Biblia inwestowania Janusz Palikot 6,6
ocenił(a) na 32 lata temu Chyba jednak niewarta zainteresowania.
Pierwsze co się rzuca w oczy to niechlujne wydanie - niby twarda trwała oprawa, estetyczna okładka, sporo stron, ale popatrzmy na konkrety: duża czcionka i krótkie akapity ze sporym odstępem między nimi (krótko mówiąc: nadmuchana),do tego jeszcze literówki; niedopuszczalne w tej lidze, do której autor tak usilnie ze wszystkich stron stara się nas przekonać, że należy!
No, ale zostawmy w spokoju rzeczy techniczne, zarówno te chwalebne, jak i haniebne; potraktujmy je jako nieistotne, taka nieudolna zagrywka marketingowa. Przyjrzymy się temu, co nas najbardziej interesuje, czyli treści:
Wieczorek (psychologia inwestowania) - Ważny rozdział. Większość ogarniętych ludzi to wie, ale dla niektórych może być cenne.
Fijor (inwestowanie w ziemię) - kilka ciekawych anegdot, zero konkretu
Konieczny (bitcoin) - największy zawód, bo na Phila najbardziej liczyłem. Po prostu definicja kilku pojęć + obszerne porównanie złota z Bitcoinem. Żadnych porad, wskazówek, a nawet niczego co by rozjaśniło cokolwiek, bo jeżeli ktoś nie wie czym naprawdę są i jak działają kryptowaluty to tu też się nie dowie.
Słomski (złoto) - Tu już jest kilka cennych rad i wskazówek; co prawda może ze trzy strony konkretu + czterdzieści o niczym, ale i tak cenny i bogaty w treści rozdział.
Gemra (samochody) - streszczę wam: facet 3/4 rozdziału opowiada o tym, jakie kolejne modele kupował i jak mu fajnie nimi jeżdziło, potem na wykresach pokazuje kilka przykładowych modeli i ich rosnące ceny (wskazując oczywiście, że ważny jest stan, zadbanie i lakier - to tak dla tych, którzy tej wiedzy tajemnej nie znali),a na koniec wyznaje nam, że chciały kupić Rolls Royca (pisownia oryginalna).
Lipiński (alkohol) - bardzo konkretny i merytoryczny rozdział wprowadzający w ten świat. Jeden z lepszych w książce
Trader21 (akcje) - powierzchowne i ogólnikowe, na dodatek przekopiowane z książki Tradera, swoją drogą kosztującej 400 (sic!) złotych. Jeżeli ten fragment ma być reprezentatywny, to znakomita antyreklama książki.
Kowarski (flipy) - nienawidzę fliperów, bo to zwykłe pasożytnictwo, ale kto interesuje się tym złodziejskim (chociaż niestety wciąż legalnym) procederem, obawiam się, że znajdzie tu dużo cennej wiedzy
Kusz (podnajem) - konkretny, obszerny rozdział pełen merytorycznej wiedzy
Bisanz (karty sportowe) - wybitnie niszowy temat, rozdział najkrótszy w książce zawierający kilka powierzchownych informacji; konkretu (jak zacząć, gdzie to kupować i sprzedawać itp.) brak
Kaniuk (startupy) - sam pomysł biznesu, w który trzeba wyłożyć min. 50 000 zł (najlepiej kilkanaście, a jeszcze lepiej kilkadziesiąt razy) z marną gwarancję zwrotu odstrasza, toteż przeczytałem bardzo powierzchownie., jednak przyznam, że mam wrażenie, że ten rozdział też szalu nie robi.
Palikot (filary biznesu) - niespójnie, anegdotycznie, powierzchownie. I na szczęście krótko.
Kwieciński (inwestuj w siebie) - prawie 50 stron przekonujących, że warto inwestować w siebie, nie bardzo jednak dających praktyczne wskazówki
Nie odbieram piszącym kompetencji - spora część z nich to znane mi nazwiska, które śledzę w Internecie i wiem, że to fachowcy najwyższej klasy z dużym doświadczeniem i wynikami, którzy mają naprawdę wiele cennej wiedzy do przekazania i wierzę, że chętnie by to zrobili, gdyby tylko ktoś im powiedział co właściwie mają napisać, kto jest targetem tej książki i co by bardzo chętnie taki target zobaczył.
Zawiodła tutaj redakcja - patrząc na tę książkę mam wrażenie, że autorzy nie zostali dokładnie poinstruowani czego się od nich oczekuje, a ich prace nie podległy żadnej analizie, korekcie ani prośbie o poprawę, rozwinięcie danego wątku, skrócenie dłużyzn albo wręcz napisanie od nowa - po prostu każdy przysłał co uważał za słuszne (czy ktokolwiek w ogóle czytał przed wydaniem? czy autorzy po napisaniu rzucili okiem na swój tekst?),pocięto to na akapity po 5 linijek, wydrukowano, wrzucono w twardą oprawę i już można nawijać w Bentleyu: "SŁUCHAJCIE, MAMY CUDOWNĄ KSIĄZKĘ, ZNAKOMITĄ ENCYKLOPEDIĘ WIEDZY Z KTÓRĄ KAŻDY INTERESUJĄCY SIĘ INWESTYCJAMI BEWZGLĘDNIE POWINIEN SIĘ ZAPOZNAĆ. TRZYNASTU AUTORÓW, TONY WIEDZY, SAMO MIĘSO, JEDYNE 69,90 ZŁ"!
Uff… całe szczęście, że zastosowałem tę samą taktykę co zawsze kiedy tylko słyszę ten marketingowy bełkot: kupiłem używkę nieco taniej (i w tej samej cenie sprzedam ją dalej, bez żalu większego). Może ktoś inny się bardziej w tym odnajdzie.