Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Urbanik
2
7,1/10
Pisze książki: reportaż, film, kino, telewizja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
397 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Droga na Północ. Antologia norweskiej literatury faktu Agnieszka Knyt
7,8
kotnakrecacz.pl
>>Nasze postrzeganie — to wewnętrzne i to zewnętrzne — jest wciąż sztywno skierowane na kolor skóry. Nasze poczucie obcości, nasz strach i niepewność rejestrują wciąż tylko ciemną masę, nie ludzi, nie jednostki, dobre czy złe, jak my sami. W najlepszym razie przedstawiamy sobą filantropię rodem ni mniej, ni więcej z „Chaty wuja Toma”.<<
Sigurd Evensmo, „Observasjoner”, Oslo 1970, przełożyła Maria Gołębiewska-Bijak
W ostatnich tygodniach na naszym rynku wydawniczym ukazała się prawdziwa perła literatury faktu, zbiór „Droga na Północ. Antologia norweskiej literatury faktu”. Dopracowana przez redaktorów, tłumaczy, korektorów chyba perfekcyjnie, a to się przecież tak rzadko zdarza... Jej waga (prawie 2 kilo!) jest wprost proporcjonalna do nakładu pracy, ale to ciężar szlachetny. I wart swojej ceny.
Całość została skrupulatnie wybrana spośród tekstów norweskich autorów ostatniego 120-lecia. Czytelnik znajdzie tu między innymi teksty publicystyczne, fragmenty reportaży, pamiętników, wspomnień, listów, aktów prawnych i wywiadów, które okraszone są świetnie dobranymi (choć książka aż prosi się o więcej) i zreprodukowanymi fotografiami. Na uwagę zasługuje więc nie tylko treść, ale i kunsztowne wydanie.
Zbiór podzielono na 6 chronologicznie ułożonych rozdziałów. Pierwsza część dotyczy lat 1900-1905, a więc rodzenia się niezależności Norwegii od Szwecji; druga — obejmująca lata 1905-1940 — stanowi opis lat niedoli pierwszej wojny światowej i kryzysów społeczno-ekonomicznych lat powojennych; trzecia (1940-1945) to z kolei kronika trudów wojny na północy; czwarta natomiast (1945-1959) stanowi zapis rozliczeń powojennych; piąta (1960-1979) i szósta (1980-2000) to kronika długiej (i wyboistej) drogi reform do powstania społeczeństwa dobrobytu, które od lat 80. stoi u progu nowych wyzwań.
„Droga na Północ” to potężna dawka rzetelnej wiedzy na temat Norwegii. Potrzeba ogromnego obycia i obeznana w temacie, by ułożyć spójną całość z tak niepodobnych do siebie fragmentów układanki. Ta antologia jest maksymalnie przekrojową publikacją, którą z powodzeniem można porównać do naszej rodzimej, szczygłowskiej, ale pokazuje obraz kraju przecież zupełnie innego. W dodatku pokazuje w sposób migawkowy, ale jednocześnie syntetyczny. To nie są jedynie fragmenty dzieł wielkich umysłów. Znajdziemy tu bowiem pełen przekrój społeczny i polityczny — od robotników po zdobywców Nagrody Nobla, od rybaków po polityków, od szarych obywateli potrafiących pisać (bo z interpunkcją i ortografią bywa już różnie) po literatów i publicystów o nienagannych manierach językowych. Są tu wątki makro i mikro — istotne z punktu widzenia wielkiej polityki i małego człowieczka. Są wreszcie wątki zabawne (łowienie łososi, seanse spirytystyczne) i poruszająco tragiczne (obozy koncentracyjne, wojenne dzieci). Norwegia nie miała łatwej drogi do dzisiejszego dobrobytu. Może pora nam zacząć uczyć się od najlepszych? Albo chociaż na ich błędach?
Nie streszczę zarysu konstrukcji tej książki, nie opowiem o Norwegii, przeczytajcie sami (ale nie na raz, niespiesznie, dawkując)! A jeśli nadal nie czujecie się do końca przekonani, przeczytajcie koniecznie to, o czym napisała na jej temat Anna Dutka TUTAJ.
SKRÓT DLA OPORNYCH
Dla kogo na pewno tak: dla czytelników z mocnym kręgosłupem (nie tylko moralnym),bo całość swoje waży i nie jest poręczna; dla wielbicieli szeroko rozumianej północy, szczególnie zaś Norwegii, którzy chcą wiedzieć, dlaczego jest jak jest, dlaczego Norwegia jest dziś tym, czym jest.
Kto powinien omijać: czytelnicy, którym brakuje czasu lub cierpliwości (wszak to 737 stron żywego tekstu i 100 stron fotografii!) lub ci, którzy liczą na łakome kąski i kontrowersyjne tematy, zamiast porcji rzetelnej wiedzy.
Kino Norwegii Jan Erik Holst
6,5
To nie żadna książka do poduszki a lektura dla zatwardziałych kinomamaniaków, a zwłaszcza kinematografii norweskiej. To zbiór esejów i artykułów poruszających różne dziedziny norweskiej kultury filmowej, od początków XX wieku, po czasy współczesne i tzn. norweską nową falę. Znajdziemy tu rozdziały pisane przez uznanych norweskich krytyków filmowych, jak i polskich znawców kina skandynawskiego. Książka omawia klasycznych twórców, którzy dali podwaliny pod kino norweskie, ekranizacje na podstawie norweskiej literatury, po problematykę poszukiwania nowego języka filmowego, specyficzności kina Norwegii, które parę lat temu zaczęło się wybijać na tle europejskiej kinematografii. Filmy norweskie to nie tylko piękne panoramy natury, ale i dość różne podejście do reżyserii i problematyki filmów. Na pewno pachną powolnością życia tutaj, spokoju, ale i zakamuflowanych dylematów egzystencjalnych.
W książce znajdziemy co nieco o kinie dla dzieci i młodzieży, które ma dobre finansowe i polityczne podłoże, o rozwoju filmów animowanych, o sposobach finansowania realizacji filmowych, po zasady funkcjonowania kin i ich totalnej cyfryzacji, która już aktualnie jest zakończone. Zaakcentowana jest również filmowa współpraca polsko-norweska przy kooprodukcjach takich jak: "Dagny", "Zagłada", "Kolos", "Kiedy noce stają się długie", "Upperdog" czy "Król wyspy skazańców". Myśle, że dla kogoś kto przynajmniej widział 20 norweskich obrazów książka może by interesująca, ale dla reszty może jednak okazać się za nudna...
Polecam tylko dla maniaków norweskiego filmu!!