Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Samuli Paulaharju
1
7,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
61 przeczytało książki autora
159 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nocne cienie tunturi: opowieści lapońskie
Samuli Paulaharju
7,9 z 42 ocen
207 czytelników 7 opinii
1972
Najnowsze opinie o książkach autora
Nocne cienie tunturi: opowieści lapońskie Samuli Paulaharju
7,9
Właśnie skończyłam czytać "Nocne cienie tunturi" Samuliego Paulaharju - nie tylko pisarza, ale również fińskiego etnografa, który bardzo przysłużył się lapońskiej kulturze. Paulaharju starał się zachować jak najwięcej zabytków Laponii, na które składały się nie tylko obiekty materialne, ale także te niematerialne, a w tym m.in. opowieści, baśnie, przysłowia. "Nocne cienie tunturi" opublikowano pierwszy raz w 1934 roku.
Ta książka jest efektem pasji, poszukiwań i badań. To zbiór niezwykłych opowieści lapońskich. Opowieści przesyconych tajemniczością i baśniowością, gdzie magia jest codziennym elementem życia i nie jest taka, jak znamy ją z fantastycznych współczesnych powieści czy filmów. To przede wszystkim magia zmiennej i niekiedy nieżyczliwej przyrody, z którą zmaga się człowiek i z którą współistnieje. Za człowiekiem tym podążają cienie i mroczne istoty wprost z mitów i legend, o których można nie pamiętać, a które nadal mają znaczenie i co rusz przypominają, że nie są tylko wytworem wyobraźni.
Akcja rozgrywa się tu zarówno na morzu, jak i na lądzie. W lasach, dolinach i nad brzegiem przepaści. W swojej surowości i prostocie to piękne przypowieści z morałem, opowiadania o odwiecznej walce Dobrego i Złego oraz o tym, jak niekiedy łatwo zboczyć z właściwej ścieżki. Czai się w nich pozbawiona patosu wrażliwość i mądrość ludów Laponii.
Dla mnie to wspaniała, godna polecenia książka, dzięki której odbywam podróż w zupełnie nieznane mi rejony, do dalekiej krainy...
https://www.instagram.com/justynaczytuje/?hl=pl
https://www.facebook.com/JustynaCzytuje
Nocne cienie tunturi: opowieści lapońskie Samuli Paulaharju
7,9
Nie liczcie na „Dawno, dawno temu…”, albo „W pewnym miasteczku żył sobie…”. Spisane baśnie Saamów przeważnie rozpoczynają się od opisu realiów przyrody, topograficznej i toponimicznej silva rerum. Bywa, że zostajemy wrzuceni in medias res – w środek akcji – np. tuż po kłótni dwóch czarodziejów (Kattula i Nakkula),to znów zdarzenia znajdują nas na środku jeziora, podczas połowu dorsza (Rękawica na morskim brzegu).
Nawet jeśli opowiadanie balansuje przy gatunkowej krawędzi, zwracając się w kierunku horroru – mamy tu wciąż do czynienia ze slow cinema. Często, choć starcie z pozaziemskimi mocami jest pojedynkiem na wyniszczenie, gwałtowne wybryki czarnych mocy są przerywane długimi okresami kontemplacji (Upiory leśne). Zorza polarna, która płonie nad wierzchołkami tunturi, trzeszcząc i sycząc, jest jednocześnie monotonnym, hipnotycznym mirażem. Mgły spływają po garbach wzgórz obłapiając lepkimi ramionami chlupoczące fale jezior. W końcu rytm życia na dalekiej północy toczy się nieśpiesznie – pięć miesięcy zimy, cztery lata i szczątkowe okresy pośrednie.
W starciu z mającym nieść oświecenie chrześcijaństwem moce czarnoksięskie są nie do pokonania, czy to bezpośrednio czy też pośrednio, infekując jednocześnie i transponując swą esencję w żyły kościoła. Stąd wywodzą się np. wstający z grobu księża, którzy jedynie dzięki sztuce magicznej mogą zaznać spokoju (Stary pastor z Kierua). Wezwania o pomoc do Boga czy modlitwy często przechodzą w radosny joik (głupio przetłumaczony jako „jodłowanie”) o urokach skalistych tunturi. Eksklamacje imienia Bożego mają w sobie też coś z pierwotnego zaklinania rzeczywistości. Wracając do kwestii moralnych – Lapończycy poprzez baśnie doradzają umiar, w tym umiar „rozumowy”. Zalecają by nie igrać ze światem, którego się nie rozumie i nie wierzyć w zbyt łatwe osiągnięcie szczęścia. Nie pragnąć gwałtownych zmian. Być gotowym na to, że będzie jak jest i że śmierć przyjdzie nieubłaganie. Wszystkie te smutne, czy też złe zakończenia mają na celu doprowadzenie do pogodzenia się ze światem. Stąd bywa, że i dobrzy bohaterowie cierpią bez swej winy. Taki wizerunek, w rzeczy samej, oddaje okrucieństwo życia na przepastnych i podmokłych terenach oszronionego piekła czy pośród lodowatych fal oceanów. Zdarza się jednak, że wytrwałość, dobroć i zrozumienie dla świata istot magicznych przynoszą pozytywne skutki – bohaterowie przede wszystkim unikają śmierci (jak w historii Panny wodnej z Oceanu Lodowatego) – wtedy to życie właśnie okazuje się najwyższą wartością.
Więcej tradycyjnie na:
http://librumlegens.wordpress.com/2014/11/17/samuli-paulaharju-nocne-cienie-tunturi/