Jądro ciemności
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- 50 na 50
- Tytuł oryginału:
- The Heart of Darkness
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2011-08-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-08-22
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324018079
- Tłumacz:
- Magdalena Heydel
- Ekranizacje:
- Jądro ciemności (1993)
- Tagi:
- Conrad jądro ciemności Afryka Kongo
- Inne
Bolesne i niebezpieczne arcydzieło w nowym przekładzie.
Anglia, koniec XIX wieku. Trzech gentlemanów słucha opowieści żeglarza włóczęgi Charliego Marlowa o jego wyprawie do Konga będącego wówczas kolonią belgijską. Podróż do placówki przedsiębiorstwa handlującego między innymi kością słoniową okazuje się wędrówką do tytułowego „jądra ciemności”, w otchłań własnej podświadomości i do granic zrozumienia. Wieńczące ją spotkanie z przerażającym i fascynującym Kurtzem, którego Marlow ma sprowadzić z powrotem do cywilizowanego świata, dokonuje ostatecznego przewartościowania jego myślenia.
Niepokojąco aktualnie brzmią dziś pytania stawiane przez Conrada – o prawo do przemocy w imię cywilizacji, o genezę zła, o tożsamość człowieka i obecność Innego w każdym z nas, a także o to, czy pewne doświadczenia są w ogóle wyrażalne. Być może dlatego dzieło to zainspirowało wielu dwudziestowiecznych pisarzy, a jego ekranowych adaptacji dokonali Werner Herzog i Francis Ford Coppola. Książka budzi do dziś wiele kontrowersji.
„Jądro ciemności” na nowo przełożyła Magda Heydel, która opatrzyła też tekst Conrada znakomitym posłowiem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W głąb Afryki, w głąb siebie...
„Jądro ciemności” Josepha Conrada to jedna z niedawno wprowadzonych do szkoły średniej lektur. Starsi czytelnicy, absolwenci 4-letniej szkoły, czytali „Lorda Jima” tegoż autora,. Czytali i pamiętają, że lektura dzieła Conrada nie była łatwa. Dzisiejsi uczniowie nie poznają w szkole historii Jima, za to zetknąć się powinni z opowieścią Charliego Marlowa o jego przygodach na rzece Kongo. Wyruszył on z ramienia Towarzystwa Handlowego w głąb Afryki (Conrad daje niezwykle sugestywny obraz natury), jak mu się wydawało- „do samego środka ziemi”, by zadbać o kolonialne interesy Kompanii i sprawdzić, co stało się z jednym z jej agentów, Kurtzem.
Młody czytelnik ma szansę odbyć tę podróż z Marlowem. Podróż niełatwą, w głąb dziczy, która tyleż przeraża, co fascynuje XIX-wiecznego Europejczyka; w głąb krainy kości słoniowej, w której „wszystko przenikała woń idiotycznej pazerności, jak trupi smrodek” (s. 31); w głąb „jądra ciemności”, w głąb ludzkiego szaleństwa; w głąb świata Innego.
Nie jest to podróż łatwa również dlatego, że Marlow, marynarz wędrowiec ze skłonnością do opowieści, których sens nie wynikał prosto i bezpośrednio z przywoływanych scen, czuł, że nie da się przekazać prawdy o zdarzeniach, o emocjach, o doświadczaniu świata, bo zdawanie z nich relacji jest jak nieudolne opowiadanie snu, który dla słuchacza jednak pozostaje niezrozumiały.
Wreszcie podróż ta jest trudna, bo nie ułatwiają jej dotychczasowe tłumaczenia powieści pierwotnie napisanej po angielsku, zresztą jak pozostałe dzieła Conrada, który choć był Polakiem (prawdziwe jego nazwisko brzmi: Józef Korzeniowski), pisał w języku kraju, do którego wyemigrował z rodzicami.
Z jakiego powodu wracam do Conrada? Krakowski Znak w jubileuszowej serii „50 na 50” wydał „Jądro….” w nowym tłumaczeniu Magdy Heydel. Myślę, że warto je promować. Ma ono szansę uczynić Conrada bliższym, jeśli nie doświadczonym czytelnikom, to na pewno tym młodym, dla których to może być pierwsze, a czasem jedyne spotkanie z autorem. Dotychczasowe tłumaczenia były stylistycznie ciężkie, nie ułatwiały obcowania z tą gęstą literaturą. Marlow w przypływie bezradności narracyjnej pyta swoich słuchaczy: „Widzicie go? Widzicie całą tę historię? Widzicie w ogóle cokolwiek?” (s.36). Dziś, dzięki nowemu tłumaczeniu, czytelnik ma większą szansę, by rzeczywiście dotknąć „potężnych ludzkich namiętności, które zostały uwolnione” (s.57), wyobrazić sobie, „w jakie przedwieczne, pierwotne rejony może człowieka doprowadzić nieskrępowana wędrówka drogą samotności, kompletnej samotności (…)” (s.64). Odnaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało z Europejczykiem Kurtzem, na czym polegała jego siła, skąd brała się fascynacja nim? A także, cóż może być trudniejsze do zniesienia niż widok ludzkich głów suszących się na tyczkach przed chatą białego człowieka w nieprzeniknionej afrykańskiej puszczy?
Wydanie opatrzone jest posłowiem tłumaczki pt. „Do kresu doświadczenia. O czytaniu „Jądra ciemności””. Stanowi ono niezaprzeczalny walor tego wydania i przynosi bardzo interesujące refleksje interpretacyjne.
Cóż więc pozostaje? Tym, którzy Conrada jeszcze nie znają, sięgnąć koniecznie po nowe tłumaczenie, tym, którzy znają – powrócić do lektury, poczynając jednak od posłowia. Nie przegapcie odpływu!
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 27 352
- 4 803
- 2 525
- 1 186
- 372
- 265
- 220
- 190
- 120
- 118
Opinia
Za moich licealnych czasów w spisie lektur to „Lord Jim” reprezentował conradowską prozę. Przeczołgała mnie nieźle ta powieść i dopiero po latach odważyłam się sięgnąć po „Jądro ciemności”. Przyznaję, że wabikiem była mizerna objętość tej książki. Jednak to opowiadanie to po prostu esencja pisarstwa Conrada, który skupia się na człowieku w sytuacjach, które wystawiają na próbę wewnętrzny system wartości.
Podziwiam Conrada za wnikliwą analizę kolonializmu. Za obnażenie istoty tego procesu i za rzucenie światła na „jądro ciemności”. Niby powszechnie wiadomo, że „okazja czyni złodzieja” i „tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono”, ale myślę, że wciąż pewnym tematem tabu są wybory człowieka „uwolnionego” od spojrzeń cywilizowanych bliźnich. Jak łatwo poddać się niskim instynktom, gdy prawdopodobieństwo wyjścia na jaw naszej niegodziwości jest nikłe. Jak szybko przychodzą do głowy wszelkie usprawiedliwienia nikczemnych zachowań, które dyktują pierwotne popędy. Jak szybko pycha przejmuje kontrolę nad rozumem i pozwala stawiać się ponad tymi, którzy są niżej na drabinie postępu.
Jądro ciemności tkwi w każdym z nas i ciemność sprawia, że kiełkuje w drzewo, które rodzi owoce przepełnione trucizną. Są ludzie, którzy nie pozwolą, by cokolwiek z ich jądra ciemności wyrosło. Ich zdrowy rozsądek, mocny kręgosłup moralny i krytyczne spojrzenie na świat ochronią ich przed ciemnością, nawet, gdy sytuacja zmusza ich do wniknięcia w nią. I wyjdą z takiej podróży nieskalani, choć z duszą smugą cienia naznaczoną. I nie wiadomo, jak kto na ciemność zareaguje, dopóki nie stanie z nią twarzą w twarz. Conrad zmusił mnie, bym zastanowiła się nad moim jądrem ciemności. Parę razy w swoim życiu byłam w banalnych sytuacjach, gdzie ciemność była o krok. Nie były to rzeczy na dużą skalę, ale wystawiały zasady moralne na próbę. Czego się o sobie dowiedziałam? Że generalnie jestem tchórzem, który tak boi się życia ze świadomością sprzeniewierzenia się swym zasadom, że automatycznie unika tego, co wątpliwe. No nie jest to powód do dumy, ale wiem, że spokojne sumienie i praca to najwyższe wartości.
Proza Conrada jest trudna, warsztatowo i tematycznie. Z drugiej strony zmusza do myślenia i stawia przed oczyma problemy, które na co dzień zamiata się pod dywan niedomówień i przemilczeń. Warto czytać.
Za moich licealnych czasów w spisie lektur to „Lord Jim” reprezentował conradowską prozę. Przeczołgała mnie nieźle ta powieść i dopiero po latach odważyłam się sięgnąć po „Jądro ciemności”. Przyznaję, że wabikiem była mizerna objętość tej książki. Jednak to opowiadanie to po prostu esencja pisarstwa Conrada, który skupia się na człowieku w sytuacjach, które wystawiają na...
więcej Pokaż mimo to