Nieobecni

Okładka książki Nieobecni Bartosz Żurawiecki
Okładka książki Nieobecni
Bartosz Żurawiecki Wydawnictwo: Krytyka Polityczna Seria: Seria Literacka literatura piękna
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria Literacka
Wydawnictwo:
Krytyka Polityczna
Data wydania:
2011-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-05-01
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62467-10-5
Tagi:
polska literatura współczesna geje starość wykluczeni społeczeństwo
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Replika #103 Mariusz Kurc, Krzysztof Tomasik, Bartosz Żurawiecki, praca zbiorowa
Ocena 7,0
Replika #103 Mariusz Kurc, Krzys...
Okładka książki Replika #102 Mariusz Kurc, Krzysztof Tomasik, Bartosz Żurawiecki, praca zbiorowa
Ocena 6,0
Replika #102 Mariusz Kurc, Krzys...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
107
11

Na półkach:

Jedna ze słabszych pozycji lgbt na rynku

Jedna ze słabszych pozycji lgbt na rynku

Pokaż mimo to

avatar
171
166

Na półkach: ,

Zanim zmierzyłam się z materią słowną tej książki, moje zdumienie(?) wywoływały niskie oceny jej treści. Po przeczytaniu nie będę tak surowa, by dokładać tej niby powieści kolejną jedynkę, ale też nie napiszę, że było się czym zachwycać. Poza poprawnością językową i kilkoma intrygującymi fragmentami nie ma tu wiele punktów, które na dłużej zakotwiczyłyby w umyśle, emocjach. Takie sobie i tyle.

Zanim zmierzyłam się z materią słowną tej książki, moje zdumienie(?) wywoływały niskie oceny jej treści. Po przeczytaniu nie będę tak surowa, by dokładać tej niby powieści kolejną jedynkę, ale też nie napiszę, że było się czym zachwycać. Poza poprawnością językową i kilkoma intrygującymi fragmentami nie ma tu wiele punktów, które na dłużej zakotwiczyłyby w umyśle, emocjach....

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
80

Na półkach: ,

Ta książka po prostu jest głupia. Głupia, głupia i jeszcze raz głupia. Z początku jeszcze można było się czymś zainteresować, natomiast później? Wizja niszczenia świata to już zupełny absurd. Miało być chyba surrealistycznie a wyszło głupio.

Ta książka po prostu jest głupia. Głupia, głupia i jeszcze raz głupia. Z początku jeszcze można było się czymś zainteresować, natomiast później? Wizja niszczenia świata to już zupełny absurd. Miało być chyba surrealistycznie a wyszło głupio.

Pokaż mimo to

avatar
283
66

Na półkach:

totalne nieporozumienie dla mnie.

totalne nieporozumienie dla mnie.

Pokaż mimo to

avatar
4055
404

Na półkach: , ,

Nie ukrywam, ze mam ogromny sentyment do autora, za to, że potrafi opowiedzieć taką historię, która z jednej strony wydaje się tak mocno zakorzeniona w codziennej rzeczywistości a jednak potrafi z niej wydobyć coś więcej, unieść się ponad nią, by nie była taka płaska, powierzchowna, tak nazbyt normalna i oczywista w swych opisach i wnioskach, a z drugiej strony potrafi swymi niekonwencjonalnymi pomysłami poirytować i podrażnić, zwłaszcza, jak czytam o zrealizowanym planie zemsty, w wyniku którego zostaje wymordowany cały episkopat. Iście twórcze podejście do społecznych dysonansów. I choć w tym momencie celowo przejaskrawiam, bo wiem, że jest w tym przekazie obraz rzeczywistości z premedytacją przerysowanej i przejaskrawionej, tak, by uzyskać coś na kształt niejako krzywego zwierciadła, co nie zmniejsza faktu, że niektóre rozwiązania potrafią zbulwersować, jesteśmy przecież z natury humanistami i głosząc hasła tolerancji, nie możemy działać wbrew nim, skoro chcemy, by była to zasada powszechnego zachowania. Ale o to chyba chodzi, to nie ma być uładzona opowieść, i zamiarem nie jest, by przejść obok niej obojętnie, tylko wręcz odwrotnie, skupia na sobie nasze emocje, niezależnie, czy są dobre czy złe. Na pozór niewinna historia staje się prawie, że horrorem, krew się leje strumieniami, wszystko to w szale zemsty, gdy główni bohaterowie uświadamiają sobie, że są niewidzialni dla otoczenia, które nagle przestało ich zauważać. Jest to sytuacja niekomfortowa, nagle nikt mnie nie dostrzega, przechodzi obok mnie, nie reaguje na moje zaczepki, na zwykłe dzień dobry. Najpierw to boli i smuci, dociera do nas, jak bardzo jesteśmy ludziom niepotrzebni, że tak na dobrą sprawę posiadanie mnóstwa znajomych to fikcja, a pamiętanie o nich to zwykła kurtuazja, skoro w chwili gdy będziemy kogoś konkretnie potrzebować, to nikt się nie znajdzie, a w dodatku znajomi, ci, o których myśleliśmy, że są nam bliscy zajęci swoimi sprawami nie pochylą się nad naszymi problemami. Jest to smutna diagnoza dzisiejszego zatomizowanego społeczeństwa, gdzie przewartościowaniu i deprecjacji uległy tak ważne słowa jak miłość, przyjaźń, lojalność czy zaufanie. Stajemy się samotnymi wyspami na bezkresnym ocenie, gdzie wprawdzie wokół nas mnóstwo ludzi, ale co z tego, skoro każdy żyje swoim własnym życiem i nie ma ochoty, czasu, potrzeby zajmowania się kimś innym. Bolesna to prawda i przyczynek do głębszej refleksji nad aktualną kondycja społeczeństwa. Wyalienowani i samotni, a przecież wszyscy szukamy tego samego szczęścia, drugiego człowieka. Dlaczego więc jesteśmy sami?

Nie ukrywam, ze mam ogromny sentyment do autora, za to, że potrafi opowiedzieć taką historię, która z jednej strony wydaje się tak mocno zakorzeniona w codziennej rzeczywistości a jednak potrafi z niej wydobyć coś więcej, unieść się ponad nią, by nie była taka płaska, powierzchowna, tak nazbyt normalna i oczywista w swych opisach i wnioskach, a z drugiej strony potrafi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
651
262

Na półkach:

Pozycja niezgorsza. Calosc dobitna. Szczera relacja matki eksa z bohaterem. Leki i bole dnia powszedniego. Co poruszylo. Rozpad zwiazku eksa z A. Wyjazd eksa do Londynu. Njapierw zapewnienia, placz, ze zle a potem hulanki i odnalezienie siebie.. a potem zapominanie..
Wiem o czym pisze i chyba Ci co wyjechali sie ze mna zgadzaja.
Koniec Nieobecnych trosze zagnatwane moze autora ponioslo? Dlatego trzeba koncowke dwa razy przemielic.. albo zjesc jak to uczynila matka!

Pozycja niezgorsza. Calosc dobitna. Szczera relacja matki eksa z bohaterem. Leki i bole dnia powszedniego. Co poruszylo. Rozpad zwiazku eksa z A. Wyjazd eksa do Londynu. Njapierw zapewnienia, placz, ze zle a potem hulanki i odnalezienie siebie.. a potem zapominanie..
Wiem o czym pisze i chyba Ci co wyjechali sie ze mna zgadzaja.
Koniec Nieobecnych trosze zagnatwane moze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
24

Na półkach:

W mojej opinii ta książka nie jest zbytnio udana. Przeczytawszy ją, nachodzi mnie nieodparte wrażenie, że przedstawiona historia jest jednym wielkim żartem i groteską. Moim zdaniem fabuła nie trzyma się ani kupy ani d***. Jest przekombinowana, nie z tej ziemi i nie opiera się na jakichkolwiek racjonalnych przesłankach.

Główny bohater Pan A. prowadzi całkiem bezbarwny, nudny i monotonny żywot. Pracuje bo tak trzeba, żyje bo musi, nic mu się nie podoba a życie dla niego jest nijakie i puste. Bohater jest zatrudniony w rozgłośni radiowej i żyje, a raczej wegetuje, z dnia na dzień. Jedyną towarzyską niedoli jest Pani Maria, matka jego byłego partnera. Dominik, czyli były chłopak A., wyemigrował do UK, gdzie prowadzi całkiem udany żywot. Natomiast, nasz bohater nie miał na tyle odwagi, aby porzucić swoją beznadzieję i zamieszkać w Londynie.

Nie będę zdradzać zbyt szczegółowo fabuły książki, aczkolwiek, nawet jeżeli dokładnie bym wam ją przedstawiła, nie macie nic do stracenia. Koniec też jest nie zbytnio udany. Nie wiem co szanowny autor chciał nam w niej przekazać, ale jak dla mnie jest ona jednym, wielkim niewypałem. Gorąco ją wam odradzam.

W mojej opinii ta książka nie jest zbytnio udana. Przeczytawszy ją, nachodzi mnie nieodparte wrażenie, że przedstawiona historia jest jednym wielkim żartem i groteską. Moim zdaniem fabuła nie trzyma się ani kupy ani d***. Jest przekombinowana, nie z tej ziemi i nie opiera się na jakichkolwiek racjonalnych przesłankach.

Główny bohater Pan A. prowadzi całkiem bezbarwny,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
370
32

Na półkach: ,

To najgorsza książka jaką w życiu czytałam. Co to za recenzja, która tak się zaczyna? Otóż jest to recenzja czytelnika, który pierwszy raz w życiu przeczytał książkę, która była nudna od pierwszej kartki, naiwna, gniewna i bezsensowna w trakcie oraz głupio się skończyła. Pierwszy raz w życiu aż tak się zawiodłam. Owszem, czytałam książki, które się nie rozkręciły aż do końca. Czytałam też książki, które nie były spójne z moim poglądem na świat i też dawałam sobie z tym radę. Jednak ta książka, "Nieobecni" Bartosza Żurawieckiego, wręcz raziła swoją prostotą i drażniła niemiłosiernie przedstawioną fabułą.

Po książkę sięgnęłam, bo zachęcił mnie copywriterski slogan-majstersztyk: "W naszym świecie geje i stare kobiety kobiety czują się wykluczeni. Przeczytaj o tym, jak gej i starsza kobieta wykluczają świat". Poza tym główni bohaterowie mieli się krwawo rozprawić z Episkopatem Polski, a taka groteska skojarzyła mi się z inną książką wydaną pod egidą Krytyki Politycznej - "Masakra Profana" Jarosława Stawireja. Ostatnio widziałam też przedstawienie w teatrze Kwadrat "Berek, czyli upiór w moherze", obrazujące perypetie sąsiadujących ze sobą "nieobecnych", starej kobiety (Ewa Kasprzyk) i geja (Paweł Małaszyński). Genialna tragikomedia! Miałam zatem pewne oczekiwania, co do poziomu zgłębienia tego tematu.

Zatem od początku... Bohaterem "Nieobecnych" jest A.: anonimowy gej, mieszkający w Poznaniu, który pracuje w radiu, wiedzie sobie zwykłe, szare i byle jakie życie, bez polotu, zostawił go chłopak Dominik, więc czuje się samotny, odrzucony, ma problemy ze snem, męczą go koszmary, nie umie podejmować decyzji, cierpi na tumiwisizm. Jedyną osobą, z którą A. utrzymuje jakiś kontakt jest matka ex-chłopaka. Pani Maria też nie ma przyjaciół, jej mąż umarł jakiś czas temu, a syn Dominik wyjechał do Wielkiej Brytanii w pogoni za lepszym życiem. Łączy ją z A. to, że w jej życiu też nic się nie dzieje oraz nadzieja, że ich dziwna, zdystansowana "przyjaźń" wypełni jakąś pustkę.

Pewnego dnia A. odkrywa, że nikt go nie zauważa, że nie istnieje dla świata. To bardzo ciekawy motyw, spodobał mi się już przy okazji "Brudnopisu" Łukjanienki. Jednak Żurawiecki, w przeciwieństwie do Łukjanienki, nie pokusił się o wyjaśnienie dlaczego jego bohater został wykluczony ze społeczeństwa. Nic nie wskazuje na to, że przyczyną tego stanu rzeczy jest homoseksualizm A. (co sugeruje copywriterski slogan cytowany wyżej). Chyba że czytelnik ma to przyjąć a priori, na podstawie własnych uprzedzeń. Ja takich nie mam, więc nie wiem dlaczego A. czuł się wykluczony. W przededniu społecznego zniknięcia A. ma miejsce impreza firmowa w pubie z karaoke i A. jest tam witany z największą czułością i radością. Wygrywa konkurs karaoke i jest królem popularności tego wieczoru, ale przed nią ucieka, a na drugi dzień nikt nie reaguje na jego widok. Stał się niewidzialny.

Co robi inteligentny człowiek, gdy staje się niewidzialny? Próbuje się dowiedzieć: dlaczego? Być może, ale A. nie należy do tego gatunku. Jego wszechogarniający pesymizm podpowiada mu, że to była tylko kwestia czasu i że jest to nawet zabawne, bo można kraść, gwałcić i zabijać. Tak też zaczyna robić. Czyż to nie jest głupie? Tyle złości, jadu, depresji - i tylko jedno rozwiązanie: to świat jest temu winien, i ten świat musi za to zapłacić. Pani Maria też znika dla świata. Nagle ta ułożona emerytka staje się socjopatką, jak A., która postanawia razem z nim wyrżnąć w pień wszystkich na świecie - za to, że musiała być matką i żoną, mimo iż nie chciała. Społeczeństwo ją zmusiło, a ona nie była wystarczająco asertywna, więc ono musi ponieść srogą karę. Głupie to. W tym momencie książka zaczęła mnie już bardzo drażnić.

Wykluczenie Pani Marii nie było spowodowane tylko tym, że jest "starą kobietą", ale - podobnie jak A. - zawsze żyła w cieniu, poza centrum wydarzeń, jej znajomi byli znajomymi męża. Nie walczyła o swoje życie, więc je przegrała. Jednak, o dziwo, żadne z bohaterów nie bierze odpowiedzialności na siebie za ten stan rzeczy, tylko obwiniają... episkopat. Mordują więc wszystkich jego członków. A. bawi się w porównywanie co jest czerwieńsze: krew czy szata biskupia. Bez sensu.

"- Moglibyśmy poradzić się tybetańskich mędrców. Byłam u jednego niedawno, zapisał mi bardzo dobre ziółka na żołądek. To są mądrzy ludzie!
- Nie możemy dla nikogo robić wyjątku. Oni też odpowiadają za to, że nie jesteśmy szczęśliwi."

Nie wiem jakie jest przesłanie tej powieści. Może takie: spaprałeś sobie życie, bo nie chciałeś podjąć ryzyka, więc zabij wszystkich. Albo: jesteś nudny i masz doła - zabij wszystkich. Lub może: jesteś beznadziejny i nikt cię nie lubi, bo i ty nikogo nie lubisz - zabij wszystkich, a będziesz szczęśliwy. Masz koszmary? - zabij wszystkich. Zniszcz społeczeństwo, dorobek kultury, cywilizacji, wszystkich ludzi dookoła, a osiągniesz szczęście. Można wierzyć lub nie, ale tak się kończy ta książka.

To najgorsza książka jaką w życiu czytałam. Co to za recenzja, która tak się zaczyna? Otóż jest to recenzja czytelnika, który pierwszy raz w życiu przeczytał książkę, która była nudna od pierwszej kartki, naiwna, gniewna i bezsensowna w trakcie oraz głupio się skończyła. Pierwszy raz w życiu aż tak się zawiodłam. Owszem, czytałam książki, które się nie rozkręciły aż do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2600
450

Na półkach: , , ,

Książka przesiąknięta pesymizmem. I - niestety - tendencyjna. Oraz prościutka w odczytaniu psychoanalitycznym, dominują w niej bowiem proste instynkty i prostackie mechanizmy obronne.
Dlaczego tylko gejów po 40-tce i starsze kobiety autor uważa za niewidzialnych? A co z: niewidomymi, niesłyszącymi, niepełnosprawnymi intelektualnie, dziećmi z rodzin patologicznych, bezdomnymi, bezrobotnymi, samotnymi kobietami po 50-tce i wieloma innymi?
Wkurzające jest litowanie się nad głównymi bohaterami, którzy całą odpowiedzialność za swoje życie wspaniałomyślnie oddali innym, którym uwiesili się u szyi jak kamień młyński. Cóż za dojrzała postawa!
Na plus książce muszę oddać jedno: doświadczyłam tego (dzięki wyobraźni) jak by to było gdyby mi niczego nie brakowało i wszystko było można. Wniosek jest krzepiący: to ograniczenia i braki a także kontakty z innymi, zwłaszcza te trudne sprawiają, że moje życie jest takie dla mnie piękne i taka jestem go zachłanna.

Książka przesiąknięta pesymizmem. I - niestety - tendencyjna. Oraz prościutka w odczytaniu psychoanalitycznym, dominują w niej bowiem proste instynkty i prostackie mechanizmy obronne.
Dlaczego tylko gejów po 40-tce i starsze kobiety autor uważa za niewidzialnych? A co z: niewidomymi, niesłyszącymi, niepełnosprawnymi intelektualnie, dziećmi z rodzin patologicznych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach: ,

biedni "nieobecni" - niewidzialni, wykluczeni, odrzuceni, sfrustrowani, smutni - postanawiaja sie zemscic na okrutnym swiecie i, jak w opisie ksiazki na okladce, wykluczyc swiat, tak jak on wykluczyl ich. ksiazka zurawieckiego jest ksiazka terrorystyczna - takze w tym sensie, ze kaze stanac po stronie biednych wykluczonych i usprawiedliwic ich agresje wobec wszystkich i wszystkiego, tylko dlatego, ze sa biedni i odrzuceni. a mi sie stanac po ich stronie nie chce - bo nie znosze terroru, terroryzmu tez, a i sam terrorysta nie jestem.
pod jezykowa sprawnoscia budowania okraglych, ladnych zdan kryje sie dla mnie pustka i brak refleksji. bo przeciez kazdy z nas hipotetycznie ma czasami okazje rozpierdzielic otaczajacy swiat - bo nie jest tak jak chcemy, bo poszlo nie po naszej mysli, bo swiat nas przerosl. zurawiecki z sytuacji metaforycznej czyni glowny pomysl dla swojej rewolucyjnej powiesci - tylko ze na tym absurdzie konczy - nie idzie dalej w refleksji nad problemem wykluczonych. nie chodzi mi o odautorski komentarz, bo sam moge zrozumiec, ze autor pokazuje, ze frustracja z poziomu mysli hipotetycznych nie musi przejsc dlugiej drogi, aby zafunkcjonowac jako wydarzenie realne. drazni mnie tylko, ze pomysl jakby fantastyczny, absurdalny, ale i nosny nie niesie za soba nic. bo niby niesc mial to, ze wykluczeni moga robic, co tylko chca, aby zawalczyc o swoje? a moze to mialo byc takie ostrzezenie - dajcie im czego chca, bo zobaczcie do czego sa zdolni samotni i zawiedzeni ludzie...? ten szantaz na mnie nie dziala - nawet mimo mojego umilowania innych, wykluczonych i mimo checi zrozumienia ich problemow. jest to dla mnie po prostu nieprzekonujace. a pietrzace sie pomysly z technobojem i jakies ucieczki w swiat fantastyczny (choroba psychiczna bohatera?) sa na sile zmyslone. do tego wplecione bajki pisane w konwencji "krola maciusia pierwszego" albo "malego ksiecia". oczy roztwieralem coraz szerzej, czytajac te bzdury...

biedni "nieobecni" - niewidzialni, wykluczeni, odrzuceni, sfrustrowani, smutni - postanawiaja sie zemscic na okrutnym swiecie i, jak w opisie ksiazki na okladce, wykluczyc swiat, tak jak on wykluczyl ich. ksiazka zurawieckiego jest ksiazka terrorystyczna - takze w tym sensie, ze kaze stanac po stronie biednych wykluczonych i usprawiedliwic ich agresje wobec wszystkich i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    105
  • Chcę przeczytać
    86
  • Posiadam
    34
  • LGBT
    9
  • 2013
    3
  • 2019
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Polska
    2
  • LGBT+
    2
  • Literatura polska
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nieobecni


Podobne książki

Przeczytaj także