Amerykański autor komiksów znany jako twórca serii „Thor”, „The Other Side”, „Scalped”, „Ghost Rider”, „Wolverine” i „PunisherMAX”.
Kariera Aarona zaczęła się w 2001 roku, kiedy wygrał konkurs wyszukiwarki Marvel Comics. Opowieść, która została opublikowana w Wolverine # 175 (czerwiec 2002),dała mu możliwość tworzenia dalszych części serii.http://jasoneaaron.blogspot.com/
"Pewnego razu gdzieś na końcu świata" to fascynujący komiks postapokaliptyczny, który przenosi czytelnika w świat po katastrofie ekologicznej. W tym świecie pełnym niebezpieczensywa i chaosu poznaje się dwójka młodych bohaterów, którzy różną się niczym woda i ogień.
.
Maceo od lat mieszkał bezpieczny w wieżowcu, który zamknięty był na świat. Miał wiele udogodnień, jedzenie pod dostatkiem, rozrywkę. Nie zdawał sobie sprawę z tego, że jest samotny. Dopóki nie pojawiła się Mezzy. Dziewczyna zamknięta w sobie, waleczna i zupełnie różna od niego. Jak szybko się pojawiła tak szybko znika a Maceo musi zdecydować czy ruszyć za nią, czy pozostać w swoim bezpiecznym miejscu.
.
Śladami Mezzy zmierzają Strażnicy Pustkowia, którzy jak możecie się spodziewać, nie będą przyjaźni względem bohaterów. Ale zanim nadejdzie niebezpieczeństwo bohaterów czeka długa droga. Podczas niej będziemy widzieć jak Mezzy uczy Maceo przetrwania, a on uczy ją życia.
Uczucie kwietnie, niebezpieczeństwo nadchodzi.
.
Ogromnie podobała mi się ta książka. Zacznijmy od rysunków, które są idealnie w moim stylu. Przejrzyste, czytelne przy czym pełne szczegółów i detali. Kolorystyka jak najbardziej pasuje to świata po katastrofie i nadaje historii wyjątkowy klimat. Do tego kilka wstawek z Maceo z przyszłości, które ciekawią czytelnika. Mamy ochotę od razu poznać całą historię i dowiedzieć się co się stało z bohaterami.
.
Seria zawierać będzie trzy tomy i już nie mogę się doczekać kolejnego. Wszystkim fanom klimatów post apokaliptycznych polecam!
Epicki finał wątku Thora z dalekiej przyszłości. W wielkim stylu powraca Esad Ribić, ale gościnnie także wielu innych rysowników długiej serii. Jest to też piękna klamra i wracają pewne wątki z samego początku sagi. Nie jestem fanem wszystkich rozwiązań, ale ostatecznie był to satysfakcjonujący koniec runu na naprawdę wysokim poziomie.