Zawiodłem się. Kierując się opinią postanowiłem książkę zakupić, niestety.
Autor twierdzi, że jest samoukiem, który w księgarni kupuje 100 książek naraz. Jego guru to Steve Jobs i uwielbia jego najwspanialsze produkty. Według autora to dzięki Jobsowi mamy myszkę komputerową. Nieprawda, wystarczy krótki rekonesans w internecie żeby się o tym przekonać.

W książce znajdziemy dużo wspaniałych rad dotyczących niemal każdej dziedziny życia, niestety autorowi brakuje dowodów na ich poparcie, może uznał że nie musi niczego udowadniać. Jeżeli już są jakieś przykłady to opis przypomina skecz Monty Pythona, w którym John Cleese jako Anna Elk przedstawia swoją teorię na temat brontozaura, to znaczy cienki na początku, później gruby, potem znów cienki. Mniej więcej tak odebrałem opis wklęsłości i wypukłości. Słowo "heurystyka" występuje w co drugim akapicie i jest odmieniane przez wszystkie przypadki, moim zdaniem zbyt mocno nadużywane i męczące.

Uniwersytety są niepotrzebne (jednak czasem są potrzebne, w zależności który rozdział czytamy), mimo że na okładce możemy przeczytać, iż autor posiada dwa dyplomy. To jak to w końcu jest? Matematyka również jest niepotrzebna, tylko mąci w głowie. Liczy się kombinowanie. Niebezpieczne jest również to, że autor dobiera się do medycyny, a ściślej leczenia. Oczywiście lekarze też są źli, ale nie zawsze. Takie jest wszystko w tej książce.

Przeczytałem całą, ponad 500 stron, zmęczyło mnie to trochę a szczególnie te skoki z tematu na temat. Być może nie zrozumiałem intencji autora, może zbyt szybko się zraziłem i później przestałem szukać czegoś co mogłoby być interesujące.

Zawiodłem się. Kierując się opinią postanowiłem książkę zakupić, niestety.
Autor twierdzi, że jest samoukiem, który w księgarni kupuje 100 książek naraz. Jego guru to Steve Jobs i uwielbia jego najwspanialsze produkty. Według autora to dzięki Jobsowi mamy myszkę komputerową. Nieprawda, wystarczy krótki rekonesans w internecie żeby się o tym przekonać.

W książce znajdziemy...