Wielki bój Ellen Gould Harmon White 6,8
ocenił(a) na 55 lata temu Nieobiektywna to będzie recenzja... ale która, tak naprawdę, jest?
No to tak: pierwsza część książki, opisująca historię religii okołobiblijnych, jest dość ciekawa i choć, jak sądzę, mocno nieobiektywna i wybiórcza, daje pewien obraz dziejów i rozwoju ruchów religijnych, odrobinę historii Europy i Nowego Świata oraz pewien background programowy kościołów protestanckich. W sumie, nawet dobrze się to czytało. Oczywiście "natchniony", egzaltowany język nieco irytował, ale tylko nieco, bo dodawał też niepodręcznikowego kolorytu.
Druga część, w której przechodzimy z twardej ;) historii do wątków mistycznych, proroczych itp. był (dla mnie) niestrawny. Za dużo "Ducha Świętego" chyba. W sumie nie powinienem się dziwić, przecież jest to książka napisana przez jedną z założycielek kolejnej, chrześcijańskiej mutacji Kościoła. I nawet nie chodzi o to, czy w to wierzę czy nie (choć może właśnie w tym rzecz),ale zwyczajnie argumentacja i przemożna chęć znalezienia wytłumaczeń i potwierdzeń dla swej wizji, jest tu na zbyt wysokim, jak dla mnie, poziomie uduchowienia.
Ale, tak jak już wspominałem, nie jest to książka ani popularnonaukowa, ani historyczna, tylko deklaracja i podręcznik wiary, więc w sumie nie powinienem narzekać. Stąd taka ocena - dla osób, które odnajdą w niej prawdę, zdecydowanie za niska, dla sceptyków, szukających informacji, zapewne zbyt wysoka. Nikt nie będzie zadowolony - czyli, chyba, sprawiedliwie ;)