Autor lekceważy mody literackie, a więc gry i zabawy stylistyczne. Na tle modnych bzdur, nagradzanych i wychwalanych produktów marketingu, książka robi wrażenie czystością tonu. Metafora upartych prób budowania czegoś trwałego i własnego. Metafora naszej rzeczywistości, z której wyrzuciliśmy kulturę, filozofię, religię.
Historia opowiada o bezdomności, ludziach z marginesu społecznego odsuniętych, odrzuconych i samotnych bez pomocy, wsparcia innych.
Poznajemy bezimienną dziewczynę i chłopaka. Chłopak jedzie pociągiem warszawskim spotyka dziewczynę, zaczynają rozmawiać ze sobą.
Coraz więcej ludzi bezdomnych jest, którzy nie mają domów mieszkają w ogródkach działkowych, w domkach potrzebują naszej pomocy, zrozumienia a nie dostają nic.
Poruszająca, prawdziwa na faktach powieść, wzruszająca.