Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Benedetta Craveri
3
7,4/10
Urodzona: 1942 (data przybliżona)
Wykłada obecnie literaturę francuską na uniwersytecie Suor Orsola Benincasa w Neapolu. Współpracuje z "the New York Review of Books" i "La Repubblica". Jest wnuczką słynnego włoskiego filozofa Benedetta Crocego.
7,4/10średnia ocena książek autora
290 przeczytało książki autora
540 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zeszyty Literackie nr 144 / 2018
Irena Grudzińska-Gross, Benedetta Craveri
6,5 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Kochanki i królowe. Władza kobiet Benedetta Craveri
6,8
Książka ta jest zbiorem historii o tytułowych kochankach i królowych królów Francji na przestrzeni kilku wieków. Bededetta Craveri pisze ciekawie, aczkolwiek momentami miałam wrażenie, że cały czas czytam o tym samym (stricte rzecz ujmując, czytałam, ale wiadomo - nie o to chodzi ;). Myślę, że na dobre wyszłoby tej książce okrojenie materiału, chyba, że ktoś ma już pewne zasoby wiedzy na ten temat. Tak, czy siak była to interesująca lektura z historycznego i kulturowego punktu widzenia.
Mój regał z książkami
patsy-books.blogspot.com
Kochanki i królowe. Władza kobiet Benedetta Craveri
6,8
"Kochanki i królowe. Władza kobiet" Benedetty Craveri to niewątpliwie ciekawa pozycja dla tych, którzy lubią dobrze napisane książki popularyzujące historię.
Autorka zaczyna swoją podróż w czasie od niepopularnej Włoszki, Katarzyny Medycejskiej, a kończy na znienawidzonej Austriaczce, Marii Antoninie, po drodze portretując Polkę: Marię Leszczyńską. Ta ostatnia nie zajmuje jednak ani zbyt dużo miejsca, ani uwagi autorki, podobnie jak pewnie nie zajmowała specjalnie dużo uwagi dworu, którym miała władać, czy nawet własnego małżonka. No cóż, podtytuł książki brzmi "Władza kobiet", jaką władzę miała córka Stanisława Leszczyńskiego? Maria była miła, ciepła, pobożna, płodna, co było zaletą dla królowej, ale jej charakter nie przystawał ani do francuskiego dworu, ani do jej królewskiego małżonka.
O wiele więcej uwagi Craveri w "Kochankach i królowych" poświęca Annie Austriaczce, Małgorzacie, którą nazywamy "królową Margot" i Madame de Montespan. Te, podobnie jak i pozostałe postaci przedstawione w książce Craveri, odmalowane są ze starannością historyka, szacunkiem dla źródeł i sympatią. Benedetta Craveri nie tylko pokazuje jak współcześni opisywali bohaterki królewskich łożnic, ale i rysuje szerszy portret społeczeństwa, które je wydało.
Fascynująca jest obserwowanie roli Kościoła w tych wszystkich układach i menuetach społecznych związanych ze zdradami małżeńskimi popełnianymi na lewo i prawo. Z jednej strony potępienie, z drugiej, kiedy to Kościołowi odpowiadało, przyjmowanie pieniędzy i szukanie poparcia dobrze ustawionych pań.
Craveri w swojej książce odwołuje się często do sztuki z okresu, przywołując ikonografię, cytując literaturę lub druki ulotne. Robi to, żeby osadzić życie sławnych i osławionych w kontekście intelektualnym i artystycznym epoki. To ważne, bo przechodzimy z nią i jej bohaterami od Renesansu przez barok, po Oświecenie, zmieniają się nie tylko władcy, ale i sztuka i gusta.
Craveri pokazuje, że aczkolwiek zwykło się mówić o kochankach królów, że są opętane żądzą władzy bardziej niż po prostu żądzą, to nikt z tych, którzy grawitowali w kierunku dworu królów Francji nie był inny. Craveri pokazuje cyniczne mechanizmy oczerniania i wyśmiewania, czasem mające korzenie w zazdrości, czasem w hipokryzji, czasem w autentycznym i szczerym oburzeniu, a czasem wreszcie w obawie przed tą najstraszniejszą z rzeczy: "kobietą u władzy".
Królowe w książce "Kochanki i królowe. Władza kobiet" Benedetty Craveri nie zawsze jaśnieją blaskiem czystości i cnoty, rozumianej szerzej, niż tylko seksualnie. Są czasem drapieżne, czasem nierozsądne lub zwyczajnie głupie. Czasem są słabe, czasem zbyt silne i nie umieją tego ukryć.
Ale i królewscy mężowie/kochankowie także nie błyszczą. Można by się w nich zakochać, ale czy któregoś da się polubić? Nie sądzę.
A taką panią du Barry polubiłabym.
Wielką zaletą książki "Kochanki i królowe. Władza kobiet" Benedetty Craveri jest to, że czytając ją, myśli się nie tylko o faktach, datach, koligacjach, ekscytującym lub nudnym życiu dworu, tylko o ludziach, których autorka ożywiła na kartach książki.
Co jest wadą? To, co bywa wszelkich popularnonaukowych książek historycznych: psychologizowanie i zgadywanie, co postać lub postaci myślały i miały na myśli. Otóż jeśli nie ma dokumentów pisanych ich ręką, to tego wiedzieć nie będziemy, a nawet jeśli i listy się zachowały, to bywały i bywają potężnym narzędziem autokreacji. Zatem wolałabym, żeby historycy nie wchodzili na tereny zarezerwowane dla pisarzy i artystów.
Jednak zdecydowanie polecam "Kochanki i królowe. Władza kobiet" Benedetty Craveri wszystkim tym, którzy chcą z wypiekami czytać o prawdziwej historii i jej bohaterach.