"Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego dużo łatwiej pisze się o prozie, której nie lubimy, nie cierpimy, w której dostrzegamy oczywiste braki, niż o takiej, którą uwielbiamy."
Tak Ajay, mnie też to zastanawia.

Historia życia pewnego księgarza na pewno nie jest czymś co postawiłabym między wielkimi dziełami, ale niewątpliwie posiada swój urok. Jest prosta i szybka, a jednocześnie głęboka i poruszająca. Na 250 stronach autorka upchnęła aż kilkanaście lat z życia bohaterów, więc można się domyślić, że jedynie się o nie ocieramy. Fakty są okrojone do minimum, są to praktycznie tylko scenki, przebłyski z życia, a i mimo tej skromności nie odnosi się wrażenia aby czegoś brakowało. Tak jakby autorka podała samą, czystą esencję.
Ajay - księgarz - jego postacią jestem zachwycona, jest wredny, uparty i zgryźliwy, i choć z czasem te cechy wcale nie zanikają to zaczynają uwydatniać się inne, które sprawiają, że te z pozoru złe dodają mu tylko charakteru. Ajay jest po prostu mądrym, wrażliwym i uważnym obserwatorem. Uwielbiam jego przemyślenia dotyczące nie tyle konkretnych książek, co samego czytania - głowa Ajaya to kopalnia wspaniałych cytatów. Być może jego życie to nic ciekawego, ot niezbyt urodziwy, wdowiec prowadzący księgarnie na wyspie, szary zwykły człowieczek, ale utożsamiłam się z nim jak z mało którą postacią. Połączyła nas miłość do czytania, te uczucie które nie zawsze jest rozumiane, tutaj zostało ono ubrane w słowa - poczułam się jakby ktoś w końcu wyraził to co we mnie siedzi. Jakie to było miłe uczucie spotkać kogoś kto mnie tak doskonale rozumie ;).

Jeżeli miałabym książkę ocenić obiektywnie, pewnie byłoby słabo - zmęczeni życiem bohaterowie, nudna wyspa, cienki wątek miłosny, bezsensowne samobójstwo itp. Jednak całe szczęście nie muszę i opinia ma płynie prosto z serca, poza tym jestem przekonana, że do książki wrócę, a rzadko na takie trafiam.

No i bez cytatów się nie obejdzie ;)

na początek szyld nad księgarnią:
"ISLAND BOOKS
Żaden człowiek nie jest wyspą.
Każda książka jest wszechświatem"

"Jeżeli naprawdę chcesz się czegoś dowiedzieć o człowieku, zadaj mu jedno pytanie: jaka jest Twoja ulubiona książka?" - Ajay by mnie nie polubił ;) - wampiry i te sprawy - choć sam "True Blood" oglądał ;)

"Jesteśmy nie tyle powieściami...[...]
Nie tyle opowiadaniami...[...]
Jesteśmy utworami zebranymi. [...] nie ma zbiorów złożonych z samych doskonałych opowiadań. Czasami trafi się perła. Koniec końców ludzie pamiętają właśnie te perły, a i to niezbyt długo."

"Już wiem po co są słowa. Ratują przed nadmiarem u czuć."

"Czytamy, bo chcemy czuć, że nie jesteśmy sami. Czytamy, bo jesteśmy sami. Czytając, nie jesteśmy sami. Nie jesteśmy sami."

and my favorite, który mógłby robić za krótką opinię o tej książce ;):
"Dlaczego więc wybrałem opowiadanie, które jest zaledwie przeciętne? To proste [...] Twój tata utożsamia się z postaciami. Są dla mnie ważne [...] utwierdzam się w przekonaniu, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi. O współodczuwanie [...] Tylko tyle i aż tyle."

Jeśli o mnie chodzi - polecam!

"Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego dużo łatwiej pisze się o prozie, której nie lubimy, nie cierpimy, w której dostrzegamy oczywiste braki, niż o takiej, którą uwielbiamy."
Tak Ajay, mnie też to zastanawia.

Historia życia pewnego księgarza na pewno nie jest czymś co postawiłabym między wielkimi dziełami, ale niewątpliwie posiada swój urok. Jest prosta i szybka, a...