Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Claude Tillier
Źródło: Par unknown , Claude Tillier (1801-1844) — scanned book (internet archive),Domaine public, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=17332689
1
7,7/10
Pisze książki: klasyka, literatura obyczajowa, romans
Urodzony: 11.04.1801Zmarły: 12.10.1844
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mój wujaszek Beniamin Claude Tillier
7,7
Zdarza mi się niekiedy trafić na jakąś perełkę przypadkiem bądź zdając się jedynie na intuicję. "Mój wujaszek Beniamin" jest właśnie taką perełką, wygrzebaną przed wieloma laty w jakimś antykwariacie. Teraz pozwoliłem sobie na luksus ponownej lektury i z satysfakcją stwierdzam, iż rzecz nie straciła nic ze swego uroku. Właśnie "urok" jest terminem, który najkrócej i najtrafniej charakteryzuje jedyną powieść dziewiętnastowiecznego francuskiego pisarza. Dzieje wujaszka Beniamina, lekarza ubogich oraz niepoprawnego figlarza, kipią ciepłym humorem, nienachalną mądrością i umiłowaniem życia, rezerwując sobie miejsce na mojej półce pomiędzy "Colasem Breugnon", "Klubem Pickwicka", niektórymi powieściami France'a czy Chestertona, a nawet "Tortillą Flat". Dlaczego "Mój wujaszek Beniamin" jest od przywołanego towarzystwa mniej sławny, nie potrafię wyjaśnić; nie ustępuje mu w niczym, zgrabnie doprawiając niepohamowany potok epikureizmu trafnym komentarzem społecznym, chwytając za serce i raz po raz każąc się chwytać za trzęsący się brzuch. Jedynym racjonalnym wyjaśnieniem zapomnienia, w jakie popadła powieść, zdaje się być złość czytelników na autora, który niejasno zapowiedział kontynuację, a następnie umarł.
Sobie życzę więcej podobnych odkryć, a Wam radzę ruszać na łowy, bo książka miała kiedyś w Polsce dwa wydania i niewielkim kosztem można dołączyć ją do księgozbioru, przydając mu nieco blasku.
Mój wujaszek Beniamin Claude Tillier
7,7
To jedna z tych uniwersalnych opowieści, które nie zdołają się nigdy zestarzeć. Niektóre z nich relacjonują wyczyny łotrzyków, inne opiewają przewagi błędnych rycerzy. A łotrzyk nie zawsze musi się powodować nikczemnymi zamiarami, błędny rycerz nie zawsze wojuje zaś przy pomocy miecza, czasem za oręż starczy mu cięty dowcip. Tytułowy bohater powieści Tilliera godzi w swej osobie te dwa wzorce, a efekt tych nie zawsze słodkich godów jest niejednoznaczny i potrafi wytrącić z tej ułudy, którą na wyrost zwykliśmy tytułować równowagą.
Ta nienachalna opowiastka jest w większych partiach pogodna i lekka w tonie; ale zarówno prolog, jak i niespodziewane interludia dość zawierają gorzkich tonów, by odrzucić precz pokusę uznania jej za powierzchowną zabawę. Pisana pod koniec pierwszej połowy XIX wieku i umiejscowiona w końcu poprzedzającego go stulecia, tuż przed rewolucją, zderza właściwie dwie zupełnie inne planety, z których każda jest społeczeństwem francuskim. Choć zatem na pierwszy plan wybija się tytułowy wujaszek oraz jego krotochwile i peregrynacje, tło tych wydarzeń zarysowane jest nader wyraziście i dość pozostawia pola tak dla krytyki społecznej, jak i bardziej ogólnej refleksji. Na dolę człowieczą zapatruje się bowiem Tillier niezbyt różowo.
To przy tym powieść bardzo przewrotna, w dużej części składająca się z tyrad, których istotna wymowa przeczy ich wymowie pozornej. Trzeba więc czytać ją uważnie, by nie stracić głowy w labiryncie błyskotliwych paradoksów. Na przykład głośne idealizowanie dawnych czasów kosztem współczesności po głębszej analizie daje jedynie asumpt do wniosku, że życie, niezależnie od epoki, nigdy nie jest usłane różami, a to za przyczyną pewnej dwunożnej istoty, która błyskawicznie adaptuje się do nowych warunków, by siać stary zamęt i cierpienie.
"Mój wujaszek Beniamin" to również dowód na niemożność wytyczenia wyraźnej granicy między literaturą ambitną a literaturą rozrywkową. Na kartach powieści opisuje autor choćby sytuację, w jakiej znajduje się dwóch bohaterów, upojonych ponad miarę życiem, ale przede wszystkim wysokoprocentowym nektarem. W tych kłopotliwych okolicznościach zwracają się oni do siebie kolejno z prośbą o użyczenie pomocnego ramienia. Odpowiedź, jakiej sobie wzajemnie udzielają, "Chętnie, ale innym razem", nie mniej kryje w sobie może filozoficznych treści niż słynna formuła "Wolałbym nie" kopisty Bartleby'ego, bohatera opowiadania Hermana Melville'a; co więcej, wyrażona nie tak kategorycznie, lepiej może świadczy ona o sprycie tak wypowiadających ją postaci, jak i autora. A jednak to o Melville'u wciąż powstają nowe rozprawy, a o Tillierze nie bardzo.
Bo istotnie trudno rozstrzygnąć, czy jest "Wujaszek" lekką powiastką z chybionymi ambicjami, grzęznącą niekiedy we własnych meandrach, czy nie dość sprytnie zakamuflowanym traktatem o ludzkiej naturze. Z pewnością jest to powieść niedoskonała, ale dla marzeń o doskonałości dość już nawyczyniano w dziejach okrucieństw; dlatego zadowalam się tą opowieścią, jak serialowy Geralt zadowala się serialową Yennefer, mimo że przecież mogło być lepiej.