Od ostatnich dramatycznych wydarzeń w Montesecco upłynęło osiem lat, ale atmosfera we wsi niewiele się zmieniła, podobnie jak jej mieszkańcy, którzy trochę się postarzeli lub wydorośleli, ale nadal poddają się sennemu rytmowi zapomnianej przez świat toskańskiej osady.

Gdy w tę sielską atmosferę wkradają się kryminalne zagadki, wszystko zostaje wywrócone do góry nogami. Przy okazji okazuje się, że niemal każdy może być podejrzany. Na jaw wychodzą różne sekrety, długo skrywane niechęci, kompleksy i niebezpieczne marzenia.
Robi się coraz groźniej, napięcie stopniowo narasta, od czasu do czasu jednak autor rozładowuje atmosferę jakimś zabarwionym humorystycznie elementem (np. gdy przyjaciel Benita prowadzi własne śledztwo i rozmawia ze ...zmarłym).

"Latawce..." to nie tylko kryminalna opowieść. To również ciekawy portret mieszkańców Montesecco, ich codzienności, radości i smutków, przywiązania do tradycji, zabobonów, ploteczek...

Czytało mi się tę powieść lekko i przyjemnie. Byłam też ciekawa, czy zakończy się ona równie oryginalnie jak pierwszy tom i nie zawiodłam się, gdyż finał jest bardzo nietypowy.

Czeka na mnie jeszcze trzecia część toskańskiej serii, co mnie bardzo cieszy.

Od ostatnich dramatycznych wydarzeń w Montesecco upłynęło osiem lat, ale atmosfera we wsi niewiele się zmieniła, podobnie jak jej mieszkańcy, którzy trochę się postarzeli lub wydorośleli, ale nadal poddają się sennemu rytmowi zapomnianej przez świat toskańskiej osady.

Gdy w tę sielską atmosferę wkradają się kryminalne zagadki, wszystko zostaje wywrócone do góry nogami....