Czytaliście „Stalową Kurtynę”? A późniejsze części opowieści o wielkiej wojnie? Jeśli tak, to mam dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Sami sobie wybierzcie jaką – to już bowiem koniec historii wojennej spod znaku Wolffa. Ale za to jaki!

Jak można było się spodziewać, zjednoczone państwa Zachodu w końcu dotarły do kresu swej wędrówki. Jak się jednak okazuje – zjednoczenie nie oznacza zawsze wspólnego głosu, wspólnej wizji tego, co ma zastąpić zlikwidowane zło. Tak, tak – zlikwidowane. Bowiem akcja tej części rozgrywa się na terenie Rosji, która broni się, wyjątkowo zacięcie, przed nieuniknionym totalnym zniszczeniem. Jak to u Wolffa bywa, i tym razem mieszkańcy naszego kraju biorą w całej "awanturze" udział i to bynajmniej nie pośledni. Pamiętacie Andrzeja Wirskiego? Tak? To dobrze. A Sheparda? Też? To jeszcze lepiej. Obaj w „Doktrynie Wolffa” odegrają ważną rolę.

Czym wyróżnia się ta część na tle poprzednich? Zapewne skalą konfliktu, który prezentuje nie tyle walkę ze złem, jak to miało miejsce dotychczas, a potrzebę jego całkowitego unicestwienia. Wielkie bitwy, walka na różnych poziomach dowodzenia i w końcu niesłychanie skomplikowana sytuacja na arenie międzynarodowej – oto tylko pewien wycinek tego, co przeczytacie w tym tomie. Co ciekawe, wizje autora nie są pozbawione, co trzeba przyznać z przykrością, pewnej dozy prawdopodobieństwa. Wystarczy bowiem zobaczyć, co dzieje się za naszą wschodnią granicą…

Ta książka wciąga. Nie tylko ze względu na dynamikę akcji, ale przede wszystkim z powodu naprawdę dobrze naszkicowanej sytuacji społeczno-politycznej. Wygranie wojny to bowiem nie koniec – to dopiero początek. Ta książka przestrzega nie tylko przed groźbą wojny (III wojny światowej), ale przed tym, co ona za sobą niesie. Ta książka przypomina o tym, że kiedyś już Polacy na Krymie byli. I mają szansę tam wrócić…

Cały cykl sygnowany nazwiskiem tajemniczego Wolffa to wyjątkowo ciekawa literatura dla tych, którzy lubią fikcję polityczną popartą sporą dozą doświadczenia i wiedzy autora. To też naprawdę dobre książki.

Bartek `barneej` Szpojda