwane. Coś się dzieje, trwa akcja, panuje ciut napięta atmosfera, po czym wszystko kończy się jednym, krótkim zdaniem. Zarówno akcja, jak i rozdział i w końcu cała książka. Niestety zakończenie w ogóle do mnie nie trafiło, czuję się, jakbym nie doczytała książki do końca, został niedosyt.

Co do samego wydania, poza już wspomnianymi przeze mnie wcześniej ilustracjami, nie można się do niczego przyczepić. Przejrzysty druk i spora czcionka z pewnością ułatwią i umilą czytanie młodszym czytelnikom. Podział na krótkie rozdziały będzie motywował dzieci do dalszej lektury, a wyjaśnienia pod tekstem trudniejszych wyrazów, które w tym tomie wprowadziła autorka, da im poczucie czytania “dorosłej” powieści.

Pierwszy tom został wydany na kredowym, błyszczącym papierze, gdzie czytanie utrudniało ciągle odbijające się od stron światło. Drugi tom jest pod tym względem wygodniejszy, gdyż zrezygnowano z kredowego papieru. Za to pozostawiono twardą, kolorową okładkę, dzięki czemu obie książki prezentują się bardzo ładnie, wręcz elegancko.

Podsumowując: pierwsza część “Tami z krainy pięknych koni” podobała mi się bardziej. Była lepiej doprecyzowana i mniej chaotyczna, ale ta również ma swój urok. Pokazuje, jak zmieniły się dzieci pod wpływem magii, dostępu do niej i pod wpływem wielu wydarzeń, jakie były ich udziałem. Dzieci mają okazję szlifować i rozwijać swoje talenty, popełniają błędy, próbują je potem naprawiać i przekonują się, że ciężką pracą można naprawdę wiele osiągnąć i – co najważniejsze – spełniać marzenia. Myślę, że to całkiem dobra lekcja dla naszych pociech, choć moim zdaniem, rodzice w Kapadoclandii są bardzo surowi. Może nawet za bardzo.

“Nigdy się nie poddawaj, to, co dzisiaj jest klęską, jutro może okazać się twoim zwycięstwem (str. 59)”.

Dzieciom książka się spodoba, tutaj na pierwsze miejsce nadal wysuwa się przyjaźń, współpraca, wsparcie i współczucie dla innych istot (nie tylko dla ludzi) oraz dobre serce. Bo Tami uczy, że na ludzi i na świat warto patrzeć nie tylko oczami – to potrafi każdy. Warto jednak otworzyć na innych i dla innych swoje serce. I szukać w nich dobra, nawet jeśli jest bardzo głęboko ukryte.

*cytaty pochodzą z książki
**opinia również na moim blogu autorskim: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog

“Tami z Kapadoclandii” to kontynuacja pierwszego tomu przygód Tami i jej przyjaciół. Przed lekturą książki koniecznie trzeba się zapoznać z częścią pierwszą.

Właśnie kończy się rok szkolny i wielkimi krokami zbliżają się wakacje. Tami uczy się teraz w szkole muzycznej, gdzie gra na skrzypcach. Szkoła znajduje się daleko od Kapadoclandii, więc Tami spędza w domu tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Nigdy się nie poddawaj, to, co dzisiaj jest klęską, jutro może okazać się twoim zwycięstwem".


Zastanawialiście się kiedyś, co byście zrobili, gdyby podarowano Wam narzędzie do spełniania życzeń? Narzędzie, dzięki któremu to, co niemożliwe do tej pory, byłoby w zasięgu Waszych rąk. Na pewno większość z Was spełniłaby wówczas swoje marzenia i pragnienia, do tej pory nieosiągalne. A czy przyszło Wam na myśl, że moglibyście po prostu uczynić coś dobrego dla innych?

Renata Klamerus urodziła się w Bydgoszczy. Jest absolwentką studiów na Wydziale Farmacji Akademii Medycznej. Autorka obecnie mieszka w Spytkowicach, gdzie zarządza własną apteką. Wolny czas poświęca na wiersze, felietony oraz rękodzieło biżuteryjne.

Tami, mieszkająca w Kapadoclandii rozpoczyna nowy rok szkolny, w którym oprócz nauki w tradycyjnej szkole, uczęszcza również do szkoły muzycznej, szlifując grę na skrzypcach. Na weekendy przyjeżdża do rodzinnej miejscowości, spotykając się ze swoimi przyjaciółmi. Gdy nadchodzą wakacje, bohaterowie postanawiają skorzystać z magicznej księgi oraz odwiedzić grotę w której przebywały konie. Dzieci czeka czas pełen przygód.

"Tami z krainy pięknych koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii" to kontynuacja historii Tami i jej przyjaciół, znanych z pierwszego tomu. I podobnie jak w pierwszej części, przygodowa fabuła przemyca ze sobą wiele wartościowych treści pod postacią siły przyjaźni i znaczenia rodziny w codziennym życiu. Pokazuje również, bardzo widocznie, jak istotny jest talent i dlaczego warto o niego dbać i rozwijać własne zdolności ciężką pracą, nie idąc na żadne skróty. Dla młodszych czytelników to z pewnością poznawcza myśl ukazująca, że sukces można osiągnąć wyłącznie wyrzeczeniami i ciężką pracą, w innym przypadku bowiem nie będzie miał smaku.

W drugim tomie również wiele się dzieje – bohaterowie poznają stopniowo tajemnicę babci Fuoco, czyli postaci, która utkwiła mi w pamięci po lekturze pierwszej części. Tami, Kelie i Rume mają także okazję poznać trzech mężczyzn, zwanych dyrekcją, którzy sprawują władzę nad światem. Bohaterowie latają także dywanem, poznając przy tym Australię. Te i wiele innych przygód, stanowi nie lada atrakcję, pobudzając przy tym wyobraźnię młodego czytelnika. A czary widoczne od początku do końca lektury, nadają smaku całej książce.

Tami i jej przyjaciele, będący w posiadaniu księgi spełniającej każde życzenie, rozporządzają zdobytą mocą w sposób iście rezolutny, co autorka wielokrotnie podkreśla na łamach książki. Naprowadza w ten sposób czytelników na myśl przewodnią drugiego tomu, podkreślając odpowiedzialność za własne czyny i wartość pomocy innym. To główna zaleta edukacyjna tego tomu.

Po raz kolejny wydanie przygód Tami zasługuje na uwagę, bowiem podobnie jak pierwsza część, książka została wydana w twardej oprawie z dobrej jakości papierem. Do tego wszystkiego na końcu książki załączono interesujący dodatek w postaci przepisów na potrawy, jakie przygotowywali na łamach dzieła – bohaterowie. Zabrakło mi jedynie znowu ilustracji, natomiast dobrym zbiegiem było tłumaczenie niektórych trudnych wyrazów, jakie zawarto w tekście.

"Tami z krainy pięknych koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii" to równie udany, z jeszcze większą ilością fascynujących przygód, kolejny tom w którym realna rzeczywistość miesza się z magiczną płaszczyzną, tworząc ciekawy efekt. Dla czytelników znających pierwszy tom, to lektura niemalże obowiązkowa.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Nigdy się nie poddawaj, to, co dzisiaj jest klęską, jutro może okazać się twoim zwycięstwem".


Zastanawialiście się kiedyś, co byście zrobili, gdyby podarowano Wam narzędzie do spełniania życzeń? Narzędzie, dzięki któremu to, co niemożliwe do tej pory, byłoby w zasięgu Waszych rąk. Na pewno większość z Was spełniłaby wówczas swoje marzenia i pragnienia, do tej pory...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Dziecięcy świat pełen jest tajemniczości i magii nawet, jeśli jest to zwykłe dzieciństwo, któremu nie towarzyszą nadprzyrodzone zjawiska. Wyobraźnia może nas zabrać do krain niezwykłych, w których mity i baśnie przeplatają się ze sobą. Tak jest w kolejnej części opowieści o Tami autorstwa Renaty Klamerus, która czerpie z wielu kultur, aby świat przez nią stworzony pełny był tego, co dzieciom, młodzieży, a nawet dorosłym jest bliskie. Nie bez powodu wiele powieści fantastycznych jest uniwersalnych i posiada wielu czytelników. Tak jest w przypadku „Opowieści z Narnii” Lewisa oraz Śródziemia stworzonego przez Tolkiena, a nawet serii o Harrym Potterze Rowling.
„Tami z krainy pięknych koni” doskonale wpisuje się w ten świat fantastyki niezwykłych istot, posiadania magicznych właściwości i dbania o szerzenie dobra. Opowieść Renaty Klamerus moim zdaniem wychowawczo jest jednak zdecydowanie lepsza od książek, której bohaterami są dzieci: walka ze złem nie toczy się przy użyciu metod stosowanych przez zło. Żadne z dzieci nie pragnie niczyjej śmierci czy zagłady, ale jedynie unieszkodliwienia oraz życzenie, by negatywni bohaterzy stali się dobrzy. Mają to osiągnąć za pomocą wody o magicznych właściwościach, mającej odmienić ludzie serca. Symboliczne oczyszczenie jest obecne we wielu kulturach i tu zostało – podobnie jak wiele elementów z mitologii i baśni – zostaje wplecionych w akcję. Dla znawców tematu „Tami z krainy pięknych koni” będzie źródłem świetnej zabawy, polegającej na wyszukiwaniu źródeł.
http://zaczytani.pl/ksiazka/tami_z_krainy_pieknych_koni,druk
Książkę Renaty Klamerus polecam wszystkim, którzy poszukują ciepłych opowieści z elementami magii. Fabuła jest dość prosta, dzięki czemu dzieci i młodzież nie będą mieli z nią problemu. Proste opisowe zdania, duża czcionka, niewielka ilość ilustracji i piękna okładka sprawią, że nasze pociechy sięgną po nią chętnie. Wielkim plusem powieści jest też opisanie odmiennej o naszej kultury, dzielenie się wiedzą (co przejawia się również przez wyjaśnianie trudniejszych słów). Dziecięcy bohaterzy pozwolą małym czytelnikom utożsamić się ze stworzonymi przez autorkę postaciami.

Dziecięcy świat pełen jest tajemniczości i magii nawet, jeśli jest to zwykłe dzieciństwo, któremu nie towarzyszą nadprzyrodzone zjawiska. Wyobraźnia może nas zabrać do krain niezwykłych, w których mity i baśnie przeplatają się ze sobą. Tak jest w kolejnej części opowieści o Tami autorstwa Renaty Klamerus, która czerpie z wielu kultur, aby świat przez nią stworzony pełny był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , ,

„Tami z Kapadoclandii” to już druga część przygód trójki przyjaciół, których mali odbiorcy poznali przy okazji „Tami z Krainy Pięknych Koni” i to generalnie do nich skierowana jest ta opowieść. Akcja zaczyna się dokładnie momencie, gdzie pożegnaliśmy się z rezolutną dziewczynką, zawsze rozsądnym Rume, dosyć niegrzecznym, acz pomysłowym Kelie oraz ich rodzinami. Rusza rok szkolny, dlatego dzieci muszą powrócić do nauki. To szczególnie trudna chwila dla głównej bohaterki, która opuszcza rodzinny dom, by rozpocząć edukację muzyczną. Dziesięciolatka jest świadoma, że musi rozwijać posiadany talent i wiele czasu poświęca nie tylko na opanowanie lekcji, ale także grę na skrzypcach. Na jej przykładzie mali odbiorcy przekonują się, że osiągnięcie sukcesu wiąże się z solidną pracą. Większość akcji rozgrywa się jednak w Kapadoclandii, czyli krainie, gdzie fikcja współgra z codziennym życiem tamtejszych mieszkańców.
Pewnie część z was zauważyła już ciekawą zbieżność nazw, zastosowaną przez autorkę. Tytułowa kraina od razu narzuca nieuchronne skojarzenia z okolicami tureckiej Anatolii. Trzeba przyznać, iż takie miejsce akcji dopiero w drugim tomie baśni jest wykorzystane w pełni. Wcześniej mieszkania wyżłobione w skałach dodawały magicznego klimatu. Tym razem ta sceneria stała się okazją do naszkicowania dzieciom różnic geograficznych nie tylko między Polską a Turcją. Autorka skupiła się na pięknie przyrody całego globu. Bohaterowie udają się chociażby do Australii, gdzie dowiedzą się całkiem sporo o skale Ayers Rock, która zależnie od pory dnia zmienia swą barwę i spotkają Aborygena. Właśnie spojrzenie na różnorodność, spodobało mi się w tej książce najbardziej. Pani Renata na ciekawym przykładzie uczy swoich czytelników tolerancji religijnej, a nie tylko tej wynikającej z różnic w wyglądzie oraz mówi, że dobroć jest uniwersalna i nie zależy od rasy czy wyznania. Pojawiają się również delikatne odniesienia do aspektu przemijania. Dzieci w trakcie swojej podróży odkryją tajemnicę pochodzenia i świetnego zdrowia babci Fuoco.
Jak widać pozycja jest dość rozbudowana, ale jednocześnie pozbawiona przemocy, co zdecydowanie odróżnia ją od innych tytułów, przeznaczonych dla odbiorców w wieku 8-12 lat. Występuje tu magia, ale wyłącznie ta pozytywna, pozwalająca czynić dobro lub sprawić, iż ktoś będzie miał szansę przemyślenia swojego niewłaściwego postępowania. W odróżnieniu od „Tami z krainy pięknych koni” jej kontynuacja już nie bazuje na kanonie baśni, co sprawia, że fabuła nabiera indywidualizmu, nadając swoistą nową jakość tej historii. Wszystkie drobne niedociągnięcia debiutu, w postaci choćby braku objaśnień trudnych wyrazów, zostały naprawione. Nieliczna ilość maleńkich obrazków ponownie skłania do wytężenia wyobraźni. Ciekawym dodatkiem jest kilka przepisów na potrawy przygotowywane przez bohaterów, które można przyrządzić wspólnie z dzieckiem. Ostatnia część publikacji jest już skierowana wyłącznie do rodziców i uzmysławia im znaczenie bajki w życiu młodego człowieka. Myślę, że jeśli dorosły razem z małym odbiorcą, sięgnie po pozycje Renaty Klamerus po ich zakończeniu doceni, iż dane mu było przenieść się w świat, gdzie wszystko jest możliwe.

(Pierwotnie tekst ukazał się na blogu pod adresem: http://inna-perspektywa.blogspot.com/2015/02/renata-klamerus-tami-z-kapadoclandii.html)

„Tami z Kapadoclandii” to już druga część przygód trójki przyjaciół, których mali odbiorcy poznali przy okazji „Tami z Krainy Pięknych Koni” i to generalnie do nich skierowana jest ta opowieść. Akcja zaczyna się dokładnie momencie, gdzie pożegnaliśmy się z rezolutną dziewczynką, zawsze rozsądnym Rume, dosyć niegrzecznym, acz pomysłowym Kelie oraz ich rodzinami. Rusza rok...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
223

Na półkach: ,

Pamiętacie opowieść o niezwykłej krainie zwanej Kapadoclandią? Zastanawiacie się, co nowego słychać u Tami, Kelie i Rume? Jeśli tak, to koniecznie zajrzyjcie do najnowszej książki pani Renaty Klamerus, w której opisuje dalsze przygody trójki przyjaciół.

Rozpoczął się nowy rok szkolny i dzieci całą swoją uwagę skupiają przede wszystkim na nauce. Tami oprócz tradycyjnych zajęć uczęszcza także do szkoły muzycznej, gdzie wytrwale ćwiczy grę na skrzypcach. I chociaż dziewczynka poznała nowe koleżanki i dobrze czuje się w szkole, to z utęsknieniem czeka na wakacje, kiedy to będzie mogła spędzić więcej czasu z rodziną oraz najlepszymi przyjaciółmi – Kelie i Rume.

W końcu nadchodzi koniec roku szkolnego, a wraz z nim rozpoczynają się nowe przygody. Dzieci postanawiają skorzystać z magicznych właściwości księgi i odwiedzić grotę opuszczoną przez konie. Kogo spotkają na swojej drodze i co niesamowitego przytrafi im się podczas tych wakacji? Zdradzę tylko, że na jaw wyjdzie tajemnica skrywana przez babcię Fuoco, a Tami, Kelie i Rume będą mieli okazję latać dywanem i wyczarują festyn, ale to nie wszystko…

Pani Renata Klamerus po raz kolejny przenosi nas do magicznej krainy, w której wszystko może się zdarzyć. Myślę, że młodsi czytelnicy z zainteresowaniem będą śledzić dalsze losy trójki przyjaciół. Autorka opisuje przygody dzieci obrazowym, przystępnym językiem. Pokazuje jak ważne w życiu każdego człowieka są takie wartości jak przyjaźń i rodzina. Książka jest ładnie wydana, ma twardą oprawę i została podzielona na krótkie rozdziały, co według mnie znacznie ułatwia odnajdywanie się w tekście. Czytanie ułatwia też duża czcionka, która nie męczy oczu. Podobnie jak w poprzedniej części, tak i tutaj nie mamy praktycznie żadnych ilustracji i jesteśmy zdani na własną wyobraźnię, ale nie uznaję tego za wadę.

Książkę polecam wszystkim, którzy mają już za sobą pierwszą część i są ciekawi dalszych przygód Tami i jej przyjaciół. Tym natomiast, którzy jeszcze nie znają Kapadoclandii i jej mieszkańców zachęcam do sięgnięcia po tom pierwszy.

Pamiętacie opowieść o niezwykłej krainie zwanej Kapadoclandią? Zastanawiacie się, co nowego słychać u Tami, Kelie i Rume? Jeśli tak, to koniecznie zajrzyjcie do najnowszej książki pani Renaty Klamerus, w której opisuje dalsze przygody trójki przyjaciół.

Rozpoczął się nowy rok szkolny i dzieci całą swoją uwagę skupiają przede wszystkim na nauce. Tami oprócz tradycyjnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    2
  • W świecie fantazji
    1
  • Chcę przeczytać
    1
  • Egz. recenzenckie
    1
  • W przyjemnym krajobrazie
    1
  • Półka mojej córki
    1
  • W świecie dzieciństwa
    1
  • 2017
    1
  • Przeczytane do 2023 roku
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tami z Krainy Pięknych Koni. Tom II: Tami z Kapadoclandii


Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,3
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,0
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także