Tadeusz Różewicz, Zofia i Jerzy Nowosielscy. Korespondencja Krystyna Czerni 8,0
Czytam jedynie intrygujące książki i korespondencja Jerzego Nowosielskiego i Tadeusza Różewicza do takich należy.
Nowosielskiego i Różewicza przedstawiać nie trzeba (ich znajomość trwała od 1946 roku),wypada jedynie przypomnieć, że poeta Różewicz z wykształcenia był historykiem sztuki. Z kolei Nowosielski nie tylko malował i rysował, ale też pisał ikony i prace związane z estetyką prawosławia, ale też "popełnił" sporo tekstów poświęconych ikonie i tematyce ikonograficznej. Większość korespondencji stanowią listy pisane przez Różewicza, przy czym bardzo często były to drobno zapisane przez Różewicza kartki pocztowe rozpoczynane uroczystymi określeniami typu:"Bracie, Osiołku i Baranku", "Doktorze Angelogii i Piwologiki", a kończone "Tadeuskami" pisanymi przez ""Tadeusza Wrocławskiego". Jeżeli chodzi o Nowosielskich to większość listów pisała Zofia Nowosielska. Tematyka listów nie sięga estetycznych wyżyn. Różewicz pisze to co myśli, "...bo do Ciebie inaczej pisać nie mogę" i pisze o swoim menu(kiszona kapusta i kiełbasa),o ziołach, badaniach, o najnowszych lekturach, programach telewizyjnych. Udziela też Nowosielskiemu rad. Na przykład:
"Jurku! Pij wodę mineralną - nie marnuj wątroby".
Opowiada dowcipy:
"Ksiądz pyta na spowiedzi kobietę: cudzołożyłaś? Nie rozumiem proszę księdza. Czyś spała z obcym? E nie,
proszę księdza, obcy to nie da zasnąć."
Udziela informacji na temat swojej rodziny:
"Ostatnio nam babcia nawaliła i leży, ale mam nadzieję, że specjaliści postawią ją na nogi. Mój Ojciec skończył w październiku 90 lat. Umarła mi ciotka, przeżyła 96 lat. To było silne pokolenie! Nigdy nie jadali witamin, pastylek i pigułek itp. Ojciec jadał (i jada) przez całe życie gęsto, tłusto, palił, pił, kochał, śpiewał i pracował... a może my przy nowoczesnej medycynie będziemy żyli po 200 lat!?
Z korespondencji Nowosielskiego (nielicznej) dowiedziałem się rzeczy, która mnie trochę zdołowała. Otóż cały czas byłem przekonany, że Chełm to poważne miasto (tam się urodziłem),a Nowosielski do Różewicza pisze coś takiego:
"...jeden kawałek Polski, którego nie znam, a na wiosnę chciałbym zobaczyć to Chełm i Hrubieszów.(...) Odczuwam nostalgiczną wprost tęsknotę do tych małych miasteczek - wydają mi się bardzo egzotyczne."
Dobre! Dzięki Nowosielskiemu dowiedziałem się, że jestem egzotyczny i urodziłem się w małym miasteczku.
Ale Nowosielskiemu nie takie rzeczy bym wybaczył. Różewiczowi zresztą też.
Korespondencja zawiera także sporo ciekawych informacji, faktów, dzięki którym młodszy czytelnik może zapoznać się z kolorytem minionej epoki.
Ja z niektórymi się zapoznałem, a niektóre sobie odświeżyłem.