Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mam mieszane uczucia. Książka jest niby ciekawa, ostra, pełna kontrowersji, ale w dużej mierze te wszystkie "sensacyjne" wabiki na czytelnika za bardzo pachną tanią sensacją i... w dużej mierze nią są. "Zły do szpiku kości" ma tylko jeden wartościowy atut: przedstawienie Dennisa Rodmana takim, jakim rzeczywiście był na parkiecie i poza nim. Rodman do dzisiaj jest postacią kontrowersyjną, obdarzoną niesamowicie ukierunkowaną na wywoływanie skandali osobowością. Widać to w książce. Byłoby to nawet ciekawe, gdyby nie to, że im dłużej się czyta, lub słucha tego pana, tym łatwiej człowiek wychwytuje wszystkie bzdury z jego wypowiedzi. Gdyby wyrzucić je z książki, zostałoby może kilkadziesiąt stron wartościowej lektury. No ale wtedy książka by się nie sprzedała, więc trzeba się przez ten stek bzdur nieustannie przedzierać. Kilkanaście lat temu moja ocena treści tej pozycji byłaby inna (w pewne rzeczy jako nastolatek byłem skłonny wierzyć),ale nie dzisiaj. Jako mającą stanowić rozrywkę chronologię wybryków Rodmana książkę mogę spokojnie polecić, ale jako wartościową biografię ważnej postaci NBA lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku - już nie. Za dużo tu pustych słów i taniej, nie mającej zbyt wiele wspólnego z prawdą sensacji.