W kwestii Pomelo jestem kompletnie nieobiektywna 🙈 A wszystko dlatego, że jak możecie wywnioskować po pierwszym zdjęciu, uwielbiam tego słonika ❤️
Kiedy dowiedziałam się, że będzie kolejna część, piałam z zachwytu i się nie zawiodłam!
Tym razem Pomelo wyrusza w podróż w poszukiwaniu wielkiej przygody. Tak po prostu. Pewnego dnia czuje się gotowy i już.
Idzie przed siebie, a kierunek wyznacza mu wyrzucony kamień. Pokonuje różne tereny, spotyka różnych osobników, przeżywa różne emocje. Idzie i nie ogląda się za siebie.
W książkach o Pomelo kocham to, że nie tylko są oryginalne, ale też każdy znajdzie w nich takie przesłanie, jakiego właśnie potrzebuje.
Poza fajną i ciekawą treścią dla dzieci, niosą one osobliwe spostrzeżenia, mądrości życiowe i drogowskazy.
To, jak będziemy je czytać, zależy od nas. To, co z nich wyciągniemy, zależy od nas.
To, czy wzbogacą nasze wnętrze, zależy od nas.
Świetna książka o poznawaniu świata, który nas otacza z trochę innej perspektywy. Mały słonik Pomelo wkracza w Nieznane. Codzienne miejsca zaskakują go, a za sprawą książki i my możemy poczuć się trochę jak odkrywcy codzienności. Bo czy ktoś z nas pomyślałby, że zwykłe ciasto - babka z lukrem może być potraktowane jak góra pokryta śniegiem. Dużo tu takich zaskoczeń dla dorosłego. Mój trzylatek bardzo lubi tę książkę, a fragment o kartofelocji doprowadził go do śmiechu. Warto sięgnąć po tę książkę.