rozwiń zwiń

Krasnoludki nie przyjdą

Okładka książki Krasnoludki nie przyjdą
Sara Shilo Wydawnictwo: Czarne Seria: Proza Świata literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Świata
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2013-01-14
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-14
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375364934
Tłumacz:
Agnieszka Podpora
Tagi:
powieść izraelska powieść hebrajska Agnieszka Podpora
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Bez króla falafela



1650 92 42

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
134 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2705
425

Na półkach: , ,

Sara Shilo jest izraelską pisarką, autorką książek dla dzieci, laureatką wielu prestiżowych nagród. Jej powieść dla dorosłych czytelników „Krasnoludki nie przyjdą” ukazała się na polskim rynku dzięki wydawnictwu Czarne zaraz na początku roku w serii „Proza świata”. I już teraz jestem pewna, że będzie to jedna z najlepszych książek 2013 roku.
Mas’ud Dadon przybył do Izraela z Maroka. W miasteczku nazywany był królem falafela. Miał pieniądze, stanowisko, piękną żonę, którą rozpieszczał i psuł. Potem umarł. Zostawił żonę i czwórkę dzieci. W kilka miesięcy po jego śmierci żona urodziła mu dwóch synów pogrobowców. Simona Dadon rozpoczyna swoją opowieść w sześć lat po śmierci Mas’uda. Z jej ust wypływają gorzkie słowa smutku i żalu. Nagle, z dnia na dzień została sama z gromadką dzieci do wykarmienia. Wcześniej żyła jak królowa. Nie martwiła się o przyszłość, a więc nie przyszło jej do głowy, że może stać się coś złego, że może powinni oszczędzić trochę pieniędzy. Mąż obdarowywał ją prezentami, biżuterią, kolorowymi ciuszkami. Sąsiedzi i znajomi patrzyli na nią z podziwem i pewnie z zazdrością. Wszyscy nazywali ją „Naszą Simoną”. Nagłą szczęście pękło jak bańka mydlana przebita żądłem pszczoły. Simi musiała podjąć marną pracę w żłobku, wyrzucić kolorowe ciuchy i przybrać dostojny, czarny strój wdowy. Znużona wszystkim, popadająca w obłęd kobieta marzy już tylko o śmierci. Dlatego podczas bombardowania nie chowa się w schronie, tylko błąka się po miasteczku z nadzieją, że spadnie na nią jedna z katiuszy. „Co to za świat, żeby nawet do śmierci, jak się chcę, trzeba było szczęścia”. I kiedy czytelnik ma już wrażenie, że nie zniesie dalszych lamentów, nagle Simona milknie.
Teraz do głosu dochodzą jej dzieci.
Najpierw trzynastoletni, niepełnosprawny Itzik i młodszy o rok Dudi. Itzik pełen jest żalu i pretensji o swój los i niepełnosprawność, z którą musi żyć. „Ale tak naprawdę, to nadal nie do końca wiem, jak to jest z tym Bogiem. Jakby mnie stworzył idiotą, to może i bym uwierzył, że chce się tylko pośmiać moim kosztem. Ale że wlał mi dużo oleju do głowy, żebym mógł się nad wszystkim dobrze zastanowić, to pomyślałem, że faktycznie jest coś, co on chce na mnie wypróbować”. Chłopiec łapie pustułkę i spędza całe dnie na tresowaniu ptaka, aby potrafił wydziobać terrorystom oczy. Pod ogromnym wpływem brata pozostaje Dudi, który pragnie ocalić własne „ja”, ale nie potrafi się sprzeciwić dominującej osobowości Itzika. Chłopcy pozostawieni sami sobie muszą trzymać się razem. O śmierci ojca w zasadzie nie rozmawiają. Bo i po co? Umarł, to umarł. Nie ma o czym mówić.
Kobi jest najstarszy. Ma dziewiętnaście lat. Dawno temu rodzice zorganizowali mu bar micwę, o której gadało całe miasto. Przyjęcie jak dla księcia. Wtedy to on był najważniejszy. Dwa dni później umarł tata i wszystko uległo zmianie. Kobi był teraz jedynym mężczyzną w rodzinie. Poszedł do pracy, aby pomóc w utrzymaniu rodziny. Bliźniaki same zaczęły wołać na niego „tata”. Simona nie zaprzeczyła, nie wytłumaczyła maluchom co się stało. Uznała, że dzieci muszą mieć jakiegoś ojca. Aby utrzymać pozory nastoletni Kobi zaczął spać z matką w jednym łóżku. Obarczony ciężarem, którego nie potrafi udźwignąć na siłę czepia się marzenia o „kawalerce pokazowej”.
Siedemnastoletnia Eti jest jedyna dziewczynką w rodzinie. I jako jedyna stara się zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazła. Tylko ona opowiada o chwilach spędzonych w bunkrze podczas bombardowania. Tylko ona nie chce żyć w kłamstwie. Tylko ona...
Język powieści jest hipnotyzujący. Nie ma w nim poetyckich zwrotów, wyszukanych porównań i innych ozdobników. A mimo to trudno oderwać się od książki. Szczerość przebijająca z każdego zdania aż wprawia w zakłopotanie. Pierwszoosobowa narracja pozwala każdemu z bohaterów opowiedzieć tę samą historię z osobistej perspektywy.
Już sam tytuł powieści niesie ze sobą jakiś smutek. Krasnoludki nie przyjdą, dobra wróżka nie użyje czarodziejskiej różdżki, magia nie zadziała w szarej, brzydkiej rzeczywistości. A może jednak jest jakaś nadzieja? Może Eti, która opowiada bliźniakom zmyślone bajki, jest w stanie ocalić rodzinę właśnie dzięki tym historiom?
„Krasnoludki nie przyjdą” to wstrząsająca opowieść o rodzinie, którą rozbija nagła śmierć ojca. Jej bohaterowie wyciągają do siebie ręce, ale nie mogą się dotknąć. Zupełnie jak papierowe ludziki na okładce książki. To powieść, której lektura sprawia czytelnikowi ból, rani serce, psuje dobry humor. Kafka twierdzi, że „powinniśmy czytać tylko ten rodzaj książek, które nas ranią i przeszywają. (…) Książka musi być siekierą dla zamarzniętego morza wewnątrz nas”. Tak właśnie działa proza Sary Shilo. Mocna rzecz. Prawdziwy majstersztyk! Polecam!

Sara Shilo jest izraelską pisarką, autorką książek dla dzieci, laureatką wielu prestiżowych nagród. Jej powieść dla dorosłych czytelników „Krasnoludki nie przyjdą” ukazała się na polskim rynku dzięki wydawnictwu Czarne zaraz na początku roku w serii „Proza świata”. I już teraz jestem pewna, że będzie to jedna z najlepszych książek 2013 roku.
Mas’ud Dadon przybył do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    275
  • Przeczytane
    159
  • Posiadam
    61
  • Teraz czytam
    8
  • Ulubione
    7
  • 2013
    7
  • 2014
    5
  • Kindle
    4
  • 2023
    3
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Sara Shilo Krasnoludki nie przyjdą Zobacz więcej
Sara Shilo Krasnoludki nie przyjdą Zobacz więcej
Sara Shilo Krasnoludki nie przyjdą Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także