Świadomość religijna i więź kościelna
- Kategoria:
- religia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 1997-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1997-01-01
- Liczba stron:
- 661
- Czas czytania
- 11 godz. 1 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-01-12491-1
- Tagi:
- filozofia religia polskie katolicyzm kościół
Leszka Kołakowskiego zawsze pasjonował problem Boga i religii - niniejsza książka jest nie tylko wyrazem tej pasji, ale efektem systematycznego przedzierania się przez tę problematykę przez siedem lat, jedynym bodaj systematycznym ujęciem przez Profesora dziejów i spraw religii. Autor nie byłby sobą, gdyby obok perspektywy historycznej i filozoficznej nie nadał swemu wykładowi charakteru osobistego. Sympatie i antypatie, a często wręcz irytacje, widać tu jak na dłoni, dlatego czytelnik czuje się, jakby uczestniczył w burzliwej dyspucie o sensie i historii chrześcijaństwa, a nie tylko poznawał kolejne fakty. Kołakowskiego interesuje bowiem istota religijności i mechanizmy prowadzące do powstawania świadomości religijnej ? obok, na powierzchni albo w samym centrum świadomości filozofującej. Dyskursy religijne nie działają bowiem w próżni, lecz w świecie wypełnionym wieloma innymi typami refleksji. Książka zdaje sprawę z tej złożoności, odnosząc też sferę myślenia do sfery społecznej i historycznej, czyli do instytucji religijnych, badając potrzebę tych instytucji oraz ich rozwój. Wywód wzbogacają cytaty do tekstów źródłowych, anegdoty i jasny, a przy tym barwny styl Leszka Kołakowskiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 59
- 17
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dzieła wybitnych intelektualistów nigdy nie są łatwe do oceny. Szczególnie te pisane na tytuły naukowe. "Świadomość religijna..." to książka ogromna, zarówno jeśli chodzi o swą objętość, jak i ciężar myśli, którymi jest przepojona. Racjonalista zajął się tutaj antyracjonalizmem (jakim jest w istocie mistycyzm) i wyszło z tego sporo nierównego materiału. Paradoksalnie najciekawszymi (i najmniej irytującymi) partiami pracy są te, odnoszące się do metodologii i kryteriów, którymi posłużył się autor w swym krytycznym opracowaniu. Większość natomiast książki, w której Kołakowski referuje różne aspekty życia i działalności mistyków z okresu będącego przedmiotem rozważań, to niestety literatura mocno niestrawna. I nie chodzi tutaj nawet o to, że o sprawach związanych z mistykami i mistycyzmem trudno czytać z utrzymującą się na dłuższy okres powagą, ale o sam język i styl myśliciela - niejasny, zagmatwany, nad wyraz przeintelektualizowany. Krótko mówiąc świadczący o tym, iż długie studia nad pismami mistyków musiały odcisnąć znaczne piętno na samym autorze. Przesadne zawijasy zdaniowe, zaciemniony obraz wyrażanych myśli oraz przeciążony niejednoznacznością przekaz, to cechy wypowiedzi, których możemy się spodziewać po wynurzeniach wszelkiej maści "natchnionych" person, niekoniecznie zaś wypada sobie czegoś takiego życzyć po pracy naukowej z dziedziny filozofii (przynajmniej mnie na filozofii uczono, że każdą myśl która jest czegoś warta, można wyrazić językiem zrozumiałym dla ludzi; natomiast gdy ktoś próbuje ten język zbytnio komplikować, to raczej za wiele wartościowego się za nim nie kryje). Aby dać przykład stylu autora, przytoczę jego wyjaśnienie, skądinąd łatwego do wyrażenia, problemu braku bezwzględności jakiejkolwiek prawdy (szczególnie z zakresu nauk humanistycznych): "Zyskując na wielorakości, humanistyka wzięła na siebie zarazem ogromne ryzyko dowolności, które może być łagodzone, ale nie może być usunięte całkiem, jako że nikt nie poda dla faktów historycznych takich reguł ustalania sensowności, co do których ośmieliłby się twierdzić, że wyczerpują one wszystkie możliwe sposoby <<usensowniania>>. Sensowność faktu pozostała tedy dla wiedzy w stanie chronicznej tymczasowości, ponieważ każdy sens nadany - a sensowność nie jest immanentną jakością faktu ale jego miejscem w zrekonstruowanych całościach - jest sensem otwartym ze względu na możliwość zmiany struktury przez włączenie faktów nowych". Wypowiedź ta należy jeszcze do gatunku tych bardziej "prostych". Daje ona wszakże namiastkę tego, jak wygląda treść książki. Nie twierdzę przez to, że jest ona zupełnie bezwartościowa dla zwykłego śmiertelnika, chcę tylko powiedzieć, iż aby się za jej czytanie zabierać, trzeba mieć na uwadze to co wyżej napisałem. Leszek Kołakowski był na tyle nietuzinkowym myślicielem, że zawsze można wyłuskać z jego prac sporo finezyjnych spostrzeżeń, pytanie tylko, czy warto dla jednego pierścienia przedzierać się przez całe zastępy Mordoru.
Dzieła wybitnych intelektualistów nigdy nie są łatwe do oceny. Szczególnie te pisane na tytuły naukowe. "Świadomość religijna..." to książka ogromna, zarówno jeśli chodzi o swą objętość, jak i ciężar myśli, którymi jest przepojona. Racjonalista zajął się tutaj antyracjonalizmem (jakim jest w istocie mistycyzm) i wyszło z tego sporo nierównego materiału. Paradoksalnie...
więcej Pokaż mimo toAby zrozumieć Kołakowskiego poszukiwania fenomenów religijnego życia, których wspólnym mianownikiem mogło by być słowo - konflikt, nie starczy tu miejsca, ani czasu. Ogólnie opisywane bagienko szaleńców, heretyków i sekciarzy, ma w sobie coś z podróży do domu wariatów. Jednak żaden "normalny", czy unormowany, współczesnymi wytycznymi, wariata "z tamtej epoki" nie pojmie. Kołakowskiego klęska - to przede wszystkim, nie samo "niezrealizowanie" zamierzonych wytycznych, po których miła iśc ta pozycja, a przede wszystkim powód jej napisanie. Nie Główne nurty,są zapisem klęski totalnej, bo one są relacą przeżyć, reflekcji, ale po żałobie, nad kolorowym, tańczącym i śpiewającym trupem komunizmu. Tu, tj w przypadku "Świadomości...", myśliciel ze świeczników marksistowskiej agitacji zdjęty, nauczyciel, kowal w instytucie kształcenia kadr naukowych, kapłan "nowej wiary", nagle o chrześcijańskich pomyleńcach z XVII wiecznej Holandii (i nie tylko) zaczyna studia. Zdumiewające. Ale jak mawiał Spinoza, afekt, należy zastąpić afektem. Każdy nałogowiec wie, co te słowa znaczą. Kołakowski, rozpoczyna szukać, w burzy nowego portu. Rekonstruuje na nowo dziedzictwo, nie tylko racjonalistów, czy pozytywistów, a całej, doszczętnie i z aptekarską zaciętością epoki (nowożytnej). W przypadku XVII wieku nie tylko podobnego do siebie Spinozę znalazł i przyswoił, ale również Silesiusa Angelusa. Kołakowski, pozbawiony (jeszcze tylko) intelektualnej i światopoglądowej przystani, zawsze z niemałą sympatią, będzie spoglądał na oświecenie, na myśl własną - laicką, niewierząca, w które słowu "Bóg", bliżej będzie do emocji, skojarzenia z jakąś znaczeniową warstwą, a nie z osobą tego kto przyszedł do Abrahama na pustyni. Jednak czytając te przeskoki, tą dogłębną znajomość katolickiej dogmatyki, nauczania ojców Kościoła, w końcu zaktualizowane na wszystkie możliwe sposoby herezje, czuć, że obcuje się z umysłem wprost niespotykanym w polskiej literaturze XX wieku, ale nie tym którego koszmarna gazeta, próbuje przyswoić, czy jakiś ksiądz od czasu do czasu wbrew wszystkiemu pragnie ochrzcić, ale z tym który wyznaczał szlaki myśli, która pragnęła iść, tylko po szlakach intelektualnej uczciwości.
Aby zrozumieć Kołakowskiego poszukiwania fenomenów religijnego życia, których wspólnym mianownikiem mogło by być słowo - konflikt, nie starczy tu miejsca, ani czasu. Ogólnie opisywane bagienko szaleńców, heretyków i sekciarzy, ma w sobie coś z podróży do domu wariatów. Jednak żaden "normalny", czy unormowany, współczesnymi wytycznymi, wariata "z tamtej epoki" nie pojmie....
więcej Pokaż mimo to