Sinobrody

Okładka książki Sinobrody
Kurt Vonnegut Wydawnictwo: Albatros literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Bluebeard
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2012-11-16
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-16
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376597263
Tłumacz:
Andrzej Grabowski
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Zlituj się nad czytelnikiem. Zasady twórczego pisania Suzanne McConnell, Kurt Vonnegut
Ocena 6,6
Zlituj się nad... Suzanne McConnell, ...
Okładka książki Rzeźnia numer pięć, czyli krucjata dziecięca Albert Monteys, Ryan North, Kurt Vonnegut
Ocena 7,7
Rzeźnia numer ... Albert Monteys, Rya...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
426 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
537
537

Na półkach:

Nareszcie!
Podczas lektur powieści Vonneguta (do tej pory przeczytałem dziesięć), moją najczęstszą reakcją jest gorączkowe poszukiwanie jego rzekomego geniuszu i osławionego czarnego humoru. I zwykle nie znajduję ani jednego, ani drugiego, bo te przegadane blubry trudno nazwać humorem. Pogodziłem się już z myślą, że ten autor pisał dla kogoś innego, nie dla mnie. Snułem teorie, że nadawał na zupełnie innej częstotliwości. Do mnie zupełnie nie trafiał. W głębi duszy musiałem się pogodzić również z tym (choć łatwo nie było), że jestem po prostu dla niego za głupi, stąd niemożność porozumienia między nami, ze względu na zbyt dużą różnicę poziomu inteligencji.

Aż sięgnąłem po jedenastą powieść, właściwie z ciężkim westchnieniem, że czeka mnie znowu orka na ugorze i… Zakochałem się w niej.

To jest to! Czuję się, jakby Kurt Vonnegut wreszcie zszedł ze sceny, zdjął tę kiczowatą i w gruncie rzeczy smutną maskę błazna i, zmęczony ciągłym wysilaniem się na dowcip, przez chwilę pokazał swoją prawdziwą twarz: mądrego i doświadczonego przez życie człowieka, świadomego zarówno własnych zalet jak i braków. I po raz pierwszy, podczas lektury powieści tego autora, zdarzyło mi się zaśmiać.
Cała powieść jest fikcyjną autobiografią fikcyjnego malarza, z pochodzenia Ormianina, z czym wiąże się kilka epizodów z jego życia. On sam jest już człowiekiem starym i czuje się przegrany, ale pewnego dnia jedno pytanie sprawia, że zaczyna żyć na nowo: „Jak umarli pańscy rodzice?”.

Nie trzeba bystrości, żeby domyślić się, że Rabo Karbekian to alter ego samego autora, który w ten sposób ukazuje własny warsztat pracy. W tej powieści nie ma zwariowanych podróży w czasie, sześciopalcych potworów, ani miniaturowych Chińczyków. Tutaj te wydumane elementy po prostu nie są potrzebne. Ta książka jest zupełnie inna. Autor, słowami Karbekiana, wyjaśnia zresztą, dlaczego przez całe życie pisał jakieś niezrozumiałe bzdury, zamiast tworzyć tak piękne powieści jak ta: jednym, krótkim zdaniem, w chwili, gdy na ścianie narysował portrety swoich synów.

Wybaczam mu wszystkie męczarnie z trzęsieniem czasu, więzieniami pełnymi harvardczyków, lodem-9 czy jednookimi kosmitami. Ba, dziękuję mu za nie! Bo bez nich, po pierwsze, nie doceniłbym „Sinobrodego”. Umknęłaby mi najważniejsza rzecz w całej historii. A po drugie – teraz chyba lepiej rozumiem pozostałe powieści, które kiedyś wydawały mi się ciężkie i przedobrzone. Tą powieścią mnie kupił. Szkoda, że nie od niej zacząłem swoją przygodę z Vonnegutem – tak niewiele mi ich już zostało.

Nareszcie!
Podczas lektur powieści Vonneguta (do tej pory przeczytałem dziesięć), moją najczęstszą reakcją jest gorączkowe poszukiwanie jego rzekomego geniuszu i osławionego czarnego humoru. I zwykle nie znajduję ani jednego, ani drugiego, bo te przegadane blubry trudno nazwać humorem. Pogodziłem się już z myślą, że ten autor pisał dla kogoś innego, nie dla mnie. Snułem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 204
  • Chcę przeczytać
    731
  • Posiadam
    322
  • Ulubione
    25
  • Teraz czytam
    16
  • Literatura amerykańska
    12
  • Chcę w prezencie
    10
  • 2021
    7
  • 2023
    6
  • 2013
    5

Cytaty

Więcej
Kurt Vonnegut Sinobrody Zobacz więcej
Kurt Vonnegut Sinobrody Zobacz więcej
Kurt Vonnegut Sinobrody Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także