Niezła książka w tym sensie że pozbawiona błędów merytorycznych. Definicje są poprawne i ścisłe, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem.

Zastanawiać się można dla kogo jest napisana. Kim jest odbiorca? Dla filozofów zbyt matematyczna. Dla fizyków zbyt abstrakcyjna - raczej nie tak się wykłada mechanikę kwantową, w standardowym kursie akademickim tematy poruszane w książce przerabiane są powierzchownie na kilku pierwszych wykładach, bez zagłębiania się w strukturę matematyczną. Zazwyczaj też poprzestaje się na jednym formalizmie (przestrzeni Hilberta) i pomija się inne sformułowania (Feynmana, C*, itd.).

Lektura może nieco pogłębiać rozeznanie w meandrach matematycznych fizyki ale nie zastąpi prawdziwego podręcznika. Dla zainteresowanych warta przeczytania.

PS. Trochę literówek nie wprowadzających zamieszania i errata ode mnie:
s. 28 - punkt 1d jest powtórzeniem punktu 1a.
s. 43 - pierwsze zdanie drugiego akapitu powinno brzmieć: "Nie jest więc zaskoczeniem, że przez pewne makroskopowe zjawiska możemy mieć dostęp do poziomu MIKROSKOPOWEGO".
s. 48-49 - jest "własności własne" zamiast "wartości własne".
s. 101 - w pierwszym zdaniu wykładu 15 różniczkowanie funkcji falowej jest podane symbolicznie w niewłaściwej kolejności symboli.

Niezła książka w tym sensie że pozbawiona błędów merytorycznych. Definicje są poprawne i ścisłe, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem.

Zastanawiać się można dla kogo jest napisana. Kim jest odbiorca? Dla filozofów zbyt matematyczna. Dla fizyków zbyt abstrakcyjna - raczej nie tak się wykłada mechanikę kwantową, w standardowym kursie akademickim tematy poruszane w książce ...