Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Kleyff
4
6,6/10
Urodzony: 01.08.1947
Polski bard, poeta, kompozytor i malarz, urodził się w 1947 roku w Warszawie. Ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej. Wspólnie z Januszem Weissem i Romanem Walisiakiem (zastąpionym później przez Michała Tarkowskiego) stworzył słynny teatrzyk Salon Niezależnych, z którym występował przez kilka lat, zdobywając liczne nagrody na najważniejszych polskich festiwalach. W latach osiemdziesiątych zamieszkał na wsi pod Lublinem; tam też powstały zalążki Orkiestry na Zdrowie, ukształtowanej ostatecznie w 1987 roku w Warszawie. Razem z ONZ w 1995 roku wystąpił na festiwalu Przystanek Woodstock w Czymanowie nad Jeziorem Żarnowieckim, otrzymując główną nagrodę publiczności.
Obecnie wraz z trzecią żoną mieszka pod Warszawą. Ma dwóch dorosłych synów. Uczy zajęć artystycznych w szkole średniej. W roku 2004 został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.http://www.kleyff.pl/
Obecnie wraz z trzecią żoną mieszka pod Warszawą. Ma dwóch dorosłych synów. Uczy zajęć artystycznych w szkole średniej. W roku 2004 został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.http://www.kleyff.pl/
6,6/10średnia ocena książek autora
85 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rozmowa Jacek Kleyff
6,8
NIE! Ciekawy człowiek, to był by suchar, gdyby się na takiej ocenie zatrzymać. Interesująca osobowość? To samo. Artystyczna niepokorna dusza? Może, bo co to za nie pokora, która przesiana jest przez obfity plon kompletnej, światopoglądowej, politycznej, religijnej i społecznej ignorancji? Kościół to to to i to, Niesiołowski jest moim politycznym idolem (sic! Tak tak ten syczący, starszy pan co tą panią reżyserkę i dziennikarkę pogonił jak ostatniego tłuka, a wszystko to co sprzeciwia się jego "myśli" to pisoskie) Sto razy przypomniana prawda o fenomenie "bez krwawej rewolucji", ale artysta jak to mawiają koledzy z trzepaka "na chuje". Nie podoba mi się takie uwikłanie w polityczną (regionalną) przede wszystkim poprawność. Albo szufladkowanie, a ten Antek, to fajny chłopak był, ale mu się coś przy tej lustracji ostro w bańce pochrzaniło no i już fajny nie jest, bo fajny jest tylko Adam M. No ja jebie.... I nie ważne, czy ktoś PO zachwala i sika po nogach ze szczęścia na dźwięk słowa Michnik. czy twierdzi, że w Polsce wolności nie ma, a Jarkacz nas z Kotem oswobodzi. Zupełnie to jest nie ważne. Ważne jest by człowiek, którego na okładce bardem, kompozytorem, poetą i malarzem określają, na tym się skupił na czym się najbardziej zna, a nie w rolę politycznej wyrocznię się wycielał. Bo gdyby nie te z dupy wtrącenia, wywiad był by genialny.
Rozmowa Jacek Kleyff
6,8
Niesamowite... Zgadzam się z niemal każdym słowem, zdaniem, opinią. Od spraw transcendentnych przez politykę i historię, aż po kompletne drobiazgi. I "niemal" oznacza tu ok. 99,999%. Wypisywałbym całymi stronami, przekazując dalej. Rzeczy wyjęte z mojej głowy i opisane tak samo, inaczej, czasem nawet nie wiedziałem, że tak można. Polecam książkę m.in. o Wielkim Nie Wiem wszystkim, którzy nie boją się nie wiedzieć. I którzy boją się tych, co to tyle rzeczy wiedzą na pewno.
Jestem cały czas zdumiony, bo miałem coś takiego tylko raz w życiu, gdy czytałem "Moc współczucia" Dalajlamy - to było moje pierwsze zetknięcie z buddyzmem pisanym. Ale Dalajlama to Dalajlama - w 50% się zgadzałem i czułem, że ktoś wyraża lepiej i pełniej to, co sam myślę i czuję na konkretny temat, a w 50% po prostu wierzyłem mu jako wielkiemu autorytetowi, że tak jest jak mówi. A tutaj po prostu czytam, jak ktoś pisze innymi słowy o tym samym, o czym ja mówię i piszę, i że "od pewnego już czasu" czuje większość rzeczy tak samo jak ja. Że to, co sam opowiadam i pisuję tu i tam, a co - mam wrażenie - jest przez odbiorcę co najwyżej akceptowane i wspierane, ale najczęściej w ogóle niezrozumiałe, ku czemu nie mam wśród znajomych, nieznajomych i przyjaciół ani jednego choć w połowie tak entuzjastycznego jak ja "współodczuwacza", że to wszystko tutaj z wielkim entuzjazmem, niezależnie ode mnie opowiedziane jest innymi słowy, na dodatek przeważnie mocniejszymi i jaśniejszymi. Czuję się tak jak - zachowując właściwe proporcje między mną a starszym i znacznie bogatszym w doświadczenia Jackiem - Piętaszek, który po jakichś mniej-więcej czterech latach na bezludnej wyspie spotkał Robinsona. Choć właściwie, z drugiej strony patrząc, w tej krainie wspólnego spotkania ja jestem bardziej Robinsonem - nierozumiejącym i eksplorującym przybyszem - niż Jacek, który był w Himalajach, ostro medytował latami i ma znacznie bliższy kontakt z naturą niż ja, mimo tego, że to ja mieszkam i cały czas siedzę na wsi.