Życie na wsi

Okładka książki Życie na wsi Rachel Cusk
Okładka książki Życie na wsi
Rachel Cusk Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Tytuł oryginału:
The country life
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2014-06-11
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-11
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375367980
Tłumacz:
Maciej Świerkocki
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
237
42

Na półkach:

Stella, główna bohaterka jest typowym mieszczuchem. Jednak postanawia w trybie pilnym opuścić Londyn i wyjechać na wieś. Pozbywa się wszystkiego, zabiera ze sobą niewiele rzeczy, wysyła pożegnalne listy i znika z miejskiego życia. Pojawia się na wsi u bogatych właścicieli ziemskich jako opiekunka ich niepełnosprawnego ruchowo, nastoletniego syna. Co skłoniło ją do podjęcia tak drastycznych kroków? Czy życie na wsi okaże się takie idylliczne jak sobie wyobrażała?
Stella jest niewątpliwie inteligentną osobą, jednak mam wrażenie, że w pewnych sytuacjach nieporadną. A może to tylko niefortunnie zabiegi okoliczności każą mi tak sądzić? Książka napisana w bardzo inteligentny sposób. Na początku książka mnie mocno nudziła, po czym zaczęła powoli wciągać. Każda z postaci ma swoje tajemnice, które bardzo powoli są odkrywane, przeżywają rozterki, siłują się ze swoimi emocjami. Niby niewiele się dzieje, pozornie sielskie, wiejskie życie...
A technicznie - Bardzo podoba mi się dobór słów i konstrukcja zdań. Opisy są przemyślane, bogate, użyte sformułowania zaskakują inteligencją i w żadnym razie nie są miałkie, nie są też jakieś górnolotne, są po prostu ciekawe.

Stella, główna bohaterka jest typowym mieszczuchem. Jednak postanawia w trybie pilnym opuścić Londyn i wyjechać na wieś. Pozbywa się wszystkiego, zabiera ze sobą niewiele rzeczy, wysyła pożegnalne listy i znika z miejskiego życia. Pojawia się na wsi u bogatych właścicieli ziemskich jako opiekunka ich niepełnosprawnego ruchowo, nastoletniego syna. Co skłoniło ją do podjęcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
81
12

Na półkach:

Ciekawa, niebanalna, chwilami śmieszna, a chwilami też refleksyjna powieść. Moim zdaniem pod powierzchnią lekkości kryją się całkiem głębokie przemyślenia na temat mechanizmów ludzkiego funkcjonowania.

Ciekawa, niebanalna, chwilami śmieszna, a chwilami też refleksyjna powieść. Moim zdaniem pod powierzchnią lekkości kryją się całkiem głębokie przemyślenia na temat mechanizmów ludzkiego funkcjonowania.

Pokaż mimo to

avatar
1209
365

Na półkach: ,

Opis na obwolucie zapewniał wspaniałą rozrywkę. Niestety sromotnie się rozczarowałam, owszem czyta się całkiem przyjemnie, ale coś zgrzyta. Miała to być powieść wiktoriańska,gdzieś tam jest ale głównie jest to pastiż życia na wsi.
Główna postać nie jest komiczna, jest żałosna w swoich próbach życia na wsi. Przez cały czas zachowuje się jak neurotyczka, a każde jej zachowanie podszyte jest histerią i egoizmem, począwszy od pośpiesznego wyjazdu z Londynu a skończywszy na zabiciu psa.

Opis na obwolucie zapewniał wspaniałą rozrywkę. Niestety sromotnie się rozczarowałam, owszem czyta się całkiem przyjemnie, ale coś zgrzyta. Miała to być powieść wiktoriańska,gdzieś tam jest ale głównie jest to pastiż życia na wsi.
Główna postać nie jest komiczna, jest żałosna w swoich próbach życia na wsi. Przez cały czas zachowuje się jak neurotyczka, a każde jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
55

Na półkach:

Pozytywna książka. Zaciekawiła mnie. Zakończenie było takie, jakby autorka zamierzała wydać drugi tom.

Pozytywna książka. Zaciekawiła mnie. Zakończenie było takie, jakby autorka zamierzała wydać drugi tom.

Pokaż mimo to

avatar
542
24

Na półkach: , ,

Rewelacja. Uwielbiam panią Cusk. Bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej powieści.

Rewelacja. Uwielbiam panią Cusk. Bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej powieści.

Pokaż mimo to

avatar
1519
1122

Na półkach: , , ,

Niech Was nie zwiedzie niepozorny tytuł powieści przywodzący na myśl niemal idealne, sielankowe życie. Powieść Rachel Cusk to ironiczny, chwilami groteskowy obraz angielskiej wsi, której daleko do przyjętych stereotypów.

Ale od początku...

Młoda, niespełna trzydziestoletnia Stella porzuca swoje dotychczasowe życie w Londynie, poślubionego niedawno męża, karierę w kancelarii prawniczej i zostawiwszy rodzinie dość enigmatyczne liściki wyjeżdża na angielską prowincję do miejscowości Hilltop, aby tutaj podjąć się opieki nad niepełnosprawnym fizycznie 17-letnim chłopcem.

Co ją skłoniło do podjęcia tak radykalnych decyzji?

Rodzina Maddenów to dość specyficzni ludzie, a ich życie nie jest tak proste i zwyczajne, jakby się mogło na pozór wydawać. Każdy z bohaterów nosi w sobie pewną tajemnicę i charakterystyczne cechy charakteru, odróżniające go od pozostałych. Ku naszemu zaskoczeniu najbardziej normalnym z całej tej garstki oryginałów wydaje się być właśnie niepełnosprawny Martin. Każdy dzień spędzony na Franchise Farm nie jest wolny od niespodzianek i nieprzewidzianych wydarzeń. Stelli dość trudno dopasować się do takiego dziwacznego stylu życia swoich pracodawców i często wiąże się to z prawdziwą walką o przetrwanie. A ponieważ nasza bohaterka ma także swoje sekrety oraz dość zwariowany charakter to pobyt u Maddenów rysuje się ciekawie i niepospolicie.

Rachel Cusk stworzyła inteligentną i przewrotną powieść posługując się dobrze skonstruowanymi sylwetkami bohaterów o demonicznych cechach. To prawdziwe oryginały, zaskakujące i nieprzewidywalne osoby, których zachowanie chwilami wzbudza lęk. Nawet samo nazwisko rodziny - "Madden" jest aluzją i można je tłumaczyć jako "szalony". Atmosfera niepewności i niepokoju towarzyszy lekturze do ostatniej strony. Czarny humor, nieporozumienia urastające do rangi prawdziwych tragedii, liczne aluzje i wszechobecna ironia - to wszystko znajdziecie w tej niebanalnej i, mimo wszystko, zabawnej opowieści. Polecam szczególnie tym czytelnikom, którzy oczekują od literatury więcej, niż tylko ciekawych historii.

Niech Was nie zwiedzie niepozorny tytuł powieści przywodzący na myśl niemal idealne, sielankowe życie. Powieść Rachel Cusk to ironiczny, chwilami groteskowy obraz angielskiej wsi, której daleko do przyjętych stereotypów.

Ale od początku...

Młoda, niespełna trzydziestoletnia Stella porzuca swoje dotychczasowe życie w Londynie, poślubionego niedawno męża, karierę w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1745
206

Na półkach: ,

Miałam problem z "Życiem na wsi".Po pierwszym rozdziale chciałam odłożyć książkę , bo nie "łapałam o co biega".Czytam na okładce , że to"pastisz powieści wiktoriańskiej".No, to coś dla mnie miłośniczki takowej powieści.I przemogłam się ,czytałam dalej.To jest powieść wiktoriańska a rebours.I wszystko pasuje .Stella(główna bohaterka) zamiast budzić sympatię , denerwuje czytelnika i co za tym idzie sytuacje , w które się wpędza na własne życzenie takoż denerwujące.Chciałoby się dziewczyną potrząsnąć , przecież nie lubisz wsi to dlaczego tu się znalazłaś?Znalazła się , bo życie dotychczasowe przestało jej smakować i postanowiła je zmienić , tylko jednym cięciem załatwiła poprzednie wygodne zycie i znalazła się w zupełnie innym środowisku bez niczego , dosłownie bez niczego.Radykalistka.Ja też czasem chciałabym się odciąć od wszystkiego , gdy mam dość , ale nie jestem taką radykalistką jak Stella.Książka zasadza się głównie na opisach , dialogów raczej mało i to ma wspólne z powieścią wiktoriańską .A język powieści > Rachel Cusk wspaniale wplata do opisu język szmirowatych romansideł.I jest boski! "Prowokującą mapę jego piersi pokrywał lakier potu" , czyż to nie piękne?Zupełnie jak z Courths-Mahlerowej czy innej Mniszkównej.

Miałam problem z "Życiem na wsi".Po pierwszym rozdziale chciałam odłożyć książkę , bo nie "łapałam o co biega".Czytam na okładce , że to"pastisz powieści wiktoriańskiej".No, to coś dla mnie miłośniczki takowej powieści.I przemogłam się ,czytałam dalej.To jest powieść wiktoriańska a rebours.I wszystko pasuje .Stella(główna bohaterka) zamiast budzić sympatię , denerwuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1307
277

Na półkach: ,

"Bo każda kobieta ma wiele twarzy". Pamiętam taki slogan reklamowy, bo rzecz tyczyła kosmetyków a ja byłam już w wieku, w którym moje rówieśniczki okazywały żywe zainteresowanie nakładaniem wszelakiej maści masek kolorowych na twarz. Ja też okazywałam, bo wierzyłam naiwnie, że jak się pokoloruję, będę ładniejsza. Wtedy jeszcze tego nie umiałam więc miesiącami trenowałam w domu, teraz nie umiem trochę mniej, ale rozczarowanie po malowaniu zawsze jest takie samo jak wówczas, gdy próbę podjęłam po raz pierwszy. Nie zamieniam się w księżniczkę.

Tak sobie tutaj dywaguję niepochlebnie na tematy błahe, pozornie niezwiązane z lekturą, no bo przecież wiadomo rasowa czytelniczka gardzi makijażem, strojami i wszystkim, co powierzchowne. No właśnie rasowa, a ja jestem mieszaniec i lubię wszystko.

Ale w zasadzie nie o moją twarz mi chodzi, choć wierzę, że różni ludzie znają różne jej oblicza i udaje mi się w ten sposób siać zamęt, bo potrafię sobie wyobrazić siebie w roli Ranta, o którym każdy mówi coś diametralnie innego, będąc przekonanym, że tylko on jeden zna prawdę. Niestety nie stworzył mnie Palahniuk, kreuję się sama i skutki jakie są, każdy widzi. No dobra. Ale mi chodzi tak właściwie o Rachel Cusk.

Myślałam, że ją powieszę i poćwiartuję podczas lektury "Pracy na całe życie" i musiałam sporo czasu odczekać, zanim serce zaczęło bić w tempie umiarkowanym, dostosowanym do otoczenia. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Cusk razem z dzieckiem wydała na świat również swój mózg i na nowo próbuje nawiązać z nim kontakt. Nie jednoczyłam się z nią w empatycznym bólu. Byłam na chwilę tą matką z piaskownicy, która zna wszystkich lekarzy pediatrów w okolicy i wszystkie możliwe rodzaje alergii dziecięcej. Trochę mnie dziwiła ta moja agresja, bo sama nie tak dawno byłam świeżą matką z kąta placu zabaw, nie cierpiałam tych pogaduszek sfokusowanych na markach obuwia, kocykach, pieluszkach i cenach najlepszych lekarzy najlepiej nie w naszej okolicy. Nie znosiłam poradników dla przyszłych i młodych matek, tak jak nie lubię książek, w których autor uważa, że jest mądrzejszy od czytelnika. Każdego. Może mój pokój pt. inteligencja nie jest jakoś szczególnie bogato umeblowany, nie rzadko również bystrość mojego umysłu mącą jakieś fusy rozmarzenia a moje włosy niejednokrotnie czerwienią się ze wstydu na przysłowiowy blond. Więc skąd tyle pogardy od jednej wykolejonej nieco matki dla drugiej wykolejonej trochę bardziej? Może to kwestia tego, że nie znosimy u innych cech, które sami posiadamy?

No nie wiem, nie jestem przekonana. Bo mimo że oddałam szacunek Cusk (i nadal go podtrzymuje),bo ja bym się nie zdobyła na odwagę i nie obnażyła tak bezlitośnie przed czytelnikiem a właściwie najgorszym jego odłamem, świeżo upieczoną matką. Nie przyznałabym się chyba do niewiedzy, kiedy już odkryłabym, jak wstydliwa ona była. Poza tym Cusk trudno odmówić błyskotliwego języka (ja go tak postrzegam). Uwielbiam te jej barokowe porównania, futurystyczne skojarzenia przyprószone subtelnym dowcipem a raczej autoironią. Gdzieś tu jest klucz pewnie do tej powieści, w tej ironii, ( a może tylko staram się ją wytłumaczyć – nie… nie sądzę),którą czytałam zbyt dosłownie.

Nie minęły jednak dwa tygodnie jak rzuciłam się wygłodniała na "Życie na wsi". Spodziewałam się czegoś bardziej w rodzaju "Ostatniej wieczerzy" niż "Wariacji na temat Rodziny Bradshaw". A tu nie dostałam ani jednego ani drugiego, co wywindowało Panią Cusk o kilka oczek wyżej na mojej liście ulubionych autorów. Bo język językiem, ale klimat, każdej z przeczytanych przeze mnie książek jest inny.
"Życie na wsi" to podobno pastisz konwencji wiktoriańskiej. Piszę podobno, bo z powieści wiktoriańskiej znam chyba tylko "Jane Eyre" i faktycznie trudno nie znaleźć podobieństw a raczej przeciwieństw (ale na szerzej zakrojone porównania się nie zdecyduję). Jane była dzielna, inteligentna, błyskotliwa, poukładana i szczera. Kiedy postawiła pierwszy krok, w którymkolwiek nie byłoby to kierunku, niemal natychmiast znaliśmy jej cel i mogliśmy być pewni, że do niego dotrze (mimo przeciwności losu)i jeszcze po drodze wyszlachetnieje ( jeśli to możliwe). Jane w kilka miesięcy (nie wiem czy dobrze pamiętam ale to były jakieś 3-4 m-ce) potrafiła nauczyć się biegle obcego języka (chyba niemieckiego),jednocześnie haftując, szyjąc, prowadząc niezwykle błyskotliwe konwersacje na wzniosłe tematy i zaczytując się w dziełach uznanych autorów. No można w siebie zwątpić. Ale ja nie zwątpiłam, mimo że języka obcego uczyłam się ładnych parę lat, nigdy nie dokończyłam wielkiego przedsięwzięcia jakim był obrus na 10 osobowy stół, wyszywany krzyżykami, moje swetry miały nierówne rękawy (ale z dumą je nosiłam) a gdyby tak odwrócić szyte przeze mnie sukienki na lewą stronę, nie dało się nadążyć wzrokiem za ściegiem, taki był poplątany. Jane to był taki Kopciuszek dla dorastających panien, a ja mimo iż nadal marzę o pozostaniu księżniczką, czuję jak kolejne lata i kilogramy przytwierdzają mnie do ziemi a marzenie o księżniczce stało się takim latawcem na niebie, od którego musiałam puścić sznurek, bo już bolały mnie ręce.

Stella jest jak Jane z drugiej strony lustra. Życie na wsi się połyka, bo jak Stella się budzi to nie wiadomo ile wsi zdemoluje przed zmierzchem. I choć trzymałam za nią kciuki przez wszystkie opisywane dni jej pobytu (5?,6?),to już po pierwszym wiedziałam, że szkoda mięśni w dłoniach. Stella jest błyskotliwa ale to nie jej inteligencja jej sprzyja w walce z pechem czy raczej trudnościami przystosowania się do odmiennych warunków (a wręcz jej sposób rozumowania te kłopoty na nią ściąga). Stelli sprzyja los, nieoczekiwane zbiegi okoliczności, z których wychodzi ze szwankiem, potargana i z podrapanymi nogami, ale nadal trzymając głową wysoko i nie wątpiąc w własną wartość.

Bo każda kobieta ma wiele twarzy. I podczas lektury ,nie raz odkrywałam w Stelli swoją twarz czy raczej w mojej twarzy odnajdywałam Stellę. I pal licho zabawę konwencjami i te wszystkie krytycznoliterackie ę ą pierdą, które unoszą Cusk na listach bestsellerów (nawet nie wiem, czy jej nazwisko tam jest). Życie na wsi to po prostu dobra zabawa na kilka godzin, inteligentne oderwanie od rzeczywistości problemów jak dotrwać do pierwszego i w co się ubrać. To jest dokładnie ten rodzaj powieści jakiej poszukuję, nie rozgrzebujący moich ran, nie wzbudzający współczucia, ale jak butelka dobrego wina pocieszający po kolejnym zaoranym dniu. I co więcej w miarę picia, ani nie bełkocze ani nie obraża. Nic tylko biesiadować.

"Bo każda kobieta ma wiele twarzy". Pamiętam taki slogan reklamowy, bo rzecz tyczyła kosmetyków a ja byłam już w wieku, w którym moje rówieśniczki okazywały żywe zainteresowanie nakładaniem wszelakiej maści masek kolorowych na twarz. Ja też okazywałam, bo wierzyłam naiwnie, że jak się pokoloruję, będę ładniejsza. Wtedy jeszcze tego nie umiałam więc miesiącami trenowałam w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    91
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    17
  • Teraz czytam
    3
  • 2020
    2
  • Pożyczone
    2
  • Ogród
    1
  • 2021
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Przeczytane w 2015
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Życie na wsi


Podobne książki

Przeczytaj także