Trzeci a zarazem kończący tom miłości Rylee i Coltona.

Po tragicznym wypadku jakiemu uległ Colton na torze wyścigowym na koniec drugiego tomu nikt nie wie czego się spodziewać. Książka ta zaczyna się standardowo dla tej serii dokładnie w miejscu, w których się skończyła.
Wypadek, przerażenie, ból, rozpacz. Niepewność, strach, oczekiwanie, diagnoza, więcej oczekiwania, nadzieja, rekonwalescencja. Nowe problemy, nowe granice do przekroczenia, nowe wątpliwości, nowe mury i nowe sposoby na ich przekroczenie.
Prócz wypadku nasi bohaterowie doświadczają znacznie więcej podczas tego tomu, przez co zdecydowanie nie można się nudzić.

Pomimo tego, że może cała seria nie skradła mi serca to trzeba przyznać, że jest dobra i wciągająca przez dynamiczną akcję.

Colton i Ry doczekują się wreszcie swojego szczęśliwego zakończenia, swojego 'długo i szczęśliwie', swojej flagi w szachownicę i ostatnie zwycięskiego okrążenia.
Randka zorganizowana przez Coltona skradła moje serce. Serio jak na faceta, który nie ma doświadczenia w okazywaniu uczuć radzi sobie wybitnie. Wyznania miłości Ry i Coltona są piękne i niejedna osoba mogłaby się uczuć od nich jak robić to prawidłowo.
Cieszy mnie tak pozytywne zakończenie dla tej dwójki, bo każdy kto przeszedł tyle w przeszłości, kto pokonał tyle przeciwności losu i mimo wszystko walczył o własne szczęście zasługuje na bardzo szczęśliwe zakończenie.
Warta uwagi.

Trzeci a zarazem kończący tom miłości Rylee i Coltona.

Po tragicznym wypadku jakiemu uległ Colton na torze wyścigowym na koniec drugiego tomu nikt nie wie czego się spodziewać. Książka ta zaczyna się standardowo dla tej serii dokładnie w miejscu, w których się skończyła.
Wypadek, przerażenie, ból, rozpacz. Niepewność, strach, oczekiwanie, diagnoza, więcej oczekiwania,...