-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "zakład" [10]
[ + Dodaj cytat]Jej delikatny dotyk, jej zapach, jej ulotny smak czułem jeszcze długo po tym, gdy zamknęły się za nią drzwi. Czułem jeszcze długo po tym, kiedy tydzień po naszej rozmowie odwiozłem ją na lotnisko i pożegnałem. Czując na sobie wrogi wzrok jej ojca i pełne sympatii spojrzenia jej matki i ciotki. Czułem ją cały czas. I wiedziałem... że chociaż nie mam przyszłości... nadal będę ją czuł i będzie to moja krucjata, odkupienie i pokuta. Bo za winy trzeba płacić. A ja właśnie zacząłem. I nie wiedziałem jak to zniosę, ale wiedziałem... że teraz tylko to mi pozostało. Bo jej już nie miałem. Sylwia odeszła, zostałem tylko ja i moja kara. I nie pozostało mi nic innego jak się z tym pogodzić. Tylko... jak miałem się uleczyć z tej miłości, która nadeszła tak nagle?
Zakład Pascala co najwyżej może kogoś skłonić do udawania wiary w Boga.
MARCJUSZ: Są jakieś wieści. Mógłbym się założyć, że już się starli. LARCJUSZ: Stawiam tego konia przeciw twojemu, że jeszcze nie. (...) POSŁANIEC: Stoją twarzą w twarz, ale w bój jeszcze się nie wdali. LARCJUSZ: Widzisz? Konik jest mój. MARCJUSZ: Odkupię go od ciebie. LARCJUSZ: O nie, nie sprzedam go ani nie oddam; mogę ci konia natomiast pożyczyć - na lat, powiedzmy, pięćdziesiąt.
- Masz szczęście, że nie jesteś jedną z pierwszych na liście - warknął - wszyscy zakładali się o to, czy się w ogóle pojawisz.
- Naprawdę? - spytałam wesoło - po czyjej stronie jest wygrana? Bo wciąż mogę zmienić zdanie, dołożyć swój własny wkład i zarobić trochę kieszonkowego.
W tamtym momencie wystarczyło jedno spojrzenie na twarz Bena rozmawiającego z Sheerą, by intuicyjnie pojąć, że koło fortuny poszło w ruch, a nad stolikiem pojawiła się czarna ręka, która w tej grze obstawiała zakład całkowicie przekraczający nasze możliwości.
Kto przyjmuje każde idiotyczne wyzwanie, które rzucają mu inni, nie jest odważny, tylko głupi.
Rowan nałożył strzałę i odciągnął cięciwę coraz dalej,dalej i dalej. Brał na cel malejący, tłukący skrzydłami punkcik.
- Stawiam monetę, że chybi. - wyrzęził Fenrys.
- Oszczędzaj siły. -parsknęła Aelin.
- Stawiam dwie, że trafi. - odezwał się Aedion.
- Niech was cholera weźmie.- warknęła królowa, ale po chwili dodała:
- Podbijam do pięciu. Albo nie. Stawiam dziesięć, że strąci go pierwszą strzałą.
- Zgoda.- jęknął z trudem walczący z bólem Fenrys.
- Niech mi ktoś przypomni, czemu ja się jeszcze z wami zadaje. - Rowan zacisnął zęby i wypuścił strzałę.
[...] Aelin zaśmiała się cicho, gdy ilken wpadł do wody. [...]
- Forsa, dupki!
Sierżant Borgia z plutonu C, zwany Szalonym Borgią, zaczął przyjmować zakłady, czy uda się wystrzelić do wroga przed rozkazem ewakuacji. Marcin sam obstawił, że tak, choć miał szczerą nadzieję przegrać, traktując swój zakład raczej jako ofiarę dla dowolnego boga wojny, który chciałby go wysłuchać.
- Widocznie kapitalizm już jest, ale kapitalistów zapomnieli dowieźć - wzruszył ramionami ślusarz. - Tak nagle to przyszło, że nie zdążyli pokryć zapotrzebowania. Ale idę o zakład, że kapitaliści, jak poczują pieniądze, to szybko się zlecą jak muchy do padliny.
- Zatem możemy spać spokojnie - zakpił Igor. - Nie pojawią się tu nigdy. Bo na tym śmietniku zamiast pieniędzy mogliby poszukać co najwyżej skarbów moralnych w duszach obywateli, a tutaj efekty byłyby raczej mierne.