-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "dorastanie" [369]
[ + Dodaj cytat]Większość nastolatków próbuje przyspieszyć dorosłość, chcą błyskawicznie się usamodzielnić. Dlatego bywamy nieposłuszni, bujamy w obłokach i często się okłamujemy.
Myślałem: kiedy to się dzieje, dlaczego tego nie można przyłapać, dlaczego dopiero z czasem się sobie uświadamia, że się dorosło? Domyśliłem się, że ta granica musi tkwić tam, gdzie nagle przestaje się tęsknie wyczekiwać przyszłości. Tej, w której już się będzie mężczyzną z wąsami, żoną i samochodem. Tej, w której będzie się mogło w uroczystości rodzinnej uczestniczyć z prawem do kieliszka. Tej, w której się w ogóle będzie już takim starszym, imponującym. Takim, co to już nie ma wągrów i łojotoku; i niepewności ruchów. Takim, co to już wytrzymuje wzrok żeński na sobie, nie spuszcza oczu po sobie, się nie pąsowi. Takim, do którego już się mówi "proszę pana"; któremu się nie każe wstawać w klasie przed chóralnym "dzieeń-doo-bry"; któremu się w tramwaju nie zwraca uwagi"gówniarzu, może byś ustąpił". Słowem: gdy nagle się przestaje wyczekiwać przyszłości, bo już się dojrzeje do tego, żeby "im wszystkim pokazać".
Moje imię wzrastało przez całe życie, a ja żyję już bardzo, baardzo długo, dlatego też moje imię jest jak jedna opowieść.
Ot, paradoks dorastania - wydaje nam się, że dzieci mają potencjał, który należy rozwinąć w umiejętności, katując je zajęciami z malowania na szkle czy nauką gry na skrzypcach. Staramy się nie zauważać, że prawdziwy potencjał często gęsto idzie na zmarnowanie, wrodzona wyobraźnia, odwaga, otwartość, ciekawość odkrywcy zostają stłamszone przez rutynę i żyją już tylko we wspomnieniach.
Stawiasz kilka pierwszych kroków, wszyscy klaszczą, a potem przestajesz być niezwykły.
życie wysyła człowieka nie w przyszłość, ale z powrotem w przeszłość, do dzieciństwa i, ostatecznie, jeszcze przed narodziny, aby obcował ze zmarłymi. Starzejesz się, sapiesz na schodach, wstępujesz w ciało swojego ojca. Stąd już tylko krok do dziadków i zanim się zorientujesz, już podróżujesz w czasie. W naszym życiu dorastamy wstecz.
- Ehe - mówię do sobowtóra - chyba doroślejesz? Nawet nie próbuj, bo przestanę się z tobą przyjaźnić.
Żyjemy w nich bardzo długo.
Gdy dorastają nam w oczach, niby stają się niedostępni,
jak grunt nieprzepuszczalny, lecz już przedtem nabrali nas w siebie.
I chociaż zewnętrznie się zamkną,
wewnętrznie w nich zostajemy
i - straszno o tym pomyśleć - ich życie jakoś sprawdza
to, co było naszą twórczością, co było naszym cierpieniem (...).
Szczęście to rozgrzana broń; jednak za każdym razem trzeba podnieść rękę troszeczkę wyżej, trzasnąć obcasami, salutować do słońca.
Dorastanie to trudna rzecz. Nie mamy wpływu na to, w kim się zakochujemy, ani na to, kto zakochuje się w nas.