Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mike Decarlo
9
6,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
231 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Śmierć w rodzinie Walter Simonson
6,5
Historia „Śmierć w rodzinie” miała bardzo duży wpływ na Batmana. Obecnie ciężko o niej pisać bez zdradzania istotnych szczegółów fabuły, skoro nawet tytuł czy okładka wyraźnie sugerują najbardziej kluczowe zdarzenia. Czy jednak ten komiks poza stanowieniem istotnego elementu rozwoju Batmana oferuje coś więcej?
Joker postanawia zacząć handlować bronią i nawiązuje kontakty z terrorystami na Bliskim Wschodzie. Batmana wpada na trop szaleńca i usiłuje go powstrzymać. W tym samym czasie Jason Todd, ówczesny Robin odkrywa, że jego biologiczna matka żyje. Ślad prowadzi na Bliski Wschód.
Duża część komiksu jest bardzo powtarzalna. Jason Todd spotyka kolejne osoby podejrzane o bycie jego matką, a Batman musi powstrzymać Jokera albo innego łotra. Dosyć szybko robi się to męczące. Na tym tle ciekawie wypada pewien zwrot akcji, który ostatecznie prowadzi do oczekiwanego finału.
Ciekawiej robi się w finale. Batman jest przepełniony żądzą zemsty, ale Joker jest nietykalny, bo… ma immunitet dyplomatyczny jako ambasador Iranu. Pierwszy wątek jest bardzo typowy, bo był już przedstawiany w wielu tekstach kultury. Jednakże nowa rola Jokera to pomimo całego absurdu tego pomysłu bardzo interesujący wątek i można to było poprowadzić w naprawdę ciekawą stronę jako satyrę na ówczesną politykę. Niestety zamiast tego scenariusz idzie w bardzo klasycznym kierunku, co bardzo mnie rozczarowało.
Za rysunki w tej części tomu odpowiada Jim Aparo. Zdaję sobie sprawę, że to klasyk, ale nigdy nie przepadałem za jego rysunkami. Zawsze wydawały mi się dosyć sztywne i statyczne. Przy tym jednak wszystko jest bardzo poprawnie narysowane.
Tom zawiera też zeszyt „Batman” #366, który przedstawia debiut Jasona Todda jako Robina. W tej opowieści Batman i Robin muszą powstrzymać Jokera, który zaognia konflikt w Gwatemalii.
Zarys fabuły tej historii jest zaskakująco podobny do „Śmierci w rodzinie”, zastanawiam się czy w tytułowej opowieści tomu celowo nie nawiązywano w ten sposób do starszego komiksu. Jest to całkiem przyzwoita historyjka sensacyjna, w której można też dostrzec pewnego przesłania dotyczącego samej idei konfliktu. Trochę jednak słabo wypada w niej Jason Todd – wydaje się doczepiony na siłę.
Tutaj rysują Don Newton i Alfred Cala. Ich styl przypominał mi trochę prace Jima Aparo, ale wydaje mi się, że więcej tu dynamiki.
Niestety tytułowa opowieść nie broni się zbyt dobrze i jest raczej nużącą lekturą. Jest to jeden z tych klasyków, które warto znać, ale niekoniecznie trzeba lubić.
Batman: Śmierć w rodzinie Walter Simonson
6,5
ŚMIERĆ, KTÓREJ PRAGNĘLI FANI
To zdecydowanie najbardziej wyczekiwany przeze mnie tom WKKDC. Nie najlepszy, tu palmę pierwszeństwa dzierży „Długie Halloween”, jedna z najwybitniejszych opowieści o Mrocznym Rycerzu, ale najbardziej wyczekiwany. I najważniejszy z dotychczas wydanych. Śmierć drugiego Robina była wielkim wydarzeniem i przez wiele długich lat (do życia powrócił w 2005 roku) głośnym echem odbijała się na różnych wydarzeniach serii. Teraz, niemalże trzy dekady po premierze, wreszcie i polscy czytelnicy mogą poznać tę opowieść.
Batman martwi się o Jasona Todda, drugiego Robina, który pomaga mu w walce z przestępczością. Chłopak jest nieodpowiedzialny, brakuje mu samokontroli i opanowania, a ryzyko, jakie jest gotów podejmować, wydaje się być nieproporcjonalne do wymogów chwili. Bruce decyduje się więc usunąć go na bok, ale w Gotham znów zaczyna źle się dziać. Joker po raz kolejny ucieka z Azylu Arkham, a by odzyskać część funduszy postanawia sprzedać arabskim terrorystom swoją wyrzutnię rakiet. Sprawa komplikuje się, prowadząc do tragedii…
Ten komiks, co tu dużo mówić, jest naprawdę świetny. Ma swoje minusy, to prawda, ale jego olschoolowa magia wciąż pozostaje żywa. Osobiście nie trawię „Batmanów” z lat 80. i początków 90., poza drobnymi wyjątkami oczywiście (m.in. „Powrót Mrocznego Rycerza”, „Rok pierwszy”, „Zabójczy żart” czy „Azyl Akrham”). Nie leży mi ich klimat, naiwność i dość wątpliwa jakość, do tego brakuje im głębi psychologicznej i naprawdę ciekawych zdarzeń. I chociaż sprawy przedstawione w tym albumie trącą sztampą (czy to atak na handlarzy dziecięca pornografią, czy arabscy terroryści),ma on w sobie taki ładunek emocjonalny, że trudno nie dać się uwieść napisanej przez Jima Starlina opowieści.
A przecież wszystko to mogło się nie udać. Ba, miało wszelkie możliwe zadatki, by tak właśnie się stało. Czytelników nużył Jason, opowieść też nie miała wielkich zadatków, DC poprosiło fanów o głosowanie czy zabić drugiego Robina czy też nie. Wyniku możecie się domyślić, a skutek okazał się taki, że opowieść o śmierci pomocnika Batmana przeszła do historii komiksów. Można śmiało powiedzieć, że to batmanowski odpowiednik śmierci Stacy. Tamta postać również była miałka i nijaka, dopóki nie odeszła z tego świata, dopiero to, nomen omen, tchnęło w nią życie – i to samo można powiedzieć o Jasonie Toddzie.
Graficznie „Śmierć w rodzinie” to klasyka w dobrym wykonaniu. Podobał się Wam „Kryzys na nieskończonych Ziemiach”? Nie zawiedziecie się. Jest prosto, jest typowo dla lat 80., ale bardzo przyjemnie. Także pod względem tej jakże barwnej kolorystki.
Ale na pochwałę zasłużyło również wydanie. Jakość edycji nie zmieniła się, ale zawartość pod względem dodatków przedstawia się znakomicie. Mamy tradycyjną galerię okładek (te narysował Mike Mignola) i dodatkowy klasyczny komiks (w tym wypadku pierwsze pojawienie się Todda jako Robina w „Batmanie”),na tym jednak nie koniec. Galeria została bowiem rozbudowana o kilka dodatkowych okładek wydań zbiorczych, oryginalną reklamę zachęcającą do głosowania w sprawie losu Robina oraz coś, co ucieszyło mnie najbardziej – alternatywne zakończenie albumu, które drukiem pojawiło się dopiero w 2006 roku. Wprawdzie owa strona pozostała w oryginale, ale chyba nie stanowi to dla nikogo większego problemu.
A zatem kupcie koniecznie. Naprawdę warto. Szczególnie, że wbrew ilości zeszytów składających się na ten tom (4 główne i jeden dodatkowy),są one często dwukrotnie dłuższe niż zwyczajne i ostatecznie dają blisko 150 stron konkretnej zabawy dla miłośników komiksów.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/12/14/batman-smierc-w-rodzinie-jim-starlin-jim-aparo-doug-moench-i-don-newton/