Aktor musi grać, by żyć Artur Barciś 7,6
ocenił(a) na 82 lata temu Bardzo dobrze przeprowadzony przez Panią Kamilę Drecką wywiad – rzeka. Poznajemy bliżej Artura Barcisia – człowieka ambitnego, pracowitego i rodzinnego. Jego wypowiedzi na zadane pytania są szczere, wyczuwa się autentyczne emocje aktora. Podobały mi się wypowiedzi dotyczące jego żony i syna, biło z nich ciepło i miłość. Aktor nie boi się mówić o swoich niedoskonałościach, pochodzeniu, życiowych błędach, trudnych chwilach (kiedy np. braku propozycji pracy, kiedy to zarabiał robiąc na drutach swetry).
Dzięki wypowiedziom Pana Artura poznajemy wiele ciekawostek dotyczących wielkich twórców polskiego kina i teatru. Bardzo interesujące było poznanie pracy aktora „z drugiej strony”. Możemy się dowiedzieć, jak wyglądają próby, z jakimi problemami zmagają się odtwórcy ról, o relacjach osobistych aktorów poza pracą. To wspaniała podróż do świata niedostępnego dla przeciętnego widza.
Pan Artur „zaszufladkowany” jest jako aktor komediowy, znany przede wszystkim z ról w „Ranczu” i „Miodowych latach”. Zaskoczyło mnie, jak mało wiedziałam (pamiętałam) o jego rolach teatralnych oraz pracy reżyserskiej. Podczas czytania wywiadu przypominałam sobie, że rzeczywiście zagrał on w wielu doskonałych produkcjach filmowych i teatralnych, min w „Dekalogu” Kieślowskiego, pracował z Adamem Hanuszkiewiczem („Pan Tadeusz” wystawiany na deskach Teatru Narodowego),z Jerzym Hoffmanem (film „Znachor”),Andrzejem Marczewskim (film „Ucieczka z kina Wolność”) czy Waldemarem Krzystkiem (film „Ostatni prom”).
Cieszę się, że mogłam bliżej poznać Pana Artura Barcisia, którego odebrałam jako człowieka sympatycznego, rodzinnego, niezwykle pracowitego. To nie jeden z celebrytów, który popularność zdobywa na ściankach czy portalach plotkarskich. To najwyższej klasy aktor, który na swoją pozycję sam ciężko zapracował.