Andaluzja, Ole!
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- U mnie zawsze świeci słońce (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Pascal
- Data wydania:
- 2012-07-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-07-25
- Liczba stron:
- 412
- Czas czytania
- 6 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376420424
- Tagi:
- Andaluzja Hiszpania podróże
Nowa Książka autorki bestsellera U mnie zawsze świeci słońce. Para Anglików, Victoria i Joe, skończyła właśnie przebudowę swojego życiowego nabytku - przytulnego domu w spokojnym, andaluzyjskim miasteczku. Trudy budowy oraz przetrwanie pierwszej hiszpańskiej zimy w opustoszałym El Hoyo zbliżyły Vicky i Joe do lokalnej społeczności. Teraz nasi bohaterowie wiodą ustabilizowane, wypełnione słońcem i dobrą kuchnią życie. Kiedy wydaje się, że już nic nie może zakłócić tej idylli, pod sąsiedni dom zajeżdża z impetem furgonetka z napisem „Ufarte. Ryby”. Jednak zamiast kontenera świeżych ryb, z ciężarówki wyłania się typowo hiszpańska rodzina. Mama Ufarte, Tata Ufarte, Babcia Ufarte, piątka dzieci Ufarte, a szóste w drodze. W jednej chwili spokój miasteczka El Hoyo zostaje zagrożony…
Pełen humoru i autoironii styl autorki sprawia, że Andaluzja, Ole! jest idealną lekturą na wakacje oraz antidotum na wszelkie smutki. Galeria rewelacyjnie nakreślonych postaci na czele z Rodziną Ufarte oraz Geronimo, lekko podstarzałym i wiecznie „na gazie” fanem Realu Madryt, jest gwarancją, nieustających salw śmiechu. A pełne słońca i południowych smaków przepisy przeniosą nas do kraju hucznej fiesty i prawdziwej, latynoskiej radości życia. Która mimo pozorów senności tkwi w każdym hiszpańskim miasteczku.
Pełen humoru i autoironii styl autorki sprawia, że Andaluzja, Olé! jest idealną lekturą na wakacje oraz antidotum na wszelkie smutki. Galeria rewelacyjnie nakreślonych postaci na czele z Rodziną Ufarte oraz Geronimo, lekko podstarzałym i wiecznie „na gazie” fanem Realu Madryt, jest gwarancją, nieustających salw śmiechu. A pełne słońca i południowych smaków przepisy przeniosą nas do kraju hucznej fiesty i prawdziwej, latynoskiej radości życia. Która mimo pozorów senności tkwi w każdym hiszpańskim miasteczku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W El Hoyo się dzieje!
Andaluzja – ojczyzna flamenco to południowy region Hiszpanii. Słynie z rolnictwa i turystyki. Panuje tu łagodny klimat, a oczy można sycić przepięknymi i malowniczymi widokami. Nic dziwnego, że to miejsce przyciąga nie tylko rzesze turystów, chcących spędzić tu wakacje, ale i ludzi, którzy decydują się tu przeprowadzić. Victoria Twead i jej mąż Joe - angielscy emeryci postanawiają kupić dom do remontu w niewielkiej miejcowości El Hoyo i tam zamieszkać. (Opowiada o tym pierwsza książka tej autorki U mnie zawsze świeci słońce).
Od tego czasu mija pięć lat. Dom jest już w pełni odnowiony, a Joe wraz z małżonką wtopili się doskonale w lokalną społeczność. Jeśli myślicie, że wiodą spokojnie i nudne życie to jesteście w sporym błędzie. Mimo tego, że El Hoyo to miejscowość, która w pełni ożywa tylko w lecie i w weekendy, a na co dzień mieszka tam zaledwie garstka osób to wcale nie oznacza, że nic się tu nie dzieje. Spokój zakłócają różne zdarzenia. Po pierwsze do sąsiadującego z Tweadami domu wprowadza się pewna wielodzietna i wielopokoleniowa rodzina. Kilkoro niesfornych malców wnosi wraz ze swoimi zabawkami nieustanny hałas. Maluchy są niezwykle rozbrykane i pełne energii, a cała rodzinka okazuje się niezwykle sympatyczna i miła. Całość dopełnia suczka york Fifi, która upodobała sobie nogi Joe jako gryzak. Oprócz tych zmian w miasteczku rozpoczyna się budowa olbrzymiego apartamentowca i w krajobraz na wiele tygodni wkomponowują się olbrzymie dźwigi. Victoria nadal hoduje kilka kurek, ale oprócz tego zostaje kocią mamą. Przygarnia z ulicy piękną kotkę o syjamskiej urodzie z trójką jej nowonarodzonych dzieci.
Strona za stroną z uśmiechem na twarzy i prawdziwą przyjemnością śledziłam losy autorki i jej małżonka. Rozkoszowałam się lekturą, dzięki której mogłam poczuć się jak mieszkanka słonecznej Andaluzji. Książka autorstwa Victorii daje nam okazję skosztowania prawdziwego, codziennego życia na hiszpańskim południu. Spędzając z nią czas poznałam rytm życia zwyczajnych Hiszpanów, którzy choć nie mają pełnych kont cieszą się życiem i żyją intensywnie każdą chwilą. Doceniają rzeczy drobne i dla wielu z pozoru nieważnie, są przyjacielscy i wiodą intesywne towarzyskie życie, lubią razem przeżywać uroczystości i wydarzenia sportowe – to musi być bardzo niezwykłe wynieść meble i tv na ulicę, by obejrzeć mundialowy mecz z sąsiadami! Hiszpanie nieco inaczej świętują Boże Narodzenie, ale za to mają oryginalne tradycje obchodzenia uroczystości Trzech Króli. Są ludźmi bardzo serdecznymi, otwartymi i nieobcy jest im ognisty południowy temperament. Lokalną społeczność El Hoyo łączą mocne więzy emocjonalne – ci ludzie chętnie sobie pomagają w potrzebie, tworzą coś w rodzaju miasteczkowej rodziny, która żyje ze sobą dobrze nie tylko na zdjęciu. Sprowadzając się do takiego małego miasteczka trudno czuć się samotnym i wyalienowanym. Joe i Victoria czuję się w Hiszpanii szczęśliwi i zadowoleni, choć pojawiają się i kłopoty w raju – a to przecieka w czasie bardzo deszczowej zimy dach, a to operator telefoniczny zawyża rachunek. Ale mimo wszystko życie w Andaluzji ich ekscytuje i dobrze się tu zadomowili.
Druga książka pióra Twead jest równie ciekawa i dobra jak jej poprzedniczka. Czyta się ją przyjemnie i lekko, a sama lektura świetnie relaksuje, bawi i niesie w sobie sporą dawkę energii i optymizmu. Autorka ciekawie edukuje i pokazuje jak codzienne proste sprawy mogą dawać radość, jak wiele przyjemności może płynąć ze wspólnej kolacji z przyjaciółmi. Dzięki zamieszkaniu w Andaluzji Tweadowie mają okazję zarazić się optymizmem i pasją życia od rodzimych mieszkańców i chyba częściej niż w Anglii się uśmiechać. Bo życie w El Hoyo może być niezwykle zabawne i wesołe. Może tylko czasem trzeba przymrużyć oko na pewne sprawy!
Piękna okładka zachęca do lektury, w której oprócz przeżyć autorki znajdziecie również mnóstwo przepisów kulinarnych regionalnej andaluzyjskiej kuchni, które nie są trudne i można je wypróbować również w Polsce. Gorąco polecam obie książki tej autorki. Uważam, że w trakcie ich lektury z łatwością poczujecie się jakbyście pojechali do El Hoyo. Twead jest świetną reporterką i obserwatorką. Cóż więcej pisać – po prostu zapraszam do Andaluzji na masę przygód. Miłego czytania.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Książka na półkach
- 185
- 151
- 55
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
Opinia
Nie mogłam doczekać się dalszej części opowieści o perypetiach Victorii i Joego. Powrót pisarki w świetnej formie, uroczy zgryźliwy angielski humor rozbawiał mnie do łez. Wartka akcja, zwariowani bohaterowie i niesamowite przygody na wsi. Z autoironią zamieszcza zdjęcia owczarka, "pierwszego niemieckiego czytelnika".
Powieść zaczyna się niewinnie- od przyjazdu rodziny Ufarte. Są oni hałaśliwymi sąsiadami, z czwórką dzieciaków, sklerotyczną babcią i małym yorkiem, który natychmiast powziął awersję do łydek Joego. Mama Maribel, ojciec, dzieciaki dostają śmieszne przydomki- najmłodszy Rzep bo jak małpiatka okupuje plecy mamy, Carlos zwany Skrawkiem, bliźniaczki, Jorge i jeszcze seksbomba w postaci ciotuni Loli, która sieje zamęt w sercach męskiej populacji El Hoyo.
Rodzice Ufarte od progu podrzucają swe dzieciaki sąsiadom i jadą na zakupy. Oczywiście Victoria i Joe muszą opanować chaos i zająć się szkrabami. Gdy Joe gra w piłkę, Vicky oprowadza dziewczynki po lesie, uprzednio dostawszy nieplanowaną kąpiel szlauchem.
Vicky z rozrzewnieniem opisuje miejscowe koty, wiele na poł dzikich okazów, które podkarmiali, m.in. śliczną Małą Tabs. Za troskę odwdzięczyła się ładnymi córkami. Zresztą w pewnym momencie książki wykazała się talentem do zmartwychwstania.
bardziej absurdalne fragmenty zawierają opisy jak Joe opylał winorośl w stroju Adamowym, a całą wioska miała niezły spektakl, plagi gąsienic, amorów osła należącego do Geronimo, psikusów dzieci jak pomalowanie farbą chińskiego grzywacza, melonowej plagi urodzaju, deszczowych świąt Bożego Narodzenia.
Skrawki hiszpańskiej rzeczywistości też są smakowicie podane- mamy garść pysznych przepisów i użeranie się z firmą telekomunikacyjną, krwawe obchody Rzezi Niewiniątek, noworoczne zwyczaje, uroki hiszpańskiej wiosny i jesienne zbieranie migdałów. Przy zalewie mniej lub bardziej strawnych pozycji z serii: rzuciłem ojczyznę i znalazłem swój raj na Majorce/ Krecie/Korfu w książkach Victorii Twead znajdziecie prawdziwą ucztę.
Nie mogłam doczekać się dalszej części opowieści o perypetiach Victorii i Joego. Powrót pisarki w świetnej formie, uroczy zgryźliwy angielski humor rozbawiał mnie do łez. Wartka akcja, zwariowani bohaterowie i niesamowite przygody na wsi. Z autoironią zamieszcza zdjęcia owczarka, "pierwszego niemieckiego czytelnika".
więcej Pokaż mimo toPowieść zaczyna się niewinnie- od przyjazdu rodziny...