Zbaw nas ode złego
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Deliver Us from Evil
- Wydawnictwo:
- Esprit
- Data wydania:
- 2014-06-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-30
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363621964
- Tłumacz:
- Edyta Stępkowska
Książka oparta na faktach - prawdziwa relacja nowojorskiego policjanta.
Autor książki, Ralph Sarchie, jest weteranem nowojorskiej policji. Pracuje na 46. posterunku w południowym Bronxie. Walczy na co dzień z najbardziej brutalnymi przestępcami, czasem nie przebierając w środkach. Zbrodnie popełniane przez ludzi nazywa jednak tylko „złem wtórnym”. Według niego istnieje też „zło pierwotne”.
Po godzinach pracy policyjnej zajmuje się inną służbą – bada przypadki opętań i asystuje przy egzorcyzmach katolickiego księdza oraz współpracuje z małżeństwem Warrenów, demonologami znanymi z filmu Obecność. Z biegiem czasu staje się świadkiem straszliwych zbrodni i nieludzkiego zła, którego nikt nie jest w stanie wyjaśnić czy zrozumieć, opierając się na racjonalnych przesłankach. Sarchie staje oko w oko ze światem demonicznym, który dokumentuje i opisuje, rzucając nowe światło na to, co mroczne i niewytłumaczalne.
Autor zabiera nas w podróż do najniższych kręgów piekieł. Odsłania makabryczne szczegóły mrocznych rytuałów, opowiada historię młodej niewinnej dziewczyny opanowanej przez demona, czy też domu rzekomo nawiedzonego przez ducha zamordowanej w XIX w. panny młodej, oraz wielu innych mrożących krew w żyłach przypadków działania mocy zła.
We wspomnieniach Ralpha Sarchiego możemy obserwować przerażające spotkanie zbrodni popełnianych przez ludzi ze światem nadnaturalnego zła, w którego istnienie często nie wierzymy, a które mimo to wpływa na nasze życie.
Na podstawie książki zrealizowano film pod tytułem Zbaw nas ode złego (prod. Jerry Bruckheimer, w roli głównej Eric Bana).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Egzorcyzmy, duchy, demony i zło w najczystszej postaci
Zgrzyt… pisk… podejrzane trzaski… To się zdarza w każdym domu i niekoniecznie tylko nocami – tak to sobie tłumaczysz za każdym razem, gdy słyszysz je u siebie. Jednak pewnego razu na tym się nie kończy. Trzy stuknięcia… telefon trzema dzwonkami w bezlitosny sposób rozdzierający ciszę w środku nocy… Odgłos kroków pod domem, po chwili obecny na korytarzu, a za moment – tuż obok twojego łóżka. Nagłe uczucie chłodu wokół oraz ten przyśpieszający oddech tuż za Twoim uchem. To tylko iluzja? Bezlitosny żart wybujałej fantazji? A może duch? Powiesz: Nie wierzę w duchy! Bez wątpienia w nie uwierzysz, gdy któryś mocno pociągnie cię za włosy, a gdy się odwrócisz, by powstrzymać napastnika, nikogo tam nie zobaczysz.
Po tym wstępie zapewne spodziewacie się, że jestem pod wpływem dopiero co przeczytanego horroru, ale tu was zaskoczę, bo chodzi o… literaturę faktu, jak głosi okładka książki pt. „Zbaw nas ode złego” autorstwa Lisy Collier Cool oraz Ralpha Sarchiego. Kluczową postacią tytułu jest jej współautor, Ralph, który na co dzień godzi dwie prace – policjanta i demonologa. Tak, dobrze czytacie – ten zasłużony zawodowo policjant po godzinach zajmuje się (zupełnie nieodpłatnie) wypędzaniem duchów z nawiedzonych domostw czy ludzi i aktywnie uczestniczy w egzorcyzmach. Nazywanie sił nadprzyrodzonych, z którymi ma do czynienia Ralph, duchami, jest dużym uproszczeniem i do tego nie do końca zgodnym z wiedzą, którą dysponują demonolodzy. Siły, które opanowują dom lub człowieka i które wyraźnie szkodzą, są demonami. Duchy (np. osób zmarłych) na ogół nie szkodzą i zjawiają się wśród żywych najczęściej wtedy, gdy mają na ziemi jakieś niedokończone sprawy.
Jak odróżnić jedne od drugich? Lata doświadczeń Ralpha zdecydowanie mu w tym pomogły, zwłaszcza, że zdobywał je u znanego małżeństwa demonologów, państwa Warrenów, których część z Was może kojarzyć z filmu „Obecność” – ich specyficzna kolekcja przedmiotów związanych z prowadzonymi przez nich sprawami, a szczególnie charakterystyczna lalka, na pewno zapadła w pamięć tym, którzy go widzieli. Wróćmy jednak do książki. Jakie przypadki opisuje Sarchie? Przeróżne, począwszy od dramatów rodzin, które, licząc na szczęśliwe życie w nowych domach, srodze się na swych nadziejach zawiodły, stając w obliczu demonów, poprzez przypadki nawiedzenia (a nawet opętania) ludzi, a skończywszy na… nawiedzonym telefonie (tak, nawet telefon może mieć swojego demona). Nie brak tu także jasnych wskazówek czy porad, jak rozpoznać, że w naszym domu obecny jest demon.
(…) telefon może trzykrotnie zabrzmieć dzwonkiem nienaturalnie krótkim albo zbyt długim. Po podniesieniu słuchawki możesz usłyszeć nieludzki ryk, dziwne dźwięki, szum albo głuchą ciszę (…) Możesz też słyszeć dźwięki zdecydowanie bardziej niepokojące: ktoś wyszepcze twoje imię, kiedy będziesz sam w domu, ktoś będzie ciężko oddychał ci do ucha (…).
Przyznaję, że fragmenty takie jak powyższy robią mocne wrażenie i szczerze odradzam czytanie książki, gdy jest już ciemno, a reszta domowników już smacznie śpi (że nie wspomnę o sytuacji, gdy jesteśmy zupełnie sami). Nawet osoba, która ani trochę nie uwierzy w opowieści Ralpha, ma szansę porządnie najeść się strachu – gwarantuję. Co nie oznacza, że nie można się też przy niej zwyczajnie dobrze bawić albo pośmiać. Przyznaję, że wspomniany już przypadek nawiedzonego aparatu telefonicznego wywołał u mnie duży uśmiech na twarzy i tę historię czytałam z przymrużeniem oka.
Czego nie da się odmówić Cool i Sarchiemu? Na pewno szczegółowości i znakomitej umiejętności takiego opowiadania historii, że nie sposób oderwać się od książki. Oczywiście zastanawiają niektóre decyzje czy wybory ludzi, z którymi Ralph spotykał się przy prowadzeniu spraw. Niektóre są mocno zastanawiające i rodzą pytania typu: dlaczego małżeństwo zwyczajnie nie wyłączyło telefonu opanowanego przez demona, tylko pozwoliło, by aparat ich terroryzował (jakkolwiek kuriozalnie by to nie brzmiało)? Jednak to już zastrzeżenia bezpośrednio skierowane do opowiadanych historii, a nie strony technicznej książki, której chyba nie sposób niczego zarzucić.
„Zbaw nas ode złego” wciąga i nęci na swój poniekąd chory sposób. Im bardziej boimy się po przeczytaniu danego rozdziału, tym bardziej kusi nas, by poznać kolejne. Oczywiście siła rażenia tytułu będzie znacznie większa, jeśli jej czytelnik jest osobą wierzącą. Niewierzący przeczytają ją z równie dużym zainteresowaniem, choć już nie jako literaturę faktu, a ciekawostkę, której głównym tematem są egzorcyzmy, duchy, demony i najczystsze zło, które się pod ich postaciami kryje. Dla osób zainteresowanych tematem – to naturalnie pozycja obowiązkowa.
Ewa Szczepańska
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Oceny
Książka na półkach
- 776
- 521
- 187
- 27
- 24
- 10
- 10
- 7
- 4
- 4
Cytaty
Bóg, pozwalając, by stało się zło, zawsze dba, aby wyszło z niego coś dobrego. Wiara zaś jest dobrem ostatecznym - i jest w każdym z nas, tr...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Najwazniejsza sprawa: czy to wszystko jest prawda? Sposób opisu zjawisk i sytuacji jakoś nie budzi mojego zaufania. Coś tu jest jakby naciągane tak żeby wpasowało się w założony morał. Troche tak jak w niedzielnym kazaniu. Ale nie jestem do końca pewien. Może jednak. Dziwi mnie to ze tu w komentarzach kwestia wiarygodności prawie w ogóle nie jest poruszana. Przejrzałem około 30. Wszyscy tylko o tym że wciąga albo nudzi.
Najwazniejsza sprawa: czy to wszystko jest prawda? Sposób opisu zjawisk i sytuacji jakoś nie budzi mojego zaufania. Coś tu jest jakby naciągane tak żeby wpasowało się w założony morał. Troche tak jak w niedzielnym kazaniu. Ale nie jestem do końca pewien. Może jednak. Dziwi mnie to ze tu w komentarzach kwestia wiarygodności prawie w ogóle nie jest poruszana. Przejrzałem...
więcej Pokaż mimo toNie dorosłem do tej książki.
Nie dorosłem do tej książki.
Pokaż mimo toZapraszam na mojego bloga :)
https://bookslikeroses.blogspot.com/
Współautorem pani Lisy Collier, amerykańskiej dziennikarki i pisarki, jest mężczyzna, który obecnie jest weteranem nowojorskiej policji. Niemal każdego dnia stykał się z groźnymi przestępcami i brał udział w nierzadko niebezpiecznych eskapadach. Jednakże to wszystko, to jak określa "Zło wtórne". Jego zdaniem istnieje jeszcze "Zło pierwotne", któremu poświęcał swój czas po godzinach spędzonych na posterunku. Pan Sarchie jest jednym z niewielu świeckich egzorcystów, zatwierdzonych przez kościół katolicki. Bada przypadki opętań, nawiedzeń, jak również asystuje przy egzorcyzmach i współpracuje, a właściwie współpracował z małżeństwem Warrenów, słynnych demonologów, zgłębiając wiedzę o złych duchach. Książka to zbiór wspomnień, ale nie jest napisana w formie pamiętnika/dziennika, co dla mnie było znacznie bardziej przystępne w odbiorze. Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakbym słuchała opowieści dobrego przyjaciela, który opisuje swoje doświadczenia, podczas letniego wieczoru spędzonego przy herbacie, choć w żadnym razie nie jest to temat do zwykłych, luźnych pogaduszek! Na jej kartach poznajemy mrożące krew w żyłach wydarzenia będące przyczyną działania sił nieczystych, poznajemy techniki wpływania owych bytów na ludzi, pobudki i sposoby na radzenie sobie z konsekwencjami ich poczynań.
Inna książka, napisana tym razem przez państwa Warrenów, traktująca o tej samej tematyce, uchodzi za przerażającą (Mowa tutaj o "Demonolodzy"). Ale mnie osobiście większy dreszcz przechodził podczas czytania "Zbaw nas ode złego". Być może zawdzięcza się to klimatowi w jaki wprowadza powieść i konstrukcji przedstawionych historii. Nie ma się wrażenia, że czyta się naukowy dokument, bowiem wszystko jest przedstawione w bardzo prosty i chyba można powiedzieć, że luźny sposób. Nie mniej czytając po zmierzchu miałam "Gęsią skórkę", a i za dnia odczuwałam lekki niepokój... Książka ta budzi również inne odczucia, takie jak współczucie, momentami nawet irytację czy wręcz złość. Treść jednego rozdziału jest napisana tak, by pobudzić naszą ciekawość co do kolejnych wydarzeń na następnych stronach, mimo że opowieść jest zupełnie inna; Przez co przez całość przechodzi się płynnie, nie zatracając towarzyszącego od pierwszych stron napięcia, które występuje naprzemiennie z głębszym oddech ulgi.
Zapraszam na mojego bloga :)
więcej Pokaż mimo tohttps://bookslikeroses.blogspot.com/
Współautorem pani Lisy Collier, amerykańskiej dziennikarki i pisarki, jest mężczyzna, który obecnie jest weteranem nowojorskiej policji. Niemal każdego dnia stykał się z groźnymi przestępcami i brał udział w nierzadko niebezpiecznych eskapadach. Jednakże to wszystko, to jak określa "Zło wtórne". Jego...
Jest to książka na faktach, opisująca recację nowojorskiego policjanta z Bronxu, który to po godzinach ciężkiej pracy w policji i walki z groźnymi przestępcami, zajmuje się przypadkami opentań oraz staje się jednym z uczestników odprawianych przez księży, egzorcyzmó.
Autor zabiera nas w podróż po zakamarkach piekła. Opisuje wstrząsające przypadki, w których podstępne demony przejmują duszę ludzi powodując nieodwracalny uszczerbek na ich zdrowiu psychicznym.
Czym według Ralpch różni się ZŁO WTÓRNE , od PZŁA PIERWOTNEGO ?
Otóż " zło wtórne " stanowią dla autora jedynie najbardziej brutalne przestępstwa popełnione przez ludzi. Natomiast to " zła pierwotnego " należy się obawiać zdecydowanie bardziej niż czegokolwiek innego.
Przedstawione w książce przypadki osób, które oko w oko stanęli do walki z piekiną siłą demona, nie budzą wątpliwości, że to właśnie demony stanowią największe zagrożenie dla człowieka. Ludzie interesujący się czarną magią i bezmyślnie wkraczający na teren parapsychologii wówczas sami zapraszają złego ducha do swojego domu, a także pozwalają sobą manipulować aż do mementu całkowitego zawładnięcia ich ciałem i umysłem. Niekiedy walka z siłami zła, w tym także z wypędzeniem demona może trwać nawet całymi latami, a także doprowadzić nawet do śmierci.
Po przeczytaniu tej książki stwierdziłam, że czas najwyższy zrobić sobie małą przerwę od parapsychologii i wszelkich książek poruszające te właśnie tematy. Autor momentami sprawił, iż poczułam na ciele zimne dreszcze i jak to zwykle u mnie bywa, bałam się oderwać od folela.
Dla tych jeszcze bardziej strachliwych nie polecam sięgać po tę lekturę wieczorem
Jest to książka na faktach, opisująca recację nowojorskiego policjanta z Bronxu, który to po godzinach ciężkiej pracy w policji i walki z groźnymi przestępcami, zajmuje się przypadkami opentań oraz staje się jednym z uczestników odprawianych przez księży, egzorcyzmó.
więcej Pokaż mimo toAutor zabiera nas w podróż po zakamarkach piekła. Opisuje wstrząsające przypadki, w których podstępne...
Nigdy nie sięgnęłabym po „reportaż”, którego współautorem jest były nowojorski gliniarz, zajmujący się po godzinach wypędzeniem demonów i złych duchów, gdybym nie szlifowałam kolejnego odcinka podcastu, poświęconego wątkom opętań w grach RPG. Właściwie to do niedawna nie wiedziałam nawet, że filmowy horror o tym samym tytule (który tak przecież lubię i będę bronić do ostatniego tchu),ma książkowy pierwowzór. I choć „ZBAW NAS ODE ZŁEGO” Ralpha Sarchie oraz Lisy Collier Cool uważam za wyssany z palca, niekonsekwentny i napisany na żenująco niskim poziomie stek bzdur, muszę też przyznać, że dobrze spełnił się w roli, dla której po niego sięgnęłam. I to nawet pomimo, że Sarchie to „beton”, przekonany o swoich wyjątkowych predyspozycjach, który nie widzi nic niestosownego w tym, że - będąc żarliwym chrześcijaninem - twierdzi, iż opętanie może być skutkiem uroku, rzuconego przez teściową i bez mrugnięcia okiem korzysta z pomocy osoby mającej dar jasnowidzenia.
I trochę mam tutaj problem, bo to co z całą pewnością przewija się przez cały reportaż, czyli typowo popkulturowe (filmowe) podejście do wiary i rytuałów rzymskokatolickich i antropomorficzne postrzeganie diabła i demonów, to jedno. A to, że stowarzyszenie Sarchiego naprawdę istnieje a on sam nagrywa wątpliwej wiarygodności lajwy na Facebooku, w które wiele komentujących osób wydaje się bezrefleksyjnie wierzyć, sprawia, że nie ma większego znaczenia, że gość zarzeka się, że za Pracę, do której wyznaczył go pewnie sam Bóg, nie bierze ani grosza. Tak jak w przypadku słynnego małżeństwa Warrenów-samozwańczych demonologów, wystarczy przecież że książka sprzedaje mu się na całym świecie. Prawda nie ma tutaj nic do rzeczy.
Jeśli więc nie rażą Was niekonsekwencje w stylu: chrześcijanin wygania z człowieka demona pochodzącego z południowoamerykańskich wierzeń, warunkiem koniecznym usunięcia z domu sił piekielnych jest z jakichś powodów poświęcenie *każdego* pomieszczenia jedno po drugim, sataniści (tak! Jest satanic panic!) stadami mieszkają w piwnicach budynków a egzorcyzm jest nieskuteczny jeśli diabeł opętał osobę innej wiary, to... nadal nie ma po co tego czytać i lepiej obejrzyjcie fajną adaptację filmową o tym samym tytule. No chyba, że przygotowujecie podcasta, piszecie książkę albo projektujecie scenariusz do gry RPG i szukacie widowiskowych bohaterów drugoplanowych, lokacji czy scenek - bo pod tym względem „Zbaw” to istna kopalnia inspirujących pomysłów!
W innym przypadku nie polecam.
Nigdy nie sięgnęłabym po „reportaż”, którego współautorem jest były nowojorski gliniarz, zajmujący się po godzinach wypędzeniem demonów i złych duchów, gdybym nie szlifowałam kolejnego odcinka podcastu, poświęconego wątkom opętań w grach RPG. Właściwie to do niedawna nie wiedziałam nawet, że filmowy horror o tym samym tytule (który tak przecież lubię i będę bronić do...
więcej Pokaż mimo toKolejna nieudana lektura... Liczyłam na lekką opowieść z dreszczykiem i miałam nadzieję, że będę się bała w nocy przejść do kuchni po szklankę wody - w zamian dostałam nadęty bełkot faceta, który ma o sobie stanowczo zbyt wysokie mniemanie. Historie "prawdziwych" nawiedzeń natomiast nie są nawet jakoś szczególnie ciekawie opisane i na pewno nie straszne. Większość z nich jest tylko przeleciane po łebkach.
Proponuję też zmienić kategorię książki z "kryminał/horror" na "religijna" może wtedy jej treść będzie miała dla kogoś jakąkolwiek wartość.
Generalnie po przeczytaniu tej książki wyniesiecie tylko jedną informację - że autor jest taki super że ojoj!
Nie polecam!
Kolejna nieudana lektura... Liczyłam na lekką opowieść z dreszczykiem i miałam nadzieję, że będę się bała w nocy przejść do kuchni po szklankę wody - w zamian dostałam nadęty bełkot faceta, który ma o sobie stanowczo zbyt wysokie mniemanie. Historie "prawdziwych" nawiedzeń natomiast nie są nawet jakoś szczególnie ciekawie opisane i na pewno nie straszne. Większość z nich...
więcej Pokaż mimo toZetknąłem się z kilkoma książkami poświęconymi tematom wiary, Boga, oraz demonologii. Ta ksiązka jest jak dla mnie czymś w rodzaju podstawowego wprowadzenia do tego tematu. Pozycja ta jest specyficznie napisana, mam wrażenie że w niemal całej fabule panuje taki specyficzny klimat... Moim zdaniem książka dobra, przypominająca wierzącym że Zły oraz jego działanie są wciąż obecne w dzisiejszym świecie.
Zetknąłem się z kilkoma książkami poświęconymi tematom wiary, Boga, oraz demonologii. Ta ksiązka jest jak dla mnie czymś w rodzaju podstawowego wprowadzenia do tego tematu. Pozycja ta jest specyficznie napisana, mam wrażenie że w niemal całej fabule panuje taki specyficzny klimat... Moim zdaniem książka dobra, przypominająca wierzącym że Zły oraz jego działanie są wciąż...
więcej Pokaż mimo toLepiej nie czytajcie przed snem, tak jak ja. Filmu nie obejrzę - mam już dość .
Lepiej nie czytajcie przed snem, tak jak ja. Filmu nie obejrzę - mam już dość .
Pokaż mimo toSięgając po “Zbaw nas ode złego” Ralpha Sarchie wiedziałam na co się piszę, bo wcześniej już miałam nieprzyjemność czytać utrzymany w podobnym klimacie arcy-paździerz - “Demonologów”. Byłam więc przygotowana na stek bzdur, zatrzęsienie absurdów i idiotyzmy wylewające się z każdej strony. A jednak i tak Sarchiemu udało się mnie zaskoczyć!
Ralph Sarchie to policjant, któremu pewnego dnia pod wpływem fanatycznego uwielbienia, wręcz obsesyjnej miłości do Warrenów zamarzyło zabawić w demonologa. A jaka do tego najszybsza droga? Ano, zapisać się do szkoły demonologów prowadzonej przez słynne małżeństwo. Jak wiadomo wszem i wobec, przedsiębiorcza parka na swojej popularności zbijała niezłe kokosy i doiła ludzi na potęgę. Ale Pan Policjant tak łatwo nie odpuści i gotów byłby pewnie i zaciągnąć kredyty na swoje dzieci aby tylko móc uczęszczać na wykłady i stąpać tymi samymi korytarzami co jego bogowie Warreny. A pożyczkę za horrendalnie drogie kursy później spłaci się pisząc książkę! No i powstał ten oto twór, w którym Pan już- nie-tylko-Policjant-ale-i-Demonolog dzieli się „mrożącymi” w żyłach historiami ze swojej Pracy (bo demonologia to prawdziwa poważna Praca przez duże P! To ratowanie zdrowia! Życia!) takimi jak spotkania z ludźmi z kopytami i rogami kozła czy rozmowy z szukającymi u niego pomocy będącymi na skraju załamania żonami wilkołaków. Sporo miejsca Pan Policjant poświęca na prywatę - możemy się więc dowiedzieć jak obawia się że w przyszłości jego córka wpadnie w nieciekawe towarzystwo młodzieży ubierającej się na czarno bądź słuchającej Black Sabbath - to na pewno sataniści! Ale nie trzeba wybiegać aż tak w przyszłość - Pan Policjant już teraz drży o bezpieczeństwo swojej rodziny - bo co jak trafi mu się taki sąsiad jak jednemu z jego klientów - sąsiad przynoszący do domu książkę w skórzanej okładce. Przecież to na pewno jest Biblia Szatana! Albo chociaż Necronomicon.
Gdyby ta “książka” serwowała tylko takie śmieszne i idiotyczne, acz nieszkodliwe historyjki to można by jeszcze przymknąć oko na wielce wybujałą wyobraźnię autora. Jednak w pewnym momencie zabawa w demonologa to dla Pana Policjanta robi się za mało i Sarchie zamarzył sobie zostać naczelnym lekarzem całej przepełnionej grzechem populacji. Jaki więc według policjanto-demonologo-doktora jest najszybszy i jedyny skuteczny lek na niewydolność serca, cukrzycę, depresję, raka, niepłodność, (wrzuć tu obojętnie jaką chorobę)? Modlitwa, Prosze Państwa! Ale żeby nie było, że Pan Policjant taki gołosłowny to ma i dowód - otóż potwierdza skuteczność tej metody leczenia na sobie! Pomimo wielu stresujących i śmiertelnie niebezpiecznych sytuacji jak spotkania z demonami i sztanami - nie imają się go żadne poważniejsze choroby - a to dlatego, że codziennie odmawia różaniec! Nie jestem lekarzem, ale pokuszę się o opinię, że głosząc takie farmazony autor zdecydowanie myli się twierdząc, że wyszedł ze spotkań z siłami nieczystymi bez żadnych urazów i uszkodzeń głowy.
I serio - tak jak jestem absolutnie przeciwna cenzurze czy paleniu książek - tak kiedy czytam takie szkodliwe głupoty - to bez wahania stwierdzam, że nie ma wyjścia i dla takich tytułów jak “Zbaw nas ode złego” stos i śmietnik to jedyne odpowiednie miejsce. Paździerz na poziomie “Demonologów”. Szkoda oczu, szkoda drzew, a przede wszystkim szkoda zdrowia i nerwów.
https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.instagram.com/romyczyta
Sięgając po “Zbaw nas ode złego” Ralpha Sarchie wiedziałam na co się piszę, bo wcześniej już miałam nieprzyjemność czytać utrzymany w podobnym klimacie arcy-paździerz - “Demonologów”. Byłam więc przygotowana na stek bzdur, zatrzęsienie absurdów i idiotyzmy wylewające się z każdej strony. A jednak i tak Sarchiemu udało się mnie zaskoczyć!
więcej Pokaż mimo toRalph Sarchie to policjant, któremu...
Uwielbiam tematykę demonologi, opartą na faktach. Po przeczytaniu Demonologów Ed i Lorraine Warren, czułam niedosyt.
Uważam, że "Zbaw nas ode złego" jest o wiele lepsze niż Demonolodzy. Jest opowiedzianych więcej historii, są bardziej przerażające. Książkę czytałam tylko w dzień, nie odważyłam się późnym wieczorem po nią sięgać.
Uwielbiam tematykę demonologi, opartą na faktach. Po przeczytaniu Demonologów Ed i Lorraine Warren, czułam niedosyt.
Pokaż mimo toUważam, że "Zbaw nas ode złego" jest o wiele lepsze niż Demonolodzy. Jest opowiedzianych więcej historii, są bardziej przerażające. Książkę czytałam tylko w dzień, nie odważyłam się późnym wieczorem po nią sięgać.