Niemiecki matematyk, logik i filozof, profesor Friedrich-Schiller-Universität, Jena. Studia rozpoczął w 1869 r. na uniwersytecie w Jenie. Po dwóch latach przeniósł się do Getyngi, by po kolejnych dwóch latach wrócić do Jeny, wykładać matematykę. W 1896 r. został tam profesorem matematyki.
W filozofii matematyki był ostrym krytykiem zastanego stanu rzeczy: w "Grundlagen der Arithmetik" znalazły się obszerne i znaczące analizy m.in. teorii Immanuela Kanta, który pojmował twierdzenia arytmetyki jako syntetyczne sądy a priori, i poglądów Johna Stuarta Milla, dla którego twierdzenia arytmetyczne stanowiły potwierdzone w doświadczeniu powszechne prawa przyrody. Z drugiej strony był twórcą nowego filozoficzno-matematycznego programu – logicyzmu, który pojęcia matematyki sprowadzał do pojęć logicznych, a twierdzenia matematyczne wyprowadzał z zasad logicznych. Opracował specjalną arytmetykę i wykazał, że jej twierdzenia można wyprowadzić z samych tylko logicznych założeń oraz sprowadzić do "praw myślenia" [które miały opierać się na idealnym (obiektywnym) charakterze praw logicznych. Znanym recenzentem i krytykiem negującym elementy jego arytmetyki był Edmund Husserl, z którym wdał się w znany spór. Zakończył się on ostatecznym odrzuceniem psychologizmu u obu stron. Nie zrezygnował jednak z "praw myślenia" (alias: norm myślenia). Na gruncie filozofii języka sięga się obecnie do pochodzącego od niego rozróżnienia między sensem (Sinn) i odniesieniem wzgl. referencją (Bedeutung). Jako jeden z pierwszych podjął się zadania związania matematyki z logiką. Opowiadał się przeciwko rozwiązaniu tego problemu podanego przez G. Boole'a jakoby logika miałaby być dziedziną podległą matematyce.
Obecnie wskazuje się jako największego logika po Arystotelesie. Wraz z jego rewolucyjnymi "Begriffsschrift" z 1879 r. zaczyna się nowa epoka w historii logiki, przed którą przez ponad 2000 lat obowiązywała arystotelesowska sylogistyka jako miara wszystkich rzeczy. Faktycznie, jego logika (rozwinięta w formie aksjomatycznej) zawiera już zalążki nowoczesnej logiki formalnej, mianowicie logiki predykatów drugiego rzędu z równością.
Parafrazując znanego polskiego poetę Karola W., "tu wszystko się zaczęło, logika się zaczęła i filozofia języka się zaczęła", a efekt tego taki, iż spora część filozofii z ostatnich 100 lat w taki czy inny sposób nawiązuje do myśli Fregego. Obok przełomowych prac na gruncie logiki, ten krótki zbiór artykułów semantycznych, opisujących relację między prawdą, myślą, sensem i znaczeniem, językiem a światem, wciąż pozostaje ważnym punktem odniesienia dla każdego, kto chce zrozumieć funkjonowanie języka. Teksty tutaj zebrane są wymagające, jak na przełomowe teksty filozoficzne przystało, ale mimo wszystko zrozumiałe.
Sama lektura jest o tyle przyjemna, że choć Frege nieustannie mówił, iż liczy się treść, poprawność logiczna, a nie forma czy styl, to sam pisał w całkiem dobrze (zdecydowanie lepiej niż większość współczesnych logików),czasem wręcz poetycko ("Prawda jest latarnią logiki", "Musimy przyjąć trzecie królestwo").
Podsumowując, wydaje mi się, że przy odrobinie życzliwego nastawienia każdy (zwłaszcza filozof, ale nie tylko) może znaleźć jakąś myśl dla siebie.
Bardzo dobry zbiór pism Fregego, pokazujący jego niesamowity wpływ na semantykę, logikę formalną, zagadnienia myśli, znaczenia i prawdy. Lektura zdecydowanie ciężka ("podchodzenie" do niej zajęło mi kilka miesięcy),ale wynagradzająca niesamowicie przejrzystym rozumowaniem i precyzyjnym językiem godnym analityka. Szczególnie na pochwałę zasługuje ze zbioru tekstów artykuł o myśli, gdzie Frege prezentuje swoje rozważania o prawdzie, zbliżające go do tzw. prymitywistycznej teorii prawdy. Natomiast wstęp Bogusława Wolniewicza nie tylko świetnie wprowadza do lektury, ale nakreśla wątki krytyczne odnośnie spuścizny Fregego i niedokończone rozważania.