Acedia dziś
- Kategoria:
- religia
- Seria:
- Z tradycji mniszej
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 89
- Czas czytania
- 1 godz. 29 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373543270
- Tagi:
- acedia depresja benedyktyni psychologia
Acedia odkryta i tak nazwana przez mnichów jest fundamentalnym problemem każdego człowieka, najczęściej jednak zupełnie nieuświadomionym. Jeżeli już zdajemy sobie sprawę z naszych słabości i trudności odnoszących się do sposobu życia, to zazwyczaj identyfikujemy je z konkretnymi wadami, błędami, dolegliwościami… Przypomina to nieco nasze podejście do zdrowia. Gdy odczuwamy jakąś dolegliwość, szukamy lekarstwa na nią. Jeżeli jest to ból głowy, to bierzemy środek od bólu głowy. Jeżeli mamy problemy z wątrobą, to szukamy odpowiednich medykamentów na wątrobę. Zapominamy jednak o tym, że te problemy zdrowotne są sygnałami ze strony naszego organizmu, wskazującymi na niewłaściwy sposób życia. Proszki przeciwbólowe lub poprawiające kondycję poszczególnych organów nie potrafią nas prawdziwie uleczyć. One jedynie chwilowo poprawiają naszą kondycję. Problem po pewnym czasie wraca. Aby się wyleczyć, trzeba zmienić swoje życie. To, co jest powodem naszych fizycznych dolegliwości, ma swoje źródło gdzieś indziej, niż sobie wyobrażamy. Nie w tej części organizmu, która niedomaga, ale w naszym nastawieniu do życia, sposobie przeżywania go, w dynamice naszego istnienia, w logice naszego postępowania.
Czy tego chcemy, czy nie, czy sobie z tego zdajemy sprawę, czy nie, jesteśmy powołani do czegoś więcej niż do fizycznego życia. Jeśli nie podejmujemy tego wezwania, załamuje się sens naszego istnienia, a wraz z nim następuje wewnętrzna destrukcja, której przejawami są dolegliwości, jakie odczuwamy. Jeżeli chcemy się wyleczyć, musimy podjąć to, do czego w istocie jesteśmy powołani. Niepodejmowanie tego, ucieczka od wezwania do pełni życia – do świętości, jak się to tradycyjnie w chrześcijaństwie nazywa – oznacza w istocie wybór bezsensu i finalnej rozpaczy – co z kolei w chrześcijańskiej tradycji nazywa się piekłem.
Nie pomniejszając znaczenia konkretnych medycznych zabiegów oraz leków, które są potrzebne, a czasem nawet konieczne dla odzyskania zdrowia, aby osiągnąć jego pełnię musimy sobie zdać sprawę z głębi problemu, jakiego wyrazem są kłopoty zdrowotne. Bez tej świadomości i podjęcia działań w tym zakresie, nie osiągniemy pełni zdrowia. Będziemy jedynie leczyć poszczególne niedomagania. Stąd tak ważna jest pełna świadomość i przytomne życie, aby osiągnąć prawdziwą harmonię i zdrowie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 27
- 20
- 6
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Nigdy wcześnie o acedii nie słyszałem, choć staram się prowadzić życie duchowe od wielu już lat. Nie słyszałem choć wraz z lekturą rozpoznawałem niektóre jej elementy. Książka jest króciutka ale bardzo treściwa. Jest poświęcona chorobie ducha i przejawia się w niezaspokojeniu. Pragniemy wielu rzeczy. Naprawdę wielu. Osiągając je pragniemy nowych. Ciągle stawiamy sobie poprzeczki, przekraczamy je i wyznaczamy nowe. Zaspokajamy się nie potrafiąc się zaspokoić. Gdzieś w sercu jest głębokie wołanie mojego ducha o Boga i Jego obecność w moim życiu. Bo tego tylko potrzebuje, a czasem tylko tego. Te rozważania mi to uświadamiają.
Nigdy wcześnie o acedii nie słyszałem, choć staram się prowadzić życie duchowe od wielu już lat. Nie słyszałem choć wraz z lekturą rozpoznawałem niektóre jej elementy. Książka jest króciutka ale bardzo treściwa. Jest poświęcona chorobie ducha i przejawia się w niezaspokojeniu. Pragniemy wielu rzeczy. Naprawdę wielu. Osiągając je pragniemy nowych. Ciągle stawiamy sobie...
więcej Pokaż mimo toDość średnio na tle innych książek o tej tematyce.
Acedia instant.
------------------------------------------------
„Jak pisze ks. Misiarczyk: „Termin akedia w grece klasycznej i greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, tzw. Septuagincie oznaczał najczęściej: znużenie, apatię, wyczerpanie, przygnębienie, smutek, czy też brak zainteresowania czymkolwiek”. Są to doświadczenia bardzo dobrze nam znane. Pewnie ludzie wszystkich wieków doświadczali czegoś takiego i będą doświadczać. Jednak w przypadku mnichów mieszkających samotnie na pustyni, rzadko kontaktujących się z innymi ludźmi, niemających żadnych atrakcyjnych zajęć, żadnych używek, żadnych rozrywek, czyli właściwie pozbawionych możliwości ucieczki, ten stan był zasadniczym problemem. „Według mnicha z Pontu acedia wyraża: stan duchowego zniechęcenia, znużenia, oschłości, znudzenia, tchórzostwa, przygnębienia, niezdolności do koncentracji na jednej czynności, obrzydzenia, zniechęcenia, uprzykrzenia, atonii duszy czy wręcz paraliżu duszy. Mnisi musieli codziennie konfrontować się z takimi problemami i walczyć wewnętrznie o zachowanie właściwej dynamiki życia.
Ten stan w sposób szczególny atakował mnichów w południe, gdy z jednej strony było najbardziej gorąco, co osłabiało i skłaniało raczej do snu niż do pracy, a jednocześnie wzmagał się głód i związany z nim niepokój, bo jedyny posiłek mnisi spożywali około godziny 9, czyli naszej 15. Zamiast spokojnie zajmować się pracą czy modlitwą, zaczynali niecierpliwie wyczekiwać pory posiłku. Z tej racji acedię nazywano także demonem południa, co potem odnoszono symbolicznie do półmetka życia. Niemniej to codzienne doświadczenie pozwoliło odkryć duchowy problem, który pojawia się nie tylko w tym czasie i z takich powodów”.
„Ksiądz Leszek Misiarczyk pisze: „warunkiem sine qua non powstania acedii w duszy człowieka jest pojawienie się nienawiści: gniewu do tego, co jest, i pożądania tego, czego nie ma i co obecnie jest nieosiągalne”. Nienawiść należy w tym przypadku rozumieć bardzo szeroko, obejmując tym pojęciem także wszelkie obrzydzenie i uprzykrzenie. Ona sama jest czasem takim obrzydzeniem do własnego życia”.
„Acedia jest doświadczeniem duchowym ogarniającym całą duszę i z tej racji żadne cząstkowe pociechy nic nie są w stanie pomóc. Najczęściej jednak uparcie oczekujemy pocieszenia lub potwierdzenia siebie i swoich racji u innych oraz rady według naszego wyobrażenia. Gdy ich nie dostajemy, odcinamy się od przyjaciół i bliskich i przerzucamy na nich odpowiedzialność za swoje niepowodzenia i cierpienie. Winnym także bywa władza lub miejsce i sytuacja zewnętrzna, które nie pozwalają nam realizować siebie w pełni. Taka reakcja jednak jedynie pogłębia chorobę i związany z nią ból”.
„(…) pierwszą sprawą jest świadomość, że nasze życie może się zrealizować w więzi osobowej z Bogiem i przez Niego z innymi. Mówi o tym klasyczny już dzisiaj tekst Drugiego Soboru Watykańskiego:
„Człowiek jest jedyną istotą, którą Bóg stworzył dla niej samej, i człowiek może się zrealizować w pełni tylko przez szczery dar z siebie (KDK 24)”.
Czystości serca nie można sprowadzić do braku grzechu. Każdy z nas bowiem zgrzeszył i nawet koncentrując się na tym, by nie grzeszyć, może popaść w największy grzech – oschłość serca, brak miłości. Dlatego w swoim dążeniu do czystości serca nie możemy koncentrować się jedynie na tym, by za wszelką cenę nie popełnić błędu, a tym bardziej moralnego grzechu, ale na tym, żeby nasze serce stało się otwarte na spotkanie z drugim, aby było pełne miłości na wzór miłości Chrystusa do nas, czyli miłości bezwarunkowej, szczerej i wyrażającej się konkretną postawą wobec innych”.
„Tym bardziej w naszym życiu do prawdziwego postępu duchowego potrzebne jest zmaganie się z trudnościami. Ewagriusz pisze na ten temat:
„Jak niemożliwym jest uwieńczenie zawodnika, który nie stanął do walki, tak nie można stać się chrześcijaninem bez stoczenia wielu walk”.
Podobnie mówią inni Ojcowie Pustyni. Znane jest powiedzenie Abba Antoniego z apoftegmatu:
„Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego nie wypróbowany. Zabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawiony”.
Okazuje się, że acedia, podobnie jak inne pokusy, ogrywa w naszym życiu pozytywną rolę, jeśli umiemy ją pokonać. Ewagriusz ośmiela się nawet napisać:
„Kto unika próby, która przynosi pomoc, ucieka od życia wiecznego. Kto nie potrafi wytrzymać ucisku [powstałego] z powodu Pana, nie ujrzy komnaty weselnej Chrystusa”.
Dość średnio na tle innych książek o tej tematyce.
więcej Pokaż mimo toAcedia instant.
------------------------------------------------
„Jak pisze ks. Misiarczyk: „Termin akedia w grece klasycznej i greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, tzw. Septuagincie oznaczał najczęściej: znużenie, apatię, wyczerpanie, przygnębienie, smutek, czy też brak zainteresowania czymkolwiek”. Są to...
Pozycja krótka za to jak wiele wyjaśnia. Bardzo pomocna w rozwoju duchowym. Dobra by zatrzymać się na chwilę i przemyśleć pewne bardzo istotne rzeczy w naszym życiu. Polecam!
Pozycja krótka za to jak wiele wyjaśnia. Bardzo pomocna w rozwoju duchowym. Dobra by zatrzymać się na chwilę i przemyśleć pewne bardzo istotne rzeczy w naszym życiu. Polecam!
Pokaż mimo to