Nie, Nie i jeszcze raz NIE! Na siłę dopisywanie ideologii i ukrytych znaczeń do wątków, które w książce posiadały zupełnie inny wydźwięk mi się nie podoba. Ma się wrażenie i tak pewnie było, że autor po prostu nie w porę pomyślał, że mógłby to napisać inaczej. Tak proszę pana, wiem, że autor takie bolączki ma często, ale pierwszy pomysł z reguły jest najlepszy. Sama wymowa Ewangelii jest w porządku - pasuje do końcówki książki, ale wątki pozszywał nawet nie bardzo grubą nicią, a wręcz szewską dratwą i kiedy (a nie wątpię, że kiedyś to nastąpi) wydawcy Metro zrobią wznowienie i dołączą Ewangelę do treści Metro, to jestem wręcz pewna, że bardziej spostrzegawczy czytelnicy dostrzegą te rysy, pęknięcia. Za późno wymyślił te zakończenie. Jako alternatywa - może być, ale jeśli ma to był włączone do treści książki jako jej zakończenie - to mocno mi psuje wydźwięk książki, zwłaszcza, że przecież mamy kontynuację - Metro 2034...

A poza tym facet się naczytał Orsonca Scotta Carda, no jak mamę kocham, Artem jest Ender..

Nie, Nie i jeszcze raz NIE! Na siłę dopisywanie ideologii i ukrytych znaczeń do wątków, które w książce posiadały zupełnie inny wydźwięk mi się nie podoba. Ma się wrażenie i tak pewnie było, że autor po prostu nie w porę pomyślał, że mógłby to napisać inaczej. Tak proszę pana, wiem, że autor takie bolączki ma często, ale pierwszy pomysł z reguły jest najlepszy. Sama wymowa...