"Miłość,jak uważałam,to ogólnoludzka obsesja zrodzona a desperackiego marzenia.Szukane drugiej połówki,połączenie przez gwiazdy,przeznaczenie-wymyślono na to mnóstwo bzdurnych określeń.Ja jednak sądziłam,że to tylko hormony,zwykłe biochemia,zrodzone ze strachu przed samotnością złudzenie,że można żyć razem długo i szczęśliwie."

Poppy nigdy nie wierzyła w te bzdety o miłości.Jej życie było nudne,całe miasteczko Middletown wiało nudą.A jedyną atrakcją było co tygodniowe granie zespołów rockowych.I to właśnie tam poznaje Noego,świetnego gitarzysty.Mimo choć na początku wydaje się odrobinę arogancki,ale miłość przecież nie wybiera.To uczucie choć zaskakujące bardzo szybko rośnie.

Wszystko miało być jak w bajce.Miłość,radość aż tu nagle dosięgają ich katastrofy meteorologiczne.Czy to tylko wybredna pogoda a może kryje się za tym coś więcej.Związek z tych dwojga może się okazać zagrożeniem,ale czy to jest ich w stanie powstrzymać.

Książka bardzo ciekawa.Niby tylko ckliwa historia miłosna ale to o wiele więcej.W sumie nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.Jestem zachwycona tą opowieścią.Poppy jest bardzo ciekawą postacią.Nie dziewczyną typu "modnisi" ale jest silna i niezależna.Podsumowując Holly Bourne odwaliła kawał dobrej roboty pisząc tą książkę.

"Miłość,jak uważałam,to ogólnoludzka obsesja zrodzona a desperackiego marzenia.Szukane drugiej połówki,połączenie przez gwiazdy,przeznaczenie-wymyślono na to mnóstwo bzdurnych określeń.Ja jednak sądziłam,że to tylko hormony,zwykłe biochemia,zrodzone ze strachu przed samotnością złudzenie,że można żyć razem długo i szczęśliwie."

Poppy nigdy nie wierzyła w te bzdety o...