Gutenberg, Johann Gutenberg nazywał się ów człowiek, którego diabeł spił w Moguncji reńskim winem i kazał mu w roku 1450 wynaleźć nową tortu...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Józef Wittlin
Źródło: Wikipedia
20
8,0/10
Urodzony: 17.08.1896Zmarły: 28.02.1976
Polski poeta i prozaik żydowskiego pochodzenia. Autor powieści, esejów i utworów poetyckich. Współpracownik Radia Wolna Europa. Jego najbardziej cenionym utworem jest powieść "Sól ziemi", opublikowana w 1936.http://
8,0/10średnia ocena książek autora
813 przeczytało książki autora
984 chce przeczytać książki autora
16fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Patronat LC
2014
Przyjaźnie poetyckie Józefa Wittlina
Zygmunt Kubiak, Józef Wittlin
9,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1995
Od Staffa do Wojaczka. Poezja polska 1939-1985. Antologia. Tom 1
8,0 z 4 ocen
9 czytelników 0 opinii
1988
Polska myśl demokratyczna w ciągu wieków. Antologia
Józef Wittlin
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1986
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nieznany jest człowiek, który w tej wojnie pierwszy dał życie. Nieznany jest człowiek, który go zabił. Nieznany jest ostatni człowiek, który...
Nieznany jest człowiek, który w tej wojnie pierwszy dał życie. Nieznany jest człowiek, który go zabił. Nieznany jest ostatni człowiek, który poległ w tej wojnie. Moje słowo dobywa go z ziemi, w której leży: on mi przebaczy tę ekshumację. Nieznany jest Żołnierz Nieznany.
5 osób to lubiNiemały ból sprawia wspomnienie krzywd zadanych tym, którzy już nie żyją.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Sól ziemi Józef Wittlin
7,1
Wspaniały antywojenny manifest.
Józef Wittlin w swoim opus magnum "Sól ziemi' zdobył szczyt swoich literackich umiejętności.
Na niespełna 300 stronach jest ukazana drobiazgowa architektura machiny zbrojeniowej z uwzględnieniem jej najdrobniejszych detali i trybików. Ze strony na stronę doświadczamy powolnego rozruchu monstrualnego ustrojstwa. Pedantyczny obraz ruchu poszczególnych zębatek i trybików wojennego silnika napędzanego urzędniczym biurokratyzmem i kolejno rekrutowanymi ludzkimi ciałami. Te mają stać się paliwem rozpalający żar wojenny, kolejno rzucanymi na stos frontalnego piekła. Pierwszy raz spotykam tak niespotykany opis. To upiorne sprawozdanie z planowania globalnej zbrodni.
Mamy obraz ludzkiej ubojni, przygotowanie kolejnych żołnierzy na planowaną rzeź. Jesteśmy świadkami bezlitosnej separacji duszy od ciała, obdziera się tutaj ciało od ducha. Cielesna powłoka jest substancją w której należy stłumić wszelki pierwiastek duchowy. Nieodłącznym elementem jest heblowanie wojskowego ducha z pruską precyzją, germańskim drygiem, przy jednoczesnym zdławieniu w zarodku wszelkich odruchów humanitaryzmu.
Przerażająca jest ta książka w swojej fabularnej prostocie, bo bez ukazywania zbrodni i rozlewu krwi przedstawia ogrom militarnego bestialstwa, okrutnej zbrodni na człowieku, żołnierzu który jest poddany bezlitosnemu procesowi dehumanizacji,. Cały horyzont zdarzeń, namalowany w olśniewający poetycki sposób. Efekt jest oszałamiający, nie dziwi mnie fakt, że książkę, wymieniano jako jedną z propozycji do literackiej Nagrody Nobla.
To jest bezdyskusyjne arcydzieło, choć niełatwe w odbiorze. Sam Tomasz Mann, ów książką był zachwycony, niech to będzie dla co poniektórych powód do sięgnięcia po polską literacką perełkę z lamusa, którą należy odkrywać na nowo.
Sól ziemi Józef Wittlin
7,1
czytałem kiedyś, sporo zapomniałem, piszę teraz bo akurat portal wysuflował mi tą powieść, i się klikbajtnąłem.
Chyba bardzo oryginalna na polskim tle literackim, na tle tych Żeromskich itede nawet fascynująca. Niestety literacko raczej niedorobiona, momentami grafomańska (jak Żeromski, naturalnie).
Taki prekursor polskiego pacyfizmu, tyle że jeszcze bez tego bojowego postępowego poloru Twardocha i tym podobnych. No i niekonsekwentny, co oczywiście budzi sympatię dla autora. Zamiast zostać uniwersalnym żydowskim mędrcem, wziął i się przekonwertował na katola. Co świadczy o tym, że jego powieściowe psychomachie były autentyczne, a nie ściemą dla czytelników i krytyków.