Książka rzekomo nie jest poradnikiem bo przecież poradniki są dla grubasów i rozwodników. To książka o tym jak rządzić światem...Otóż, nie. Jak dla mnie to ponadprzeciętnie beznadziejny poradnik dla kobiet, które nie mogły nic osiągnąć w życiu i szukają rad, właśnie w tej książce. To książka dla kobiet, które nie chcą nic osiągnąć w życiu ciężką pracą. Dla kobiet, które są tak beznadziejne, że nie mają żadnych ambicji i jedyne czego chcą to bezustannie pieprzyć się z kim popadnie. Jeśli ktoś wziąłby tę książkę na poważnie i zastosowałby się do zawartych w niej rad, na pewno zniszczyłby sobie życie. Najgorsza książka jaką miałam okazję przeczytać. Jedyne co mi się w niej podobało to sarkastyczne komentarze autorek oraz niekiedy zabawne cytaty. Nie polecam.

Książka rzekomo nie jest poradnikiem bo przecież poradniki są dla grubasów i rozwodników. To książka o tym jak rządzić światem...Otóż, nie. Jak dla mnie to ponadprzeciętnie beznadziejny poradnik dla kobiet, które nie mogły nic osiągnąć w życiu i szukają rad, właśnie w tej książce. To książka dla kobiet, które nie chcą nic osiągnąć w życiu ciężką pracą. Dla kobiet, które są...

Takiego knota dawno nie czytałem. Aż nie mogłem przestać czytać zafascynowany tym jakie to jest słabe, złe i szkodliwe wręcz. Wypożyczyłem siostrze bo skuszona tytułem chciała przeczytać (bo lubi te wszystkie "dlaczego faceci wolą zołzy" i inne takie pieprzenie),więc przy okazji z ciekawości sam zajrzałem. Nawet siostra z powiedzmy kontrowersyjnym gustem literackim (wszystkie Greje, sreje, Crossy i inne klony pochłonięte) nie łyknęła tego szajsu jakim jest "Świat według Zołzy". Notabene oryginalny tytuł tego dzieła brzmi: "Nice, is just a place in Paris"'. I do tego się wszystko sprowadza. Jakaś dziwna teza że bycie miłym jest dla ofiar, a tylko będąc cwaną suką i oportunistką osiągniesz w życiu sukces... rozumiany jako własny program w MTV i sznurek facetów. Dylematy jakie tu autorki roztrząsają to np. uwaga! uwaga! Czy wypada zrobić facetowi loda na pierwszej randce? Taki tytuł podrozdziału niemalże. Ciekawe. Śmieszne przez kilka stron, później żenujące. Napisane przez jakieś Kardaszianki i pokolenie MTV do takowych również zapewne kierowane. Uff! Wyżyłem się w końcu. Dobrze tak czasem z czystym sumieniem dać jakiejś książce 1/10 i mieć świadomość że takie książki też powstają.

Takiego knota dawno nie czytałem. Aż nie mogłem przestać czytać zafascynowany tym jakie to jest słabe, złe i szkodliwe wręcz. Wypożyczyłem siostrze bo skuszona tytułem chciała przeczytać (bo lubi te wszystkie "dlaczego faceci wolą zołzy" i inne takie pieprzenie),więc przy okazji z ciekawości sam zajrzałem. Nawet siostra z powiedzmy kontrowersyjnym gustem literackim...

"Świat według zołzy" trafił w moje ręce za sprawą przypadku. Po prostu, koleżanka, która wychodziła z imprezy oddała mi ją ze słowami, że mam to oddać M - właścicielce. Niestety M była w stanie bardzo mocno wskazującym i włączył mi się w mózgownicy "tryb ochrony książki" - po prostu wzięłam ją ze sobą i napisałam smsa właścicielce, żeby się dziewczyna nie martwiła. Gdy wracałam do domu, zamiast książki, którą miałam ze sobą sięgnęłam po "Świat według zołzy". Żałuję jedynie, że doczytałam aż do połowy - książka jest bowiem kompletną stratą czasu. Jedyną rzeczą, jaką wywnioskowałam z lektury 156 stron jest to, że nigdy nie będę tak zajebista jak bohaterka książki - typowa zołza, ponieważ nie mam własnego odrzutowca, nieskończonej ilości zer na koncie ojca, podejrzanej chudości ciała, nienagannego manicure'u, pedicure'u i makijażu, miliona facetów, z którymi się przespałam i najnowszego Iphone'a, którego zaraz utopię w moim basenie. Cała książka opowiada jedynie o przewadze zołzy nad zwykłą, "miłą dziewczyną", nie prowadzi do żadnych inteligentnych przemyśleń i wydaje mi się, że nie ma nawet żadnego celu (same autorki mówią, że nie jest to poradnik, bo poradniki są tylko dla grubasów i nieudaczników życiowych). Zdecydowanie odradzam czytanie każdej istocie żyjącej, należącej do gatunku Homo Sapiens Sapiens, te nie sapiens mogą czytać ile wlezie.

"Świat według zołzy" trafił w moje ręce za sprawą przypadku. Po prostu, koleżanka, która wychodziła z imprezy oddała mi ją ze słowami, że mam to oddać M - właścicielce. Niestety M była w stanie bardzo mocno wskazującym i włączył mi się w mózgownicy "tryb ochrony książki" - po prostu wzięłam ją ze sobą i napisałam smsa właścicielce, żeby się dziewczyna nie martwiła. Gdy...

Przeczytałam (a raczej przeleciałam wzrokiem) i żałuję. Spodziewałam się czegoś na poziomie, a tutaj totalne dno. Jednak o zołzach potrafi pisać tylko autorka "dlaczego mężczyźni kocha zołzy" - cała reszta to popłuczyny.

Przeczytałam (a raczej przeleciałam wzrokiem) i żałuję. Spodziewałam się czegoś na poziomie, a tutaj totalne dno. Jednak o zołzach potrafi pisać tylko autorka "dlaczego mężczyźni kocha zołzy" - cała reszta to popłuczyny.

Okropna...

Okropna...

W sumie dość ciekawa, ale dla prawdziwej "zołzy" nie ma tam nic, czego by wcześniej nie wiedziała.

W sumie dość ciekawa, ale dla prawdziwej "zołzy" nie ma tam nic, czego by wcześniej nie wiedziała.

Promowanie życia na cudzy koszt, zażywania narkotyków, imprezowania i jedzenia dużych ilości "niczego"... Nie dziekuję. Miałam ochotę spalić tą książkę po przeczytaniu pierwszych rozdziałów. Potem było nieco lepiej. Jednak - nie polecam.

Promowanie życia na cudzy koszt, zażywania narkotyków, imprezowania i jedzenia dużych ilości "niczego"... Nie dziekuję. Miałam ochotę spalić tą książkę po przeczytaniu pierwszych rozdziałów. Potem było nieco lepiej. Jednak - nie polecam.

Masakra!!!

Masakra!!!

W moim odczuciu wulgarna i snobistyczna książka.

W moim odczuciu wulgarna i snobistyczna książka.

Nie spodziewałam się, że wystawię taką ocenę tej książce. Liczyłam na coś zupełnie innego. Nie dałam rady przeczytać jej w całości.

Nie spodziewałam się, że wystawię taką ocenę tej książce. Liczyłam na coś zupełnie innego. Nie dałam rady przeczytać jej w całości.