Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant4
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant961
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tom Veitch
21
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
353 przeczytało książki autora
173 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars: Opowieści Jedi: Złoty wiek Sithów 3
Kevin J. Anderson, Tom Veitch
6,1 z 12 ocen
22 czytelników 0 opinii
2019
Star Wars: Opowieści Jedi: Złoty Wiek Sithów #2
Kevin J. Anderson, Tom Veitch
6,4 z 11 ocen
20 czytelników 0 opinii
2019
Star Wars: Mroczne Imperium II: Kres Imperium
Tom Veitch, Cam Kennedy
Cykl: Mroczne Imperium (tom 2)
5,5 z 24 ocen
39 czytelników 4 opinie
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars: Mroczne Imperium Tom Veitch
6,0
Jak to ktoś powiedział: 'To jeden z najgorszych starwarsowych komiksów, a Disneyowi jakimś cudem udało się to zrobić jeszcze gorzej'.
Typowy komiks lat 90 - sztuczne dialogi, bezsensowna fabuła, przeciętne rysunki. Jeszcze to okropne kolorowanie. Nadal może to mieć swój urok, ale źle się zestarzało. Na szczęście wciąż lepsze od filmu.
Opowieści Jedi: Dawni rycerze Tom Veitch
6,1
Opowieści z czasów poprzedzających klasyczną filmową trylogię „Gwiezdnych Wojen” o tysiące lat. Historie te wbrew pozorom nie stanowią bezpośredniej kontynuacji wydawanych kiedyś w Polsce komiksów pod szyldem „Opowieści jedi”, ale dzieją się kilkaset lat później. Mamy tutaj dwie opowieści. Pierwsza z nich to misja grupy niedoświadczonych jedi na toczonej konflikcie planecie. Z kolei druga skupia się na wdowie po rycerzu jedi, która musi zmierzyć się ze swoim dziedzictwem.
Pierwsza część komiksu jest bardzo typową historią o młodych jedi. Jest to jedna z ich pierwszych misji, która jak się nietrudno domyślić okaże się dla nich okazją do nauki. Sami bohaterowie są tak bezpłciowi i schematyczni, że zapomina się o nich niemal zaraz po lekturze, a wspomniana lekcja okazuje się zaskakująco banalna. O wiele ciekawsze jest samo miejsce akcji – poznajemy tamtejszą historię, która ukształtowała takie, a nie inne społeczeństwo. Przy czym dostajemy też parę interesujących zwrotów akcji, które niestety nie zostały specjalnie rozwinięte. Podobało mi się też, same wydarzenia nie okazują się zupełnie bez konsekwencji dla niektórych bohaterów.
Trochę oryginalniejsza jest druga opowieść. Ciekawym zabiegiem było osadzenie w głównej roli wdowy z małym dzieckiem, która musi się nauczyć władać mocą – nie jest to częsty motyw zarówno w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, jak i ogólnie w popkulturze. Pozytywnym zaskoczeniem była również postać jej mistrza – dosyć nieoczekiwany pomysł na bohatera, robiący moim zdaniem jeszcze większe wrażenie niż mistrz Yoda. Szkoda, że niestety sama fabuła okazuje się mało pomysłowa i w pewnym momencie jest tylko pretekstem, żeby bohaterka mogła oswoić się ze swoimi umiejętnościami.
Za rysunki odpowiada tu aż trójka rysowników – Christian Gosett, Janine Johnson i David Roach. Wszyscy mają jednak tak podobny styl, że ciężko ich rysunki odróżnić od siebie. Cała trójka rysuje bardzo niestarannie ludzkie postacie i często zawodzi mimika. Bardzo efektownie wyglądają jednak wszelkie rekwizyty, a także statki kosmiczne. Szkoda, że niestety przy tej okazji nie udało się tak dobrze odwzorować archaicznej technologii i ubiorów jak w komiksach „Złoty wiek Sith” czy „Upadek Imperium Sith”. Tutaj jedynie parę drobnych kosmetycznych zmian (np. trochę inny wygląd mieczy świetlnych) pozwoliło mi się zorientować, że akcja dzieje się w innych czasach niż to, co dostajemy w filmach.
Komiks ma parę fajnych motywów, ale zarówno fabularnie, jak i rysunkowo lekko mnie zawiódł.