Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Glenys Carl
1
7,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
urodziła się i dorastała w Walii. Jej opiekunką i przewodniczką życiową była babcia, od której nauczyła się także wiele na temat naturalnych metod lecznictwa oraz tkania i robienia na drutach. Wszystkie te umiejętności przydały się jej potem w dorosłym życiu. Już jako dojrzała kobieta, Glenys rozpoczęła pracę jako pielęgniarka w hospicjum, którą kontynuuje do dziś. Swoje doświadczenie w tym zakresie zawdzięcza, jak pisze na swojej stronie internetowej (www.glenyscarl.com),pracy z synem Scottem.
Obecnie Glenys Carl mieszka w Santa Fe w USA, gdzie od trzynastu lat pracuje jako pielęgniarka w hospicjum dla chorych na nowotwory i AIDS, z krótką przerwą w latach 1997-1998, gdy opiekowała się afgańskimi sierotami w kraju opanowanym przez Talibów.
Inną pasją Glenys jest projektowanie ubrań i tkanie. Uwielbia także tańczyć.
Do napisania historii na temat syna Scotta zachęcił ją pisarz i scenarzysta Nick Evans (autor "Zaklinacza koni”). Swój niecodzienny dziennik matki opublikowała po raz pierwszy w 2005 roku, kilkanaście lat po wydarzeniach, które zostały opisane w książce "W twoich rękach”.
Obecnie Glenys Carl mieszka w Santa Fe w USA, gdzie od trzynastu lat pracuje jako pielęgniarka w hospicjum dla chorych na nowotwory i AIDS, z krótką przerwą w latach 1997-1998, gdy opiekowała się afgańskimi sierotami w kraju opanowanym przez Talibów.
Inną pasją Glenys jest projektowanie ubrań i tkanie. Uwielbia także tańczyć.
Do napisania historii na temat syna Scotta zachęcił ją pisarz i scenarzysta Nick Evans (autor "Zaklinacza koni”). Swój niecodzienny dziennik matki opublikowała po raz pierwszy w 2005 roku, kilkanaście lat po wydarzeniach, które zostały opisane w książce "W twoich rękach”.
7,5/10średnia ocena książek autora
113 przeczytało książki autora
128 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W Twoich rękach Glenys Carl
7,5
Piękna, poruszająca historia Matki, która gdy tylko dowiaduje się, że jej najmłodszy syn uległ wypadkowi, porzuca całe swoje dotychczasowe życie, i leci na drugi koniec świata by pomóc, wesprzeć, czuwać.
Glenys Carl ma w sobie ogromną siłę i dar przekonywania innych do pomocy. Zapewne były to także sprzyjające okoliczności, ale jej ogromna praca i trud z czasem przynosi coraz większe efekty, a syn który miał pożyć zaledwie chwilę, ma się coraz lepiej. Jego organizm, który reagował alergicznie na każdorazowe podanie antybiotyków, dziwnym trafem (a może to cud) w sytuacjach krytycznych w ostatniej chwili potrafił się zregenerować.
Jest to książka o ogromnej sile miłości, wytrwałości i o obcych ludziach, którzy w razie potrzeby potrafią udzielić pomocy o jakiej nie marzyło się śnnić
W Twoich rękach Glenys Carl
7,5
Książkę biorę do ręki, bo mam podobny problem. Czytam najpierw recenzję z krótkim opisem fabuły i okazuje się, że to historia o matce takiej jak ja. Różni nas jedynie wiek naszych dzieci. Glenys Carl w przedziwnie magiczny sposób przedstawia swoją historię. Po pierwszych 100 stronach z trudem i łzami w oczach odkładam książkę. W końcu to 2 w nocy. Trzeba się przespać. Czytam i nie wierzę… Jak to, on już umiera? Zaraz na początku? Nie możliwe! To o czym jest ta książka? Ja już zżyłam się z tym chłopcem.
Glenys to obraz matki, która nie musi spać, nie musi jeść, może nawet nie oddychać. Ważne, żeby jej dziecko miało to co mu jest niezbędne do życia. To matka, którą wyrzucają drzwiami a wchodzi oknem.
Matka, która udowadnia nam, że jeżeli czegoś bardzo chcemy, to spełniają się i realizują nasze plany. Najważniejszym jest bycie otwartym na ludzi, mieć wiarę w to co czynimy i wierzyć w dobro będące w każdym z nas. Bo ludzie SA naprawdę dobrzy, Brzmi to może banalnie, ale Glenys Carl nauczyła mnie, że nie ma rzeczy nie możliwych. Jeżeli coś, czego potrzebujemy jest dla nas naprawdę ważne, zrealizujemy to.
Druga nauka płynąca z tej powieści to pokora do losu. Co z tego, że w nas budzą się uczucia złości, buntu i bezradności. Czasami trzeba stanąć nad tym wszystkim. Trzeba umieć się pogodzić z losem i wierzyć, że na naszej drodze pojawi się jeszcze wiele dobrego i nawet, jeżeli nasze ukochane dziecko tej szansy już mieć nie będzie, my musimy iść na przód. Nie możemy płakać nad sobą. Wtedy, gdy uwierzymy, że damy radę, na naszej drodze zawsze stanie ktoś z wyciągniętą ręką.
Dlaczego warto sięgnąć po tą książkę? Odpowiedź jest prosta. Glenys Carl swoją historią uczy nas wiary w siebie, we własne możliwości jak i w ludzi. Pokazuje, że dobro powraca . Wystarczy tylko wyciągnąć rękę. Każdą przeszkodę da się pokonać. Największym wrogiem naszym jest tylko nasze życie i jego kres. Bez względu na nasz wiek nigdy nie wiemy kiedy nastąpi jego zakończenie. To nie jest poradnik. To historia prawdziwa, ale piękna.