Wiecie jak jest,są autorzy,za którymi się podąża...Jak pies za kiełbasą.
Oto jedna z nich!
Bezkompromisowa Sandra B.
Kobieta,która nie boi się pisać z brutalną szczerością.
Która kreuje bohaterów tak bardzo,bardzo ludzko,bez idealizmu.
Język ma czasami cięty,zabawny,grubiański,wulgarny(nie dla wrażliwych panienek).

Lucky to facet,którego najchętniej kopnęłabym w...wyobrażacie sobie w co:)
Facet,który ksywkę "Lucky"zdobył dzięki uprzejmości kobiet,dzielących z nim łóżko...A zapewniam was sporo ich było.
Jakaś cząstka feminizmu,nie pozwoliła mi go polubić od razu.
Chyba okażę się "sadystką"jeśli powiem,że miło było popatrzeć jak wije się w ogniu pytań-gdzie był w noc,w którą wybuch pożar?
A jego odpowiedzią była jak zwykle-kobieta.
Szkoda tylko,że jedyne co pamiętał to jej upór,uroda,bo dane personalne jakoś mu umknęły...Więc chyba jestem ciut sadystyczna,ale sami rozumiecie:)

Faceci!
Lucky to typowy zdobywca,uroczy,z pięknym uśmiechem i uwodzicielskim podejściem,kocha kobiety.Czy można mieć mu to za złe?!
Lojalny wobec rodziny,opiekuńczy,prawie idealny materiał na męża,gdyby nie jeden mały problem...
Lucky ma alergię na słowo-małżeństwo,w odniesieniu do jego osoby.
Ale nawet na takiego bawidamka przychodzi kiedyś czas.
Nieznajoma rozwala go jedną krótką nocą,jednym zbliżeniem i znika(uwielbiam ją)...
I tak oto we wczesny poranek uroczy kowboj traci niesamowitą kobietę z oczu i jak się później okazuje alibi...

Poczucie winy i złamane zasady!
Potrzeba ratunku i wyjawienia prawdy!
Szokująca wiadomość,która wszytko zmienia!
I namiętność,która dla niektórych jest pierwszym krokiem do głębokiej miłości!

Polecam!

Wiecie jak jest,są autorzy,za którymi się podąża...Jak pies za kiełbasą.
Oto jedna z nich!
Bezkompromisowa Sandra B.
Kobieta,która nie boi się pisać z brutalną szczerością.
Która kreuje bohaterów tak bardzo,bardzo ludzko,bez idealizmu.
Język ma czasami cięty,zabawny,grubiański,wulgarny(nie dla wrażliwych panienek).

Lucky to facet,którego najchętniej kopnęłabym...