Czarownica piętro niżej
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Cykl:
- Czarownica piętro niżej (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Bajka
- Data wydania:
- 2013-03-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-06
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361824589
- Tagi:
- dla dzieci opowiadania bajki Magda Wosik
Co robić, kiedy deszcz wciąż pada, pada i pada? Oczywiście oglądać telewizję i jeść pizzę, najlepiej dzień w dzień. I cytować dialogi z ukochanych seriali...
Ale życie nie może być aż tak piękne. Zatem któregoś dnia zwykła Maja ze zwykłego bloku – zamiast na zagraniczną wycieczkę – musi wyjechać na wakacje do ciabci.
Ale nuuuuuuda. Stara kamienica, czarno-biały telewizor bez pilota, skrzypiąca wersalka... i jakieś tajemnicze odgłosy na strychu. Ech, żeby choć z kotem można było pogadać... albo z jakąś wiewiórką (czy lisem?)... A tu tylko prastara ciabcia,
jej makatki i obtłuczone kubki. I Zdradliwe Lilie.
Zdradliwe Lilie? Duchy?? Gadający kot??? Wiewiórka, która chce być lisem?! Nie wierzycie!? To przeczytajcie. Jednym tchem!!!
Rysunki Magda Wosik.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 654
- 434
- 154
- 39
- 18
- 10
- 9
- 7
- 7
- 7
Opinia
Kto trochę mnie zna ten wie, że z czarownicami mi za pan brat. Od zawsze lubiłam czytać bajki, baśnie i legendy, w których występowały baby Jagi i dobre czarownice. Kiedy urosłam i stałam się już dużą dziewczynką wyraz sympatii oddałam w swojej pracy magisterskiej, której tematem była… czarownica w baśniach niderlandzkich. Odkąd na świecie pojawił się mój syn, bezkarnie wracam do bajkowych wersji mojej ulubionej bohaterki z haczykowatym nosem i z wielką radością witam każdą nową książkę. Ostatnio w moje ręce trafiła najnowsza książka Marcina Szczygielskiego Czarownica piętro niżej, która docelowo ma się stać lekturą dla Tymka, ale oczywiście nie mogłam pozwolić, żeby czekała na półce rok czy dwa. Z ciekawością zaczęłam ją przeglądać i wpadłam jak śliwka w kompot, albo jak Maja do chlewika (to ostatnie porównanie zrozumieją ci, którzy są już po lekturze). Przepadłam na dwa wieczory, odrzucając wszystkie zaczęte powieści dla dorosłych i z wielką przyjemnością znalazłam się w świecie dziewięcioletniej Mai, która nie dość, że sama nie jest zwyczajna, to jeszcze miewa całkiem magiczne przygody…
Maja ma ostatnio bardzo zajętych rodziców. Tato zrezygnował z pracy na etacie i właśnie rozkręca własną firmę, a mama urodziła przedwcześnie drugie dziecko i teraz całe dnie spędza w szpitalu, gdzie w inkubatorze leży mała Alicja. Maja, często pozostawiona samej sobie, spędza czas głównie przed telewizorem. Wcześniej razem z mamą oglądały wszystkie seriale, teraz dziewczynka skacze po kanałach sama, wzorując się na bohaterach oper mydlanych, teleturniejów i innych mało edukacyjnych tworów. Rodzice z niepokojem zauważają, że niedopilnowana Maja czerpie negatywne wzorce. Decydują się wysłać córkę do słabo przez nią znanej Ciabci (siostry babci) mieszkającej w Szczecinie. Maja oczywiście żywo protestuje, ale rodzice stoją twardo przy swoim w rezultacie czego pannica chcąc nie chcą ląduje w mało nowoczesnym mieszkaniu ciabci. Obrażona na cały świat z przerażeniem stwierdza, że ciabcia ma stary biało-czarny telewizor, do którego nie ma pilota, wannę chowa w kuchni, pod blatem, a na śniadanie podaje nie kakao tylko kawę zbożową. Maja będzie musiała jednak schować swoje dąsy do kieszeni, bo ciabcia zdaje się nie robić sobie niczego z jej dąsów. Powoli zaczyna dostosowywać się do codziennego życia w starej kamienicy, co wbrew pozorom okazuje się całkiem interesującym zajęciem. Tajemniczy ogród, w którym ciabcia spędza pół życia kryje wielu nietuzinkowych mieszkańców. Po pierwsze gadający kot, z którym babcia się przyjaźni ( jak sama mówi zwierzęta nie są niczyją własnością) oraz neurotyczna wiewiórka Foksi, która twierdzi, że jest lisicą. Już dwie takie postacie sprawią, że Mai powoli odechciewa się wracać do domu, a to dopiero początek… Nuda? Normalność? Oj tego dziewczynka nie uświadczy przez cały swój długi pobyt w Szczecinie. No bo jak tu się nudzić, kiedy ścieżka w ogrodzie wiedzie wprost do zdradliwych lilii, na strychu mieszka duch, a ciabcia i jej sąsiadka mają „trochę” więcej lat niż się wszystkim wydaje ( może sto, a może tysiąc?)
Co jest pięknego w tej książce? Ano przede wszystkim to, że Maja, która do tej pory za jedyną rozrywkę uważała oglądanie telewizji, a bawić się mogła w odgrywanie scen telenoweli (oh Edłardo, Edłardo…) zapomina o szklanym ekranie w mig i całe dnie spędza na świeżym powietrzu… no dobrze może nie całe, bo czasem też przesiaduje w starym chlewiku lub na strychu, zdarza jej się też odbywać podróże w czasie. Czy brazylijska telenowela może konkurować z takimi przygodami? No właśnie.
Na uwagę zasługują też niezwykle ciepłe relacje, jakie Maja nawiązuje z ciabcią. Starsza pani nie ulega początkowym zaczepkom dziewczynki, przedstawia jej warunki jakie panują w jej domu, do których trzeba się dostosować. Maja dostaje wiele swobody, z której korzysta nie nadużywając zaufania Apolonii. Wiele razy staje w sytuacji, w której trudno przyznać się do prawdy, a jednak Maja z prostotą dziecka wybiera ją, jako tę lepszą. Nie kłamie, bo mogą z tego wyniknąć same nieprzyjemności (w rezultacie dziewczynka jest czasem do bólu szczera, co wzbudzało moje salwy śmiechu, choć nie chciałabym być w skórze osoby, której trafiła się ta szczera prawda). Maja szanuje ciabcię i liczy się z jej zdaniem, jednocześnie wiedząc, że może na nią liczyć w każdej sytuacji. Marcin Szczygielski tak pięknie opowiedział o relacjach łączących staruszkę z małą dziewczynką, że pozostaje mi tylko żałować, że nie mam dziewięciu lat i że rodzice nie wywiozą mnie już na siłę do żadnej ciabci, ani babci, która choć w małym procencie posiadać by mogła cechy Apolonii.
Czarownica piętro niżej płynie sobie dość wartkim tempem, ale autor znalazł czas i sposób, aby wpleść w fabułę niezwykły nastrój dawnych lat, kiedy to życie pozbawione elektronicznych gadżetów płynęło wolniej i pozwalało w porę dostrzec to, co rzeczywiście jest ważne. Dzięki temu właśnie, choć w powieści dzieje się dużo, czytelnik nie czuje się przytłoczony.
Wydarzenie realne i magiczne w przemyślany sposób łączą się ze sobą w spójną całość pozwalając mi nawet wierzyć, że gdzieś tam może to dzieje się naprawdę? Czas przy tej lekturze biegnie szybko, ponad trzysta stron tekstu dosłownie ucieka przez palce. Z żalem patrzyłam jak zbliżam się do finału, bo co tu dużo mówić, bardzo dobrze mi się żyło w tej starej szczecińskiej kamienicy z całą menażerią nietuzinkowych postaci, które polubiłam prawie w równym stopniu.
Doceniam też umiejętności pana Szczygielskiego do tworzenie niezwykle komicznych dialogów, które z powodzeniem mogłyby zaistnieć jako osobne anegdoty gdzieś w kabaretowym świecie. Tutaj niepokonani są oczywiście kot i wiewiórka konwersujący ze sobą na stopie towarzyskiej, ale niemal do łez doprowadzały mnie też powiedzonka Mai żywcem wyciągnięte z telewizyjnej papki. W tym przypadku jednak odczytałam to, jako przestrogę dla rodziców, którzy trochę przez palce patrzą na czas dziecka spędzany codziennie przed telewizorem.
Żeby tych ochów i achów było jeszcze mało, koniecznie muszę wspomnieć o doskonałych ilustracjach Magdy Wosik, która stworzyła coś na kształt osobnej, lekko komiksowej opowieści ( nie wiem dlaczego, ale ciągle przychodzą mi tu na myśl ilustracje do Jacka i Placka). Niby nowoczesne, a jednak do złudzenia przypominają mi książeczki z dzieciństwa. Biało-czarne, nieco karykaturalne idealnie oddają klimat, jaki stworzył w Czarownicy… Marcin Szczygielski. Wspaniałym pomysłem pani Magdy jest umieszczenie na początku każdego rozdziału czegoś na kształt ilustrowanego streszczenia tego, co działo się w poprzednim odcinku. Myślę, że ten ciekawy zabieg docenią dzieci, które czytając samodzielnie, nie są w stanie na raz przyswoić dużej części tekstu i w rezultacie czytają książkę kilka dni.
Na zakończenie pocieszę i was i siebie, że Marcin Szczygielski kończąc w taki a nie inny sposób Czarownicę… pozwala mi mieć nadzieję na dalszy ciąg tej historii, na co będę czekać z utęsknieniem…
Kto trochę mnie zna ten wie, że z czarownicami mi za pan brat. Od zawsze lubiłam czytać bajki, baśnie i legendy, w których występowały baby Jagi i dobre czarownice. Kiedy urosłam i stałam się już dużą dziewczynką wyraz sympatii oddałam w swojej pracy magisterskiej, której tematem była… czarownica w baśniach niderlandzkich. Odkąd na świecie pojawił się mój syn, bezkarnie...
więcej Pokaż mimo to