Szwedzka autorka kryminałów i powieści detektywistycznych dla dzieci. Zanim została pisarką, pracowała w szpitalu jako pielęgniarka, co znacząco wpłynęło na jej dalszą karierę. Tak mówi o sobie:
„W szkole nienawidziłam pisać wypracowań, ale od kiedy mieliśmy w domu komputer, nagle odkryłam, że teraz radość sprawia mi to, że piszę”.
Jansson pisze od 1997 roku. Od 2000 roku wydaje przynajmniej jedną książkę rocznie. Jej najnowsze publikacje sprzedają się w nakładzie ponad 100 tysięcy egzemplarzy, a powieść Strange Bird w 2006 roku została nominowana do The Glass Key – nagrody dla najlepszej skandynawskiej powieści kryminalnej.
Mimo literackiego sukcesu, Jansson nadal pracuje na pół etatu w szpitalu. Inspiracje do swoich książek czerpie z historii pacjentów, których tam poznaje. Często spotyka ludzi umierających. Słucha ich opowieści o przeszłości i o tym, że żałują, że nie spędzili w życiu zbyt wiele czasu na robieniu tego, czego naprawdę chcieli. To oni, pacjenci, zmobilizowali ją do rozpoczęcia kariery literackiej.
Ma troje dzieci i – co nie przystoi autorce kryminałów, a tym bardziej pielęgniarce – mdleje na widok krwi.http://thriller.se/
jako fanka szwedzkich kryminałów liczyłam na zbiór perełek, wszak nazwiska zacne na okładce i wszystko dobrze się zapowiadało... a ja przy trzecim już opowiadaniu miałam ochotę odłożyć książkę na półkę :/
z całego zbioru opowiadań może z jedno lub dwa zasługują (wg skali LC) na 7, reszta to maksymalnie 4 w porywach do 5...
Anna Jansson „Salon d`Amour”
Seria „Gorzka Czekolada” to bez wątpienia jedna z tych, które są w stanie zaoferować szeroki wachlarz literacki dla potencjalnego czytelnika. Różnorodność tematyczna powinna zaspokoić nawet najwybredniejszych. W przypadku książki „Salon d`Amour” Anny Jansson nie było tylu fajerwerków, co przy innych książkach z tej serii, ale myślę że taki lżejszy przerywnik był odpowiedni w czasie, w którym go czytałam.
Ta niepozorna i lekka książka zaniosła mnie do Szwecji i nadmorskiego miasteczka Visby, gdzie mogłam obserwować historię fryzjerki Angeliki i jej przyjaciół na dalekiej Gottlandii. Urok kameralnego salonu fryzjerskiego Angeliki Lagermark wydaje się być idealną przystanią dla samotnych i poszukujących miłości. Tak bowiem się dzieje, bo właścicielka salonu wraz z swoim pomocnikiem robią wszystko, by złączyć samotnych ludzi, w pary. Urok salonu d`Amour to również sielska atmosfera, kojąca i dająca cień nadziei dla każdego. Oprócz tego widzimy perypetie głównej bohaterki i monotonnego, spokojnego życia w historii Anny Jansson, które jednak jest pretekstem, by pokazać relacje międzyludzkie. Wątki obyczajowe splatają się z romansem i nawet kryminalnym – ale po prawdzie, ten ostatni, był „wepchnięty” na siłę i gdyby go nie było, historia na niczym by nie straciła.
W tej banalnej, cukierkowatej historii jest wszystko czego potrzebowałam, by się odprężyć. Bo ani tu nic odkrywczego nie było, a same historie i postacie – lekko przelukrowane, kipiące nadmiarem dobra i ciepła. Feel-good books w pełnej krasie, czytadełko idealne na ciężkie dni, albo po prostu jako przerywnik od czegoś cięższego. Nie będę ani zachęcać, ani odradzać.
Od mnie 6/10