Slash. Rockowy dom wariatów Paul Stenning 6,0
ocenił(a) na 79 lata temu Kocham Guns N' Roses i Slasha oraz jego solowe projekty. Więc ta książka musiała trafić w moje łapki, chociaż długo zwlekałam z kupnem. Cena mnie odstraszała i wreszcie kupiłam, chyba za 35 zł, a kilka miesięcy później w Inter Marche pojawiła się za 12 zł. Trochę mi się z tego powodu smutno zrobiło :(
W tej recenzji nie chciałabym rozpisywać się o samym Slashu czy GNR, bo nigdy bym tego wpisu nie skończyła. :P
Chciałabym skupić się tylko na samej biografii i jej formie.
Na pierwszy ogień, idzie coś co rzuca się od razu w oczy - gloryfikowanie Slasha. Nie zrozumcie mnie źle - kocham tego gościa, ale od biografii oczekuję faktów, może nie suchych, ale dobrze ubranych. Może też się gdzieś przewinąć jakaś subtelna opinia autora biografii. Ale wznoszenie Slasha pod niebiosa i mówienie jaki to on nie jest i jaki on skromny. Hmmm .... nie to chciałam otrzymać.
I autor w pewnych momentach wprost mówił, że gdyby nie Axl i Slash, to Gunsi nigdy by nie osiągnęli takiego sukcesu. Z czym kompletnie się nie zgadzam, bo uważam, że każdy członek tego zespołu był równie ważny. I te pominięcia bardzo mnie denerwowały. Chociaż w niektórych fragmentach mówił, że każdy tam był ważny. No, niech się zdecyduje!
Do tego trzeba dodać, że bardzo często było "Moim zdaniem" co mi w biografii niezbyt pasuje.
I myślę, że jakbym miała napisać biografię o Slashu to bym zrobiła coś w tym stylu. Opierając się na książkach "Slash" i "Patrząc jak krwawisz" oraz wywiadach i artykułach na wikipedii. Mogłabym stworzyć coś podobnego. Też bym mówiła jaki on nie jest przecudowny i inne tego typu epitety. I dlatego nawet nie myślę o pisaniu tego typu książek. Jestem nieobiektywna. I autor tej biografii także jest nieobiektywny.
Ale ale, żeby nie było, że są same wady. :) Biografię czytało się w zastraszającym tempie - jeden dzień! Co w przypadku biografii mi się nie zdarzyło (no chyba, że był to zbiór wywiadów). Może było to spowodowane większą niż przeciętna, czcionką, dużymi odstępami oraz troszkę ponad 200 stron. Ale daje wielki plus za przystępny język.
Jest jeszcze duży plus za ostatni rozdział. A w nim mnóstwo ciekawostek i niezbyt znanych faktów. To bardzo mi się podobało.
Ogólnie biografia jest na plus, ale nie należy ona do najlepszych.
Jeśli ktoś zastanawia się między tą pozycją a autobiografią Slasha, to niech bierze tą drugą ;) Myślę, że będzie to małe uzupełnienie do takich książek jak "Patrząc jak krwawisz", "Slash" czy "W. Axl Rose" ;)
Wyzwanie : Slash (Slash to Slash i musi nawet mieć swój osobisty punkt w wyzwaniach ;) )