rozwiń zwiń

Gdy runą mury milczenia

Okładka książki Gdy runą mury milczenia
Alice Miller Wydawnictwo: Media Rodzina nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
111 str. 1 godz. 51 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Abbruch der Schweigemauer. Die Wahrheit der Fakten
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
111
Czas czytania
1 godz. 51 min.
Język:
polski
ISBN:
8372781435
Tłumacz:
Jadwiga Hockuba
Tagi:
przemoc w rodzinie psychologia dziecko przemoc
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Toksyczne namiętności Craig Buck, Susan Forward
Ocena 7,3
Toksyczne nami... Craig Buck, Susan F...
Okładka książki Świadomą drogą przez depresję Jon Kabat-Zinn, Zindel V. Segal, John D. Teasdale, Mark Williams
Ocena 7,4
Świadomą drogą... Jon Kabat-Zinn, Zin...
Okładka książki Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach? Randi Kreger, Paul Mason
Ocena 6,9
Borderline. Ja... Randi Kreger, Paul ...
Okładka książki Twój psychologiczny autoportret: Dlaczego czujesz, kochasz, myślisz, działasz właśnie tak? Lois B. Morris, John M. Oldham
Ocena 7,6
Twój psycholog... Lois B. Morris, Joh...

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
92 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
121
39

Na półkach:

O autorce: W 1953 w Bazylei uzyskała doktorat z filozofii, psychologii i socjologii, następnie kształciła się w zakresie psychoanalizy przez ponad dwadzieścia lat prowadziła własną praktykę terapeutyczną.
Zapewne wydaje Wam się, że autorka jest osobą niezwykle oczytaną, mądrą i doświadczoną. Otóż nic bardziej mylnego.

Temat ważny, bo rzeczywiście wyparte urazy mogą negatywnie oddziaływać na osobę pokrzywdzoną, a przez nią na jej otoczenie, ale poza tym nic dobrego nie mogę powiedzieć dobrego o tej książce.

Autorka wykazuje się brakiem profesjonalizmu. Przeczy samej sobie. W kółko powtarza to samo - całą książkę można streścić w pięciu zdaniach. Usiłuje wszystkich przekonać do swoich racji, pewna swej nieomylności. Uznaje swoje teorie za jedyną bezwzględną prawdę. Przesadza, wyolbrzymia, koloryzuje, przeinacza i nagina fakty. Generalizuje i upraszcza.
Książka o maltretowaniu, ale nigdzie ani słowa o tym, co autorka rozumie pod tym pojęciem.
Powołuje się na badania, których autorów i ich daty przeprowadzenia nie podaje.

Chaos i bełkot słowny - w tekście roi się (m. in.) od błędów logicznych. Albo pani Alice nie potrafi poprawnie formułować zdań, albo tłumacz nie potrafi posługiwać się językiem polskim. Przykład: „W literaturze i sztuce także można znaleźć świadectwa istnienia tej dziecięcej bezradności opisanej przez dorosłych (…)” (str. 84) lub „halucynacje w snach”.

Uważa się za wielką pionierkę, która odkryła Amerykę, co wynika z faktu, że kompletnie nie jest obeznana we współczesnej (książka została pierwszy raz wydana w Niemczech w 2003 roku) psychoterapii – przykładowo:
1) Twierdzi, że wszyscy psychoterapeuci omijają temat dzieciństwa szerokim łukiem i zajmują się wyłącznie tym , co jest teraz. Otóż większość nurtów współczesnej psychoterapii jak najbardziej zajmuje się sięganiem do dzieciństwa.
2) Twierdzi, że terapeuci uciekają w stosowanie psychoanalizy wobec pacjentów i nie zajmują się ich dzieciństwem, żeby ich własne wyparcia nie zostały ujawnione. Otóż certyfikowani terapeuci muszą przejść własną psychoterapię, żeby uporządkować swoje życie wewnętrzne, przez co muszą zmierzyć ze swoimi skrzywieniami (w tym ujawnić własne wyparcia i inne mechanizmy obronne), żeby nie przenosić ich na pacjentów.
3) Twierdzi, że psychiatrzy wyłącznie przepisują leki i nie obchodzi ich kontekst zaburzeń/ choroby. Otóż obecnie psychiatrzy i lekarze jak najbardziej widzą związek większości objawów z przeżyciami pacjenta i często wysyłają pacjentów na psychoterapię (oczywiście nie wszyscy).

Wkłada w usta Nietschego głupie monologi. Nie sądzę, żeby sobie tego życzył. Uważam to za bezczelne nadużycie.

Niejednokrotnie broni Hitlera i jemu podobnych, zrzucając całą winę za ich przyszłe czyny na ich rodziców, np. „Gdyby Adolf Hitler zaznał choć incydentalnie przyjaznego, ciepłego traktowania ze strony swoich rodziców, nie stałby się największym przestępcą w historii” (str. 66) Zupełnie nie uwzględnia tego, że różnorakich zachowań (zarówno dobrych, jak i złych) można nauczyć się w dorosłości. Pomija też fakt (a może o tym nie słyszała), że LUDZIE, KTÓRZY OBWINIAJĄ INNYCH, NIE SĄ W STANIE WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA WŁASNE ŻYCIE. A tak w ogóle, to skąd zna dzieciństwo Hitlera w najmniejszych szczegółach?

„Mówią [że niby niektórzy terapeuci] o ambiwalencji dziecka w stosunku do rodziców i sugerują swoim pacjentom, że powinni zaakceptować i nauczyć się kochać dobre i złe strony swoich opiekunów, jak dwie strony tego samego człowieka, który kocha dziecko mimo wszystko. Mówią, że dziecko może „dojrzeć” i wybaczyć, jeżeli uda mu się zintegrować pozytywny i negatywny obiekt, jeżeli nauczy się „kochać także negatywne cechy rodziców”” (str. 90). Są tutaj elementy prawdy, ale większość jest przeinaczeniem. Nie kochamy i nie akceptujemy czyiś dobrych czy złych stron (wiadomo, że kochanie złych to absurd), ale człowieka, które ma swoje wady i zalety. Co to za miłość, kiedy kochamy człowieka za coś (za pozytywne cechy)? Zresztą sama sobie zadaje to pytanie w innym miejscu tej książki, w którym mowa o bezwarunkowej miłości do dziecka. Po powyższym cytacie temat się urywa – autorka nie przedstawia swojego punktu widzenia i nie dowodzi swojej racji, uznając najwidoczniej, że jest to oczywiste.

Tu fanatyczni ateiści zapewne przyznają rację: „Można coś zrobić, żeby zostać przez Boga zaakceptowanym i kochanym; chodzić do kościoła, rozdawać datki, modlić się, żyć wstrzemięźliwie. Ale myśl, że jest się zależnym od kapryśnego, niesprawiedliwego i nieobliczalnego Boga jest nie do zniesienia” (str. 85). Otóż wg nauki KK Bóg kocha wszystkich bezinteresownie, bez względu na zasługi. A osądzanie Boga jej miniaturowym ograniczonym móżdżkiem tylko dowodzi o jej głupocie.

„Czy nie wiedzą [protestujący przeciwko aborcji], że pełne sto procent [przepytała wszystkich ludzi na świecie?] maltretowanych dzieci było dziećmi niechcianymi? [Nawet jeżeli tak wywnioskowała ze swojej praktyki psychoterapeutycznej, to to, że maltretowane dzieci czują się niechciane, nie oznacza, że faktycznie tak jest. Poza tym ktoś mógł chcieć mieć dziecko, a jednak po pewnym czasie od jego narodzenia zmienił zdanie, bo np. okazało się, że jest niegrzeczne i przysparza problemów.] Czy nie wiedzą, że rodzice maltretując swoje dzieci, mszczą się na nich, bo nigdy tych dzieci mieć nie chcieli? [Niemal zawsze dziecko z „wpadki”, początkowo niechciane, zostaje mimo wszystko pokochane, bo jest to naturalne, a zemsta na dziecku za własny błąd – za to, że ktoś się pieprzył, w dodatku bez zabezpieczeń – nie należy do normalności, jak jej się wydaje.] Czy władze mając dostęp do takich informacji [nie sądzę, żeby mieli dostęp do jej wymysłów] , nie powinny zrobić wszystkiego, co w ich mocy, żeby na świat przychodziły tylko te dzieci, które są oczekiwane, upragnione i kochane? W ten sposób można by nie dopuścić do powstania i trwania zła na świecie” [No proszę, wszechwiedzący bóg-wybawiciel się znalazł, nic tylko stosować się do jej przykazań, a będziemy mieć istny raj na ziemi. Otóż wszelkie nauki społeczne dowodzą, że zło na świecie ma różne przyczyny i w najmniejszym stopniu jest to zakaz aborcji] (str. 102-103). Btw., raz mówi, że w pełni popiera aborcję, a raz, że życie musi byś chronione „zawsze i wszędzie”.

„Nie jest niczym dziwnym, że właśnie ofiary i orędownicy przemocy i bezwzględności w wychowaniu stale głoszą swoją wielką miłość do nienarodzonego dziecka, to znaczy zarodka życia.” Ciężko nawet powiedzieć, że owszem, jest to dziwne, bo jest to po prostu bzdurą.

„Narzucanie roli matki kobiecie, która matką być nie chce, jest przestępstwem wobec ludzkiej wspólnoty.” O, gender. Zapomniała dodać, że narzucanie kobiecie roli kobiety też jest przestępstwem. Narzucanie człowiekowi roli człowieka chyba też. Jak już jakaś głupia suka nie chce wychowywać dziecka, to niech da je do adopcji.

Twierdzi, że przebaczenie osobom, które nas skrzywdziły, jest szkodliwe. Nie zna definicji słowa „przebaczyć”. Otóż przebaczyć nie oznacza zapomnieć czy też stłumić uczucia (np. nienawiści), nie oznacza to też, że nie musimy być ostrożni w stosunku do osób, które nas skrzywdziły. A szkodliwe (co udowodniło mnóstwo naukowców i liczne praktyki psychoterapeutów) to jest właśnie nadmierne rozpamiętywanie, chowanie urazów, żywienie gniewu i nienawiści i karmienie poczucia krzywdy, co ona uważa za słuszne.

„W literaturze i sztuce także można znaleźć świadectwa istnienia tej dziecięcej bezradności opisanej przez dorosłych, chociaż autorzy nie byli świadomi, o czym tak naprawdę piszą. (…) Twórca posługuje się symbolami, aby jego własne wyparcie pozostało nienaruszone” (str. 84). Zdanie nielogiczne, ale można się domyślić, co poeta miał na myśli. Jest to kolejna generalizacja. Owszem, zdarza się, że nie są świadomi, ale w większości przypadków autorzy celowo posługują się symbolami – jest to zamysł twórczy.

Demonizuje posłuszeństwo i kary. Wiarę w to, że „(…) dzięki surowemu wychowaniu i posłuszeństwu można ukształtować odpowiedzialnego i wrażliwego człowieka” porównuje do przekonania panującego w niektórych kulturach o słuszności kastracji dziewczynek (str. 52). Ja natomiast w pełni popieram Mary Pipher, która w „Ocalić Ofelię” opisuje następujące wyniki badań (badań, nie wymysłów, jak w przypadku pani Miller): „Rodzice o niskim stopniu kontroli i znacznej akceptacji (pobłażliwi) mają dzieci bardzo impulsywne, niezbyt odpowiedzialne i w dużej mierze zależne od nich. Wytworem rodziców o wysokim stopniu kontroli i wysokim stopniu akceptacji (surowi, ale kochający) są nastolatki niezależne, odpowiedzialne i pewne siebie. Według tych badań w idealnej rodzinie dzieci odbierają od rodziców przekaz: „Kochamy cię, ale musisz robić to, co mówimy”.” Mary Pipher przedstawia w swojej książce liczne stadia przypadków, gdzie rozpieszczane dzieci niejednokrotnie wpadają w poważne tarapaty (np. uzależnienia, zaburzenia emocjonalne, w tym depresja, czy aspołeczne, destrukcyjne i autodestrukcyjne zachowania, w tym próby samobójcze). Alice Miller natomiast udowadnia swoje racje na przykładzie twórców totalitarnych reżimów (głównie Hitlera), którzy nie byli jej pacjentami i o których życiu wewnętrznym ma blade pojęcie.

Maltretowanie i zabijanie dzieci uważa za europejską tradycję (str. 53), dodając: „Od tysięcy lat maszerujemy na wojnę, bo ZABIJANIE LUDZI TO TEŻ TRADYCJA.” (str. 54) Rozumiem, że chciała udowodnić, że tradycje bywają absurdalne, ale chyba znowu trochę za bardzo się rozkręciła. Zabijanie ludzi na wojnie jest tylko efektem ubocznym, a nie celem wojny (którym jest obrona własnych granic lub poszerzenie terytorium).

„Dziecko, podobnie jak wyraził to Jeremiasz 2600 lat temu, kocha i jest przywiązane nawet do najbardziej okrutnych i brutalnych rodziców [to akurat prawda], ponieważ czeka i spodziewa się cudu, wybawienia [brak wyjaśnień, co autorka miała na myśli, w każdym razie dziecko przywiązuje się głównie dlatego, że jest uzależnione od rodziców i nie jest to proces świadomy i dobrowolny, jak wydaje się autorce]. Za tę iluzję płaci niebezpieczną ślepotą, która później daje mu prawo równie okrutnie traktować swoje dzieci [daje prawo? Moim zdaniem nic nie daje takiego prawa]” (str. 90).

Podsumujcie sobie sami.

O autorce: W 1953 w Bazylei uzyskała doktorat z filozofii, psychologii i socjologii, następnie kształciła się w zakresie psychoanalizy przez ponad dwadzieścia lat prowadziła własną praktykę terapeutyczną.
Zapewne wydaje Wam się, że autorka jest osobą niezwykle oczytaną, mądrą i doświadczoną. Otóż nic bardziej mylnego.

Temat ważny, bo rzeczywiście wyparte urazy mogą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    137
  • Przeczytane
    136
  • Posiadam
    32
  • Psychologia
    6
  • Teraz czytam
    2
  • E-book
    2
  • Psychologia
    2
  • Terapia
    2
  • 2021
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Alice Miller Gdy runą mury milczenia Zobacz więcej
Alice Miller Gdy runą mury milczenia Zobacz więcej
Alice Miller Gdy runą mury milczenia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także