Nie będąc nigdy w Paryżu można się w nim zauroczyć. Wystarczy sięgnąć po tę książkę i poznać to miasto "od kuchni".

Nie będąc nigdy w Paryżu można się w nim zauroczyć. Wystarczy sięgnąć po tę książkę i poznać to miasto "od kuchni".

Mały przewodnik po miejscach ciekawych w Paryżu plus słodki gratis w postaci przepisów.
Duuuuuuużżżżoooo czekolady :)

Mały przewodnik po miejscach ciekawych w Paryżu plus słodki gratis w postaci przepisów.
Duuuuuuużżżżoooo czekolady :)

To jest chyba mój ulubiony gatunek książek: podróże + kulinaria. Czytając przepisy aż robi się słodko. Bardzo fajnie opisany Paryż, dokładne adresy miejsc polecanych przez autora i przede wszystkim trafnie opisane życie wśród Francuzów ze wszystkimi ich wadami. Szkoda że takiego Paryża już nie zobaczymy.

To jest chyba mój ulubiony gatunek książek: podróże + kulinaria. Czytając przepisy aż robi się słodko. Bardzo fajnie opisany Paryż, dokładne adresy miejsc polecanych przez autora i przede wszystkim trafnie opisane życie wśród Francuzów ze wszystkimi ich wadami. Szkoda że takiego Paryża już nie zobaczymy.

Polecam ze względu na zabawne perypetie Amerykanina we Francji i smaczne przepisy

Polecam ze względu na zabawne perypetie Amerykanina we Francji i smaczne przepisy

Paryż kręcił mnie od małego. Zobaczyć Wieżę Eiffla jest na szczycie moich marzeń, odkąd pamiętam. Ciekawe jest to, że nie wiem, skąd u mnie takie upodobanie, bo nikt z mojej rodziny nie chciał jechać do Francji (bynajmniej o tym nie myślał).

Czytałam chyba ze trzy książki z Paryżem w tytule, ale ta na pewno była najlepsza! Autorem jest amerykański kucharz i cukiernik, który postanawia przeprowadzić się do Paryża i opowiada swoje wrażenia. Książka to istny przewodnik po życiu w Mieście Miłości. Kuchnia, adresy sklepów, wiele porad dla kucharzy co gdzie znaleźć. Rozdział o polityce, maniery Francuzów, ich życie codzienne, dużo wspomnień i wiele przepisów - to wszystko znajdziecie w "Słodkich życiu...".

Czyta się lekko, autor często ironizuje, wplata francuskie słowa i zwroty. Opowiada o Paryżu przez pryzmat własnych doświadczeń, więc można to uznać za trochę mało obiektywne. Chociaż z drugiej strony mówi jak jest; rodowity Francuz pewnie by bronił swoich rodaków.

Jeśli ktoś szuka opisów paryskich zabytków, nie znajdzie tu żadnego. Jeśli już to sklepu z czekoladkami albo domu towarowego. Lebovitz nigdy nie wjechał na Wieżę Eiffla, więc nie powzdychacie nad opisem widoków z jej szczytu. Autor nie skupia się na mieście jako takim, lecz na jego mieszkańcach. Uważam, że to dobrze, bo do opisu Luwru jest przewodnik, a z niego nie dowiem się, że Francuzi wpychają się w kolejki, złoszczą się na pytanie o zawód i ubierają się "wyjściowo", nawet idąc ze śmieciami. Polecam każdemu, kto chciałby się w przyszłości wybrać do Paryża, a już tym bardziej, gdy chce tam zamieszkać.

Paryż kręcił mnie od małego. Zobaczyć Wieżę Eiffla jest na szczycie moich marzeń, odkąd pamiętam. Ciekawe jest to, że nie wiem, skąd u mnie takie upodobanie, bo nikt z mojej rodziny nie chciał jechać do Francji (bynajmniej o tym nie myślał).

Czytałam chyba ze trzy książki z Paryżem w tytule, ale ta na pewno była najlepsza! Autorem jest amerykański kucharz i cukiernik,...

Bardzo przyjemna i lekka lektura. Forma poradnika dla osób chcących zamieszkać w Paryżu, bardzo mi odpowiada, a wzbogacanie książki przepisami autora jest również dużym plusem.

Bardzo przyjemna i lekka lektura. Forma poradnika dla osób chcących zamieszkać w Paryżu, bardzo mi odpowiada, a wzbogacanie książki przepisami autora jest również dużym plusem.

Tym razem przy kupnie tej książki kierowałam się tylko i wyłącznie faktem ze pasuje do mojego wyzwania czytelniczego. Po prostu zobaczyłam, kupiłam i tyle, no i chyba jednak trochę za mało jak dla mnie.

„Słodkie życie w Paryżu” Davida Lebovitz to książka z pewnością kulinarna bo przepełniona smacznymi przepisami z czego większość z czekoladą w roli głównej. Ponad to autor stara się przekonać czytelnika w jaki sposób stać się paryżaninem no i dlaczego na przykład trzeba ubrać się bardzo elegancko żeby tylko wynieść śmieci.
No i to chyba tyle, bo niestety nie przemawiał do mnie trochę rozwlekły styl autora i przydługie kilkustronicowe opisy obierania jajek lub skrobania ryby. Natomiast jedyny plus jaki jej przyznaję – z wyjątkiem czekoladowych przepisów - to taki, że po raz kolejny mogłam pośmiać się z francuzów, ok. może to i trochę złośliwe ale za to bardzo trochę zabawne. W pewnych momentach naprawdę głośno się śmiałam, głównie z paryżan widzianych oczami Amerykanina.

Wiem, że to dziwne ale ta książka nie „przemawiała” do mnie od samego początku a kupiłam ją tylko dlatego że pasowała do mojego wyzwania czytelniczego. No i już teraz wiem jak coś do mnie „nie mówi” to nie kupuj na siłę.
Koniecznie muszę jednak dodać, że książka wcale nie jest zła a nawet bogata w doznania kulinarne ale po prostu tym raze nie zaiskrzyło. Prawdopodobnie to nie ten czas i nie to miejsce dla niej, zatem nie skreślam jej tylko odkładam na półkę. No i oczywiście bardzo polecam tym, którzy kochają słodką, dobrą i francuską kuchnie bo ja z pewnością skorzystam z przepisów.

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "Pod hasłem"

Tym razem przy kupnie tej książki kierowałam się tylko i wyłącznie faktem ze pasuje do mojego wyzwania czytelniczego. Po prostu zobaczyłam, kupiłam i tyle, no i chyba jednak trochę za mało jak dla mnie.

„Słodkie życie w Paryżu” Davida Lebovitz to książka z pewnością kulinarna bo przepełniona smacznymi przepisami z czego większość z czekoladą w roli głównej. Ponad to autor...

Serdecznie polecam! David Lebovitz ma świetny styl, który sprawia, że jego felietony o Francji dostarczają wiele rozrywki. Kradnie serce również przepisami, które podobnie jak w książce "Lunch w Paryżu" wyodrębnione są z tekstu. Robi się z tego nowy gatunek - powieść kulinarna!
Dowcipne, inteligentne, urocze - TAK!

Serdecznie polecam! David Lebovitz ma świetny styl, który sprawia, że jego felietony o Francji dostarczają wiele rozrywki. Kradnie serce również przepisami, które podobnie jak w książce "Lunch w Paryżu" wyodrębnione są z tekstu. Robi się z tego nowy gatunek - powieść kulinarna!
Dowcipne, inteligentne, urocze - TAK!

Książka przeczytana w samolocie lecącym do Paryża - strzał w dziesiatkę! Gorąca czekolada miała być gęsta, aromatyczna i przykryta bitą śmietana i była (Patisserie Viennoise). Chleb na zakwasie i ciepłe bułeczki z jabłkiem miały zostawiać wspomnienie smaku na długie godziny i zostawiły (Poilane). Wymieniać można długo -> efekt? przez trzy dni czytania o czekoladzie i innych przysmakach byłam cały czas głodna :-)
Gdyby nie ograniczenia czasowe i finansowe, sprawdziłabym każde polecane miejsce - zdecydowanie polecam!

Książka przeczytana w samolocie lecącym do Paryża - strzał w dziesiatkę! Gorąca czekolada miała być gęsta, aromatyczna i przykryta bitą śmietana i była (Patisserie Viennoise). Chleb na zakwasie i ciepłe bułeczki z jabłkiem miały zostawiać wspomnienie smaku na długie godziny i zostawiły (Poilane). Wymieniać można długo -> efekt? przez trzy dni czytania o czekoladzie i innych...

Ach Paryż...............:)

Ach Paryż...............:)